Rozdział 43

80 6 1
                                    

* Lucy *

Opowiedziałam dziewczynom o Justinie. Powiedziały, że nie warto utrzymywać kontaktu z osobą, przez którą się cały czas cierpi. Wiedziały, że coś do niego czuję.

- Rozumiemy, że go kochasz, ale to nie ma sensu. Nie uważasz? - Zapytała Nikola.

- Tak, masz rację. - Przyznałam. Nie rozumiem dlaczego się tak tym przejmuję. Przecież dobrze wiedziałam, że ten związek będzie tylko fikcją. Jak mogłam dać wyprowadzić się z równowagi. Ogarnij się Lucy! I nie maż się. Ale siebie nie oszukasz.

- Lu, ty jesteś za słaba na jego wybryki. - Dodała.

- Tak wiem. - Powiedziałam cicho, a łzy cisnęły mi się do oczu. - Znamy się tak krótko. - Westchnęłam.

- No widzisz, a już wylałaś przez niego morze łez. - Przytuliła mnie, a mi po policzku spłynęła samotna łza.

Po szkole wróciłam od razu do domu. Wieczorem siedziałam sama i myślałam o wszystkim. Chciałabym z kimś o tym pogadać, poradzić się. Justin, dzwonił do mnie, ale nie odbierałam nie miałam siły i nie chciałam z nim rozmawiać. To mnie bolało. To, że nadal tchórze, zamiast wyrzucić wszystko z siebie i zerwać kontakt na zawsze. Wywalić go z mojego życia i zapomnieć. Ale muszę być pewna, że tego chce.

Chciałam zadzwonić do Kacpra, dla niego mogę wszystko powiedzieć prosto z mostu i nie skrytykuje mnie. Wybiłam jego numer.

- Hej, jesteś w domu? - Pytałam.

- Nie, jestem w akademiku.- Powiedział. - A co się stało? - Pytał przejęty.

- Chciałam pogadać. - Westchnęłam. - Ale nic. Pogadamy jak wrócisz.

- Jeju Lu. To coś poważnego?

- Nie martw się. Do piątku.

- Pa.

Rozłączyłam się.

Siedząc usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę. - Zza drzwi wyłonił się Matt. - Matt? Co ty tu robisz?

- Przyszedłem do ciebie. - Uśmiechnął się. Odwzajemniłam gest. Zamknął drzwi i usiadł obok mnie. - Widzę, że nadal coś cię gryzie. - Nic nie powiedziałam tylko się przytuliłam i rozpłakałam jak dziecko.

- Przepraszam. - Szlochałam.

- Nie przepraszaj tylko mów o co chodzi. - Powiedział.

Opowiedziałam mu całą swoją przygodę z Justinem. Od poznania po dzisiejszy dzień.

- Tak myślałem, że to nie jest zwykłe gadanie. - Odparł. - Sądzę, że powinnaś, przestać o tym myśleć i przejmować się. - Powiedział. - Bo czym więcej myślisz to tym bardziej się przekonujesz, ale ta decyzja może być tą złą. - Dodał.

- Tak, wiem. Ale to nie jest takie proste. - Mówiłam cały czas plącząc.

- Kochasz go? - Zapytał. Potwierdziłam to ruchem głowy. - Ale czy to ma sens?

- Nie ma . - Powiedziałam cicho. Ocierając łzy.

- Właśnie. - Westchnął. - Nawet gdybyście zostali parą. Nigdy nie będziecie mieli spokoju.

- Tak. Trzeba to zakończyć. Póki nie jest za późno. - Wstałam po chusteczki. - Dziękuję ci Matt.

- Do usług. - Uśmiechnął się.  

Gdy Matt poszedł przemyślałam dokładnie słowa Matta.

Gdy Matt poszedł przemyślałam dokładnie słowa Matta

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

 W tym momencie zadzwonił Bieber. Nie pewnie odebrałam.

- Lucy? - Usłyszałam, zaskoczony głos Justina.

- Justin, musimy porozmawiać. - Odparłam.

From Hate To LoveWhere stories live. Discover now