Rozdział 34

92 6 1
                                    

LUDZIE, LUDZIE!!!

CZYTAĆ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM^^ ♥

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

* Christian *

- Ty dupku! Jak mogłeś tak pomyśleć, a co dopiero powiedzieć. Kochasz ją, a takie rzeczy wygadujesz? - Nie panowałem nad sobą.

- To w nerwach. - Powiedział cicho.

- Yyy... W nerwach? Kurwa co to w ogóle ma być! Mogłeś się ugryźć w język, rozłączyć. Cokolwiek. Nie mówi się takich rzeczy, że ty żałujesz! - Darłem się.

- Nie chciałem. - Spuścił głowę.

- Nie chciałem? - Parsknąłem śmiechem. - Teraz to już nie ma znaczenia. - Powiedziałem zrezygnowany.

- To co ja mam zrobić? - Zapytał zrozpaczony.

- Nic już. - Odparłem.

- Jak nic? - Przeraził się.

- Twoja szansa już przepadła. - Westchnąłem ciężko.

- Ale ja tak nie chcę. - Gwałtownie wstał.

- Teraz nie chcesz? - Podniosłem ton. - Było trzeba się wcześniej zastanowić. - Tłumaczyłem.

- A ty co byś zrobił na moim miejscu? - Pytał.

- No na pewno nie zachowałbym się jak skończony idiota. - Stwierdziłem.

- Dzięki. - Fuknął. - Ona mnie oszukuje. - Powiedział stanowczo. - Nie chciała mi powiedzieć. - Mamrotał pod nosem.

- Ehh.. Czego? - Justin jest moim przyjacielem, ale myślałem, że jest mądrzejszym człowiekiem.

- Kogo kocha. - Szepnął zawstydzony. Wiedziałem, że to dla niego jest krępujące.

- A może nikogo.

- Mówiła, że kocha. Ale nie wiem kogo.

- Nie musisz wiedzieć. - Odparłem. - A kiedy ci to powiedziała?

- Mi tego nie powiedziała.

- A komu? - Coraz bardziej nie rozumiałem.

- Nikomu. - Teraz to już nic nie rozumiem.

- O co ci chodzi? - Pytałem, zmęczony już tym.

- Mówiła sama do siebie. - Uśmiałem się na jego słowa.

- Oszalałeś? - Pytałem rozbawiony. - Powiedz od początku. - Prosiłem.

- W nocy, jak spałem, ktoś do niej zadzwonił, rozmawiała i wyszła. Po jakimś czasie wróciła z tabletem. - Na te słowa głęboko westchnąłem. - Rozłączyła się. - Kontynuował. - Zaczęła coś oglądać. - Znałem już resztę historii. - Rozpłakała się. - To mnie zdziwiło. A zapewniała mnie, że nic do niego nie czuje. - A kiedy skończyła oglądać, powiedziała; O rany jak ja go kocham, nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Czy coś w tym stylu. Ona nie wiedziała, że ja nie śpię.

- Powiedziała ' o rany '? - Wybuchłem śmiechem.

- Bądź poważny.- Szturchnął mnie łokciem. - No i nie wiem kogo kocha. - Wrócił do tematu.

- A jak ci powiem, że ja wiem? - Wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi i co oglądała Lu, bo osobą dzwoniąca byłem ja.

- A wiesz?

From Hate To LoveWhere stories live. Discover now