Rozdział 40

104 7 2
                                    

* Justin *

  Milczała. Czyli nie jestem jej obojętny. Chwyciłem za telefon.

 Do Lucy: Odczułem, że twoje milczenie oznacza 'tak' . Nawet nie wiesz jak się cieszę. Postaram się jak najprędzej do ciebie przyjechać. Musimy porozmawiać w cztery oczy. Tak bardzo cię kocham. I postanowiłem ci to pokazać, a nie cały czas ranić. Jeśli to przeczytasz, proszę zadzwoń. Będę czekał. 

 Byłem pewien, że jeśli zadzwoni to będzie znaczyło, że mnie kocha. 

 * Lucy *

 Rano, gdy wstałam zauważyłam smsa od Justina, przeczytałam go. Chciałam zadzwonić powiedzieć całą prawdę, że też go kocham. Wybiłam numer i przyłożyłam telefon do ucha. O dziwo nie odbierał. Postanowiłam nagrać mu się.

 - Justin, chcę powiedzieć ci prawdę. Czuję to samo do ciebie. Bardzo cię kocham, ale nie jestem pewna, czy to jest naprawdę, bo przecież mało się znamy i często się kłócimy. Ale skoro czujemy do siebie to samo to czemu nie. Porozmawiamy o tym jak przyjedziesz. Będę na ciebie czekała.

 Gdy powiedziałam prawdę, poczułam ulgę. Ale coś mi nie dawało spokoju. Miałam przeczucie, że muszę do niego zadzwonić. Spróbowałam jeszcze raz. Ktoś odebrał, ale to nie był Justin. Była to kobieta. Czułam jak złość gotowała się we mnie.

 - Hej, z kim rozmawiam? - Zapytałam opanowana.

 - Z dziewczyną Justina. - Oznajmiła. - A ja z kim mam przyjemność? - Zwróciła się z pytaniem do mnie. 

 - Z przyjaciółką. - Odpowiedziałam i po chwili zadałam jej pytanie. - A jest Justin gdzieś obok? - Nawet nie wiem co bym miała mu powiedzieć. Nawciskać? Nie wiem czy mam na to siłę. Nastała cisza.

 - Nie, bierze prysznic. - Oznajmiła i chwilę zamilkła. - Po naszej wspólnej nocy. - Zachichotała. A pode mną ugięły się nogi.

 - O-ok - Wydusiłam. 

 - Przekazać coś? - Zapytała taka radosna. Teraz wiem, że popełniłam błąd. Nie miałam już sił. Chciało mi się ryczeć.

 - Może tyko, że dzwoniłam. 

 - Dobrze. - Powiedziała. Miałam przeczucie, że mu tego nie powie. 

 - Dzięki bardzo. Cześć. - Odparłam z przekąsem.

 - Cześć. - Rozłączyłam się. Czułam się okropnie. Powstrzymywałam płacz. Nie chciałam płakać. Przecież byłam prawie pewna, że to nie wypali. Czym tu się przejmować? No czym? Może tym, że go kocham.  

  

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
From Hate To LoveWhere stories live. Discover now