Po koncercie udaliśmy się do swoich pokoi , umyliśmy się i smacznie zasnęliśmy .
Rano obudził mnie mój telefon . Okazało się , że to Justin się dobija .
- Halo . - Powiedziałam zachrypniętym głosem .
- Obudziłem cię ? - Zapytał głos w słuchawce .
- No tak trochę . - Oznajmiłam ziewając .
- Przepraszam , myślałem .. - Przerwał na chwilę . - Że byśmy jeszcze przed wyjazdem gdzieś wyszli . - Dodał .
- Wiesz , z wielką chęcią , ale .. - Mówiłam szeptem , aby jeszcze nikogo nie obudzić .
- Tak , wiem nauczyciele . - Powiedział przejęty .
- Dobrze wiesz, że jestem tu ze szkołą . - Zwróciłam się z pretensją .
- Trzymają was jak w więzieniu .
- Justin , mamy 16 lat . - Oznajmiłam mu .
- Tak, wiem . - Przytaknął . - To znaczy, że się już nie spotkamy ? - Pytał .
- Jak nie . Już się ubieram . - Powiedziałam .
- Nie chcę, żebyś przeze mnie miała kłopoty . - Stwierdził .
- Nie będę , ale będziemy musieli być blisko hotelu . - Powiedziałam stanowczo .
- Tak jest ! - Zaśmiał mi się w słuchawkę .
- Za 15 minut pod hotelem . - Powiedziałam i się rozłączyłam .
Szybko udałam się do łazienki, aby się ogarnąć . Wychodząc cicho z pokoju , Niki się przebudziła .
- Lu ? - Odezwała się przez zamknięte oczy .
- Śpij Niki . - Powiedziałam szeptem .
- Gdzie idziesz ? - Postanowiłam powiedzieć jej prawdę .
- Spotkać się z Justinem . - Na co ona pokręciła głową .
- Te uciekanie nie wyjdzie ci na dobre . - Westchnęła .
- Ale Niki to już ostatni raz , przecież już się nie zobaczymy . - Powiedziałam na co dziewczyna przytaknęła .
- Ok , miłej zabawy . - Powiedziała . - A ja idę spać . - Dodała .
- Śpij dobrze . - Przytuliłam przyjaciółkę i po cichu wyszłam z pokoju .
Będąc już na holu odetchnęłam z ulgą . Lecz po chwili za plecami usłyszałam swoje imię . Tak to była wychowawczyni .
- A ty gdzie idziesz ? - Dopytywała z surową miną wymalowaną na jej twarzy .
- Zaczerpnąć świeżego powietrza . - Uśmiechnęłam się .
- Lucy , co w ciebie wstąpiło ?
- Nic proszę pani . To ja ta sama Lu . - Oznajmiłam .
- Czy to przez tego chłopaka ? - Pytała .
- Nie . - Odpowiedziałam szybko .
- Ale idziesz do niego .- Powiedziała stanowczo .
- T-tak . - Wydusiłam z trudem . - Przysięgam , że nie oddalę się od budynku . - Zrobiłam psie oczka .
- No dobrze . - Powiedziała . - Pozwalam ci tylko dlatego, bo wiem ,że taka nie jestem . - Dodała.
- Dziękuję . - Odetchnęłam z ulgą .
- Ale żeby mi się nikt o tym nie dowiedział . - Powiedziała przez ramię .
- Ma pani moje słowo . - Położyłam dłoń na pierś , a drugą uniosłam ku górze .
Szybko wybiegłam na dwór . Przy jednej z ławek przed hotelem stał Jus .
- Przepraszam za spóźnienie . - Wydyszałam .
- Coś się stało ? - Zapytał z troską .
- Pani mnie złapała .
- Naprawdę ? - Pytał . I za nim odpowiedziałam dodał . - Żartujesz . Gdyby tak było nie wypuściłaby cię . - Uśmiechnął się , a ja spojrzałam na niego pytająco .
- Nie , na serio rozmawiałam z nią . - Na co Jus się uśmiał , co mnie bardzo zdenerwowało . - I z czego się śmiejesz ? Ja tu się narażam , a ty mi nie wierzysz . Po co jest w ogóle te spotkanie ? Żebyś się ze mnie ponabijał ? - Zrobiłam pytającą minę . A Justin wyszczerzył oczy na ograniczoną szerokość . - Hymm ? - Dodałam , bo chłopak dalej milczał .
- Lu ja ... - Nie dokończył zdania .
- Lu ja .. ja.. - Przedrzeźniałam go , nerwy wzięły górę . Justin spuścił głowę , a mi zrobiło się przykro . - Przepraszam . - Powiedziałam . - Nie powinnam tak naskoczyć . Po prostu się zdenerwowałam . Wybacz .
- To ja przepraszam . - Powiedział . - Powinienem zapytać co powiedziała, a nie się śmiać . Przepraszam
- Zgoda ? - Wyciągnęłam dłoń na porozumienie , Justin uścisnął mi ją, a równocześnie przyciągnął mnie do siebie .
- To jak ? co powiedziała pani ? - Zadawał pytania . Na co ja wszystko mu odpowiedziałam.
Siedzieliśmy na ławce patrząc się na swoje buty .
- A więc to już serio koniec ? - Zapytał chłopak .
- Chyba tak ,ale kto wie może jeszcze nasze drogi się zejdą . - Uśmiechnęłam się .
Spojrzałam w zachmurzone niebo , zapowiadało się na deszcz . Wstałam z ławki , a momentalnie lunęło . Zaczęliśmy szybko biec , ja pierwsza Jus za mną .Pośliznęłam się . Nie fortunna kałuża mogła zmienić moje ubranie w zwykłą szmatę , lecz Justin mnie złapał w ramiona . Po chwili zaczął się zbliżać . Łączyły nas dosłownie milimetry . W porę zareagowałam i się odsunęłam . Wiem,że Jus czuł się niezręcznie, ale nie mogłam pozwolić na to .
Staliśmy pod daszkiem ,a ja spojrzałam na zegarek . za pół godziny miałam wyjazd .
- Justin . - Odezwałam się . - Będę musiała już iść . - Oczy chłopaka przeszywały mnie na wylot .
- Tak, wiem . -Westchnął . - Przytulas na pożegnanie ? - - Zapytał .
- Pewnie . - Uśmiechnęłam się . To był mocny i czuły uśmiech. Miłe ciepło przeszło przez moje ciało .
Justin szybko zauważył kolesia zza krzaka - papsy . Tylko westchnął .
- Nie przejmuj się . Odparłam. A on znowu mnie przytulił . Pożegnaliśmy się i każde poszło w swoją stronę . Godzinę później siedziałam już w autobusie , w drodze powrotnej do domu .
-------------------------------------------------------
Hejo , hejo .. ♥
Mam następny . Specjalny taki ode mnie XD
POZDRAWIAM !!!
Dobranoc !!! ♥♥♥
YOU ARE READING
From Hate To Love
FanfictionOPOWIADANIE O MIŁOŚCI W ROLI GŁÓWNEJ JUSTIN BIEBER ! Dwoje ludzi , dwa światy , przeciwności losu i jedna miłość . Wiele tu opowiadać . Musisz sam to przeczytać i poczuć . ♥ JBFFPL ----> http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com