Rozdział XVI

127 9 2
                                    


* Justin * 

Pół godziny przed koncertem zjawiłem się ponownie w hotelu . Wychowawczyni mojej przyjaciółki stała w holu , więc pospiesznie podszedłem do niej . Wręczyłem bilety, kobieta dziękowała i na koniec parę uścisków wdzięczności . Wyszedłem z budynku.

Wielka scena, szum na ulicach, tak to moje fanki już się dobijają .

Ćwiczyliśmy jeszcze niektóre choreografie i byłem już gotowy.

Wpuścili fanów, aby zajęli swoje miejsca. Odczekaliśmy chwilę , aby się usadowili. Po chwili na scenę wszedł jakiś facet i oczywiście po niemiecku zapowiedział koncert . Usłyszałem piski , to jest mój żywioł . Uśmiechnąłem się i podszedłem do kurtyny aby zobaczyć , czy już przyszła szkoła. Tak jak przypuszczałem stali w pierwszym rzędzie i czekali z niecierpliwością.

W tej chwili wskoczyłem na scenę. 

W tym momencie byłem w swoim świecie , całkowicie odcięty od wszystkiego. Byłem tylko ja i ona - moja muzyka . 

Zszedłem ze sceny, nadszedł punkt kulminacyjny tego show. OLLG. 

- To kogo zawołać ? - Zapytał mnie jeden z tancerzy. 

- Ta dziewczynę . - Wskazałem na Lu . - Jeżeli nauczycielka będzie się sprzeciwiała to weź ją tu ze sobą . - Powiedziałem stanowczo .

- Robi się szefie . - Szybko zeszedł po moją wybrankę .

Oglądałem wszystko z daleka . Lucy była zaskoczona. Na szczęście kobieta odpowiedzialna za nią jeszcze jej pogratulowała z uśmiechem . Tancerz przyprowadził ją do mnie. 

- Justin, co ty ? - Zapytała zdziwiona . - Weź kogoś innego . - Powiedziała . - Ja się wstydzę . - Spojrzałem na nią z troska . 

- Nie masz czego . - Oznajmił . 


* Lucy * 

   - Lu ? - Usłyszałam swoje imię . Odwróciłam się . 

- Nick . - Podeszłam do niego , a on przywitał mnie uściskiem . Odwzajemniłam gest . 

- Na koncert przyjechałaś ? - - Pytał .

- Nie . - Powiedziałam . - Jestem tu ze szkołą . - Dodałam .

- Myślałem , że no wiesz ... - Mówił . - Fanka i w ogóle . - Wzruszył ramionami . 

- Niee... - Szybko odpowiedziałam . 

- Nie jesteś fanką ? - Zapytał ze zdziwieniem . 

- Nie wiem . - Odparłam . I w tym czasie podbiegli po mnie tancerze . - To skomplikowane . - Szybko wydusiłam i poszłam tam gdzie mnie prowadzono . 

Posadzili mnie na wysokim krześle . O dziwo lęk i strach ustąpił i zaczęła się zabawa . Bez żadnych łez . Jak przyjaciele . 

Justin śpiewał dla mnie . Po chwili powiedział ' zaśpiewaj ze mną ' i wyciągną do mnie rękę , za którą chwyciłam . Okręcił mną i powtórzył prośbę , na co ja zrobiłam przerażoną minę , a on na to ' wiem, że potrafisz ' . Uśmiechnął się , a ja bez żadnego tutaj zdania zrobiłam co mi kazał . Na szczęście się zorientowałam , że mnie nie słychać , więc poszłam w najlepsze i czułam się swobodnie . Na koniec piosenki Jus nałożył mi wianek na głowę i wręczył piękny bukiet róż . Po piosence ja udałam się na swoje miejsce , a Justin nadal śpiewał . 

Po koncercie nie widziałam się już z Justinem , bo bardzo się spieszyliśmy do hotelu zanim go zamkną . 


------------------------------------

Bardzo przepraszam , że tak późno ;(

Miłego czytania ♥

DOBRANOC 

From Hate To LoveWhere stories live. Discover now