Rozdział I

297 9 0
                                    

Hej słoneczka to jeszcze nie koniec to dopiero początek całej historii . 

Główną częścią mojego opowiadania jest pamiętnik Lucy bo to w nim wszystko jest zapisane .

Miłego czytania !!!:*

http://justin-fromhatetolove.blogspot.com/2015_11_01_archive.html  <---- tu podani są bohaterowie jakby ktoś chciał .

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


  *** Lucy ***

Pewnego popołudnia. Jedliśmy rodzinnie obiad . Po chwili, zadzwonił do mamy telefon .
- To z pracy muszę odebrać. - Powiedziała. Gdy skończyła rozmawiać, usiadła przy stole. Patrzyliśmy za nią z zapytaniem.
- I co powiedzieli? - Zapytał Patric .
- Jedziemy do Warszawy.- Powiedziała.
- Ale wszyscy ? - Zapytałam, mama się uśmiechała.
- Tak - Przytaknęła. - Przyjedzie ważny gość z daleka. - Mówiła.
- Prezydent ? - Pytałam.
- Tak, Lucy na pewno . - Z sarkazmem powiedziała Soph. - Justin Bieber. - Zaczęła się śmiać.
- Podsłuchiwałaś ? - Spytała mama. Wstałam, podejrzewając najlepsze.
- Ja? Nie. - Zaprzeczyła.
- Ale tak, to Justin Bieber. - Powiedziała rodzicielka.
- Iiiip... - Zaczęłam się cieszyć . - To na pewno będzie koncert. - Stwierdziłam . - Będę mogła iść ?
- Lucy bardzo nam przykro, ale mamy dużo pracy w hotelu. - Tłumaczyła mama .
- Po co Ci koncert jak będziesz miała go w hotelu na żywo i będziesz mogła z nim porozmawiać. - Stwierdziła Sophie. - Koncert możesz obejrzeć w necie.
- Jeszcze masz klaustrofobię. Źle się będziesz czuła . - Dodała mama.
- Macie racje, to aż tak nie jest mi potrzebne do szczęścia, przecież to jeden wieczór.- Ochłonęłam.
- Dziękuję Ci kochanie i cieszę się , że rozumiesz sytuację. - Mówiła mama. - Noto jutro z samego rana wyjeżdżamy. - Powiedziała . - Gdzieś tako 6;00 , bo oni maja być o 14;00. - Dodała.
- To ja idę się pakować- Powiedziała Soph.
- To ja idę z tobą. - Pobiegłam za nią.

Gdy już się przyszykowywałyśmy, zastanawiałyśmy się co za film dzisiaj obejrzeć. Bo w zwyczaju w piątki oglądanie filmów do późnej nocy.

Wybraliśmy jedno głośnie " Pamiętnik ". Obie bardzo lubimy dramaty, więc nie było z kłopotem wybrania gatunku.
Zakończył się tak jak zazwyczaj się filmy kończą - szczęśliwie . Poszłyśmy spać o 2;30.

Ranek!
Pat latał z pokoju Soph do mojego. Nie mógł nas obudzić.
- Lucy wstawaj! - Krzyczał.
- No dobrze. Już. - Usiadłam i zauważyłam, że Sophie idzie do łazienki.

Wzięłam swoje ubrania i poszłam do łazienki na dole.

- Nie wiem czy tu będzie szybciej .- Powiedział tata (Pat) . Spojrzałam pytająco . - Mama się maluje i układa włosy . Zaśmiał się.
- To ja poczekam na górze - Odwzajemniłam uśmiech.

Pobiegłam na górę , w tym czasie wyszła Soph.

- Dzięki Ci Boże . - Powiedziałam łapiąc za klamkę.

Zrobiłam to co trzeba i zeszłam na dół . Pat bardziej się stresował i spinał niż mama. No i ja , przecież mam pierwszy raz zobaczyć mojego idola na żywo .

- Tato, ty bardziej się stresujesz niż Lucy. - Powiedziała Soph. - Nie możesz się doczekać spotkania z Justinem? - Wszyscy wybuchli śmiechem. Mama podeszła do niego i przytuliła go .
- Nie śmiejcie się z niego - Powiedziała mama.
- Z Justinem ? Czy z mamą Justina ? - Zapytałam. Pat się uśmiechnął, a mama spojrzała na niego zabójczym wzrokiem.
- Ale kochanie jego mamy nie będzie . - Tłumaczył się.

Po 15 minutach wyjechaliśmy . To długa droga, wzięłam laptopa na kolana i postanowiłam posprawdzać wiadomości. Przypomniało mi się, że zostawiłam ładowarkę od laptopa na stoliku,

- STOP !!! - Krzyknęłam.
- Co się stało? - Zapytała wystraszona mama.
- Zapomniałam ładowarki. - Oznajmiłam.
- Trudno . Już nie będę zawracał. -Powiedział stanowczo ojczym . No co Soph wybuchła śmiechem.
- Nie śmiej się z siostry , a ty wzięłaś ładowarkę ?
- Nie moja ładowareczka jest w futerale od mojego tableta . - Zrobiła mroźną minę. - Który leży u mnie na biurku . Musimy zawracać. - Skierowała twarz do Pata.
- Nie ma mowy dziewczyny . - Mówił stanowczo . - Jesteśmy 50 km. za domem. - Dodał.

Ja siedząc cicho zauważyłam pokrowiec z laptopem.

- Tato, a to nie twój laptop ? - Zapytałam.
- Tak, ale sama wiesz,że on nie działa bez kabla.
- No tak .
- Gdyby mi nie był potrzebny to bym ci go oddał. Ale sama wiesz.
- Tak, rozumiem.
- Może tam będzie ktoś miał. - Sugerowała mama
- Możliwe. - Powiedziałam.

Przez resztę jazdy byliśmy cicho . CDN

-------------------------------------------------------------------

Serdecznie zachęcam do dalszego czytania ♥



From Hate To LoveWhere stories live. Discover now