Rozdział 23

139 10 2
                                    


* Lucy *

Przebudziłam się . Justin jeszcze smacznie spał . Wyszłam delikatnie z łóżka, aby go nie obudzić. 

Zeszłam na dół, tam też nikogo nie było . Zdziwiłam się - rodzice jeszcze śpią . Dreptając sobie po kuchni w mojej słodkiej piżamce, wpadłam na pomysł. 

- Zrobię śniadanie. - Pomyślałam głośno . A w tej chwili rozległ się dzwonek do drzwi . Pobiegłam je otworzyć, a w nich stał mój przyjaciel Kacper .


Przywitaliśmy się ciepłym uściskiem

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Przywitaliśmy się ciepłym uściskiem . 

- Wejdź . - Wpuściłam go do środka . - Ale musimy być cicho bo wszyscy jeszcze śpią . - Zachichotałam.

- Jak się cieszę, że znowu się uśmiechasz . Bo słyszałem, że ostatnio u ciebie to rzadkość . - Powiedział.

- Ahh... Życie się na mnie uwzięło . - Westchnęłam . 

- Opowiadaj . - Usiadł na jedno z krzeseł przy blacie, a ja mu podałam szklankę soku . - Obgadamy tych wszystkich gnojków co ci sprawili przykrość . - Uśmiechnęłam się .

- A to w szkole to przelotne było . - Mówiłam . - Ale zemszczę się . - Powiedziałam cwaniacko . - Na początku powiedziała, że jestem dziecinna . - Dodałam . - A na koniec wyzwała mnie od bękartów . - otworzył usta ze zdziwienia . 

- Jaka suka . - Syknął , na co ja się zaśmiałam. - Bez kitu . 

- A ja długo nie czekając . - Podtrzymałam napięcie . - Strzeliłam jej . - Zaśmiałam się , a Kacper przybił i piątkę .

- To to rozumiem. - Powiedział. - Ale to nie wszystko . Prawda ? - Podniósł mój podbródek i czytał mi z oczu. 

- Szkoda gadać . - Machnęłam ręką .

- No co jest ? - Zapytał. 

- Nik . - Powiedziałam na co przewrócił oczami .

- Co się stało ? - Westchnął . 

- Znowu dałam się wkręcić . - Powiedziałam cicho . - Zadzwonił i prosił o spotkanie . - Zaczęłam mówić .

- Jak go spotkam, to będzie dzwonił i prosił o spotkanie, ale swojego dentystę . - Zaśmiałam się . 

- No pojechałam tam . - A on uderzył mnie w ramię . Oddałam mu . - I zastałam go z inną . - Powiedziałam szybko. - Oczywiście przepraszał , ale ja tym razem nie zmiękłam . - Spuściłam głowę . A on mnie przytulił. - Najgorsze jest w tym, że ja znowu miałam nadzieję . - Dodałam . 

- Pożałuje tego . - Powiedział . - Zobaczysz . - Pocałował mnie w czoło . - Muszę już iść . - Westchnął . - Moja mama wymyśla , zaprosiła rodzinę na obiad . - Zaśmiałam się . - A ja muszę słuchać o czym gadają czterdziestolatki . . - Mówił idąc w stronę drzwi . Przytuliliśmy się na pożegnanie . - Nie martw się . - Powiedział . - Nik to idiota, a ta dziewczyna to pustak . 

From Hate To LoveWhere stories live. Discover now