* Lucy *
Opowiedziałam dziewczynom o Justinie. Powiedziały, że nie warto utrzymywać kontaktu z osobą, przez którą się cały czas cierpi. Wiedziały, że coś do niego czuję.
- Rozumiemy, że go kochasz, ale to nie ma sensu. Nie uważasz? - Zapytała Nikola.
- Tak, masz rację. - Przyznałam. Nie rozumiem dlaczego się tak tym przejmuję. Przecież dobrze wiedziałam, że ten związek będzie tylko fikcją. Jak mogłam dać wyprowadzić się z równowagi. Ogarnij się Lucy! I nie maż się. Ale siebie nie oszukasz.
- Lu, ty jesteś za słaba na jego wybryki. - Dodała.
- Tak wiem. - Powiedziałam cicho, a łzy cisnęły mi się do oczu. - Znamy się tak krótko. - Westchnęłam.
- No widzisz, a już wylałaś przez niego morze łez. - Przytuliła mnie, a mi po policzku spłynęła samotna łza.
Po szkole wróciłam od razu do domu. Wieczorem siedziałam sama i myślałam o wszystkim. Chciałabym z kimś o tym pogadać, poradzić się. Justin, dzwonił do mnie, ale nie odbierałam nie miałam siły i nie chciałam z nim rozmawiać. To mnie bolało. To, że nadal tchórze, zamiast wyrzucić wszystko z siebie i zerwać kontakt na zawsze. Wywalić go z mojego życia i zapomnieć. Ale muszę być pewna, że tego chce.
Chciałam zadzwonić do Kacpra, dla niego mogę wszystko powiedzieć prosto z mostu i nie skrytykuje mnie. Wybiłam jego numer.
- Hej, jesteś w domu? - Pytałam.
- Nie, jestem w akademiku.- Powiedział. - A co się stało? - Pytał przejęty.
- Chciałam pogadać. - Westchnęłam. - Ale nic. Pogadamy jak wrócisz.
- Jeju Lu. To coś poważnego?
- Nie martw się. Do piątku.
- Pa.
Rozłączyłam się.
Siedząc usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę. - Zza drzwi wyłonił się Matt. - Matt? Co ty tu robisz?
- Przyszedłem do ciebie. - Uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest. Zamknął drzwi i usiadł obok mnie. - Widzę, że nadal coś cię gryzie. - Nic nie powiedziałam tylko się przytuliłam i rozpłakałam jak dziecko.
- Przepraszam. - Szlochałam.
- Nie przepraszaj tylko mów o co chodzi. - Powiedział.
Opowiedziałam mu całą swoją przygodę z Justinem. Od poznania po dzisiejszy dzień.
- Tak myślałem, że to nie jest zwykłe gadanie. - Odparł. - Sądzę, że powinnaś, przestać o tym myśleć i przejmować się. - Powiedział. - Bo czym więcej myślisz to tym bardziej się przekonujesz, ale ta decyzja może być tą złą. - Dodał.
- Tak, wiem. Ale to nie jest takie proste. - Mówiłam cały czas plącząc.
- Kochasz go? - Zapytał. Potwierdziłam to ruchem głowy. - Ale czy to ma sens?
- Nie ma . - Powiedziałam cicho. Ocierając łzy.
- Właśnie. - Westchnął. - Nawet gdybyście zostali parą. Nigdy nie będziecie mieli spokoju.
- Tak. Trzeba to zakończyć. Póki nie jest za późno. - Wstałam po chusteczki. - Dziękuję ci Matt.
- Do usług. - Uśmiechnął się.
Gdy Matt poszedł przemyślałam dokładnie słowa Matta.
W tym momencie zadzwonił Bieber. Nie pewnie odebrałam.
- Lucy? - Usłyszałam, zaskoczony głos Justina.
- Justin, musimy porozmawiać. - Odparłam.
YOU ARE READING
From Hate To Love
FanficOPOWIADANIE O MIŁOŚCI W ROLI GŁÓWNEJ JUSTIN BIEBER ! Dwoje ludzi , dwa światy , przeciwności losu i jedna miłość . Wiele tu opowiadać . Musisz sam to przeczytać i poczuć . ♥ JBFFPL ----> http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com