Rozdział 33

113 8 1
                                    


* Justin *

Co ja najlepszego narobiłem. Szedłem do samochodu. Jaki ja głupi jestem. Cały czas sobie to uświadamiałem. Musiałem się komuś wygadać. Postanowiłem pojechać do Christiana.

Zadzwoniłem domofonem. Po chwili ujrzałem uśmiechniętą twarz blondyna.

 Po chwili ujrzałem uśmiechniętą twarz blondyna

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Już cały i zdrowy? - Krzyczał.

- Tak jakby. - Odparłem i weszliśmy do domu. Mój przyjaciel sięgnął po dwie butelki soku pomarańczowego.

- Masz niewyraźną minę. - Zauważył Chris.

- Bo czuję się gorzej niż po pobiciu. - Stwierdziłam.

- Co się stało? Opowiadaj! - Po jego wyraźnie twarzy mogłem wyczytać, że on się domyśla o co chodzi, a raczej o kogo.

- Jestem idiotą. - Przyznałem i otarłem twarz dłońmi.

- Coś z Lucy? - Westchnął. Przytaknąłem.

- Co? - Zapytał ze spokojem i przekonaniem.

- Pokłóciłem się. - Wlepiałem swój wzrok w podłogę. - Przesadziłem trochę. - Powiedziałem, wiedziałem, że ' trochę ' za bardzo.

- Po co ci to było? - Pytał. - Przecież było już tak dobrze. Rozmawiała z tobą. - Odparł.

- To była jej wina, sprowokowała mnie, a ja powiedziałem za dużo i ona nie chce mnie znać. I powiedz co ja mam teraz zrobić? - Spojrzałem na przyjaciela. Po chwili namysłu, wpadłem na pomysł. - A może ty do niej zadzwonisz? - Chris się wyprostował.

- Jus, nie powinienem się mieszać.

- Ale ja cię proszę. Jesteś moją jedyną deską ratunku. - Powiedziałem. - Chciałbym teraz wiedzieć, czy nadal tak płacze. Jak się czuje, czy naprawdę moje słowa ją, aż tak dotknęły. - Tłumaczyłem.

- No dobra zadzwonię, ale pod warunkiem, że mi w czymś pomożesz.

- Do twoich usług. - Uśmiechnąłem się.- Co mam zrobić? - Zapytałem z ciekawością.

- No bo Lu ma młodszą siostrę. - Mówił nieśmiało.

- No tak, a co z nią?- Pytałem.

- A pokazałbyś mi ją? - Zapytał, a na jego policzkach zagościł lekki rumieniec.

- Jasne, ale dzwoń już. - Powiedziałem błagalnie.

- Ok. - Wyciągnął telefon i zaczął szukać numeru.

- A skąd masz numer? - Zapytałem ze zdziwieniem.

- Napisała mi na twitterze, bo chciałem powiedzieć jej o tobie. - Tłumaczył nadal szukając numeru.

- Aaa.. No dzwoń. - Poniosły mnie emocje. - I weź na głośnik. - Chris dzwonił, po chwili odebrała.

- Lucy?

- No.- Odezwała się zachrypniętym głosem.

- Ty płaczesz? - Zapytał przerażony.

- Nie. - Pociągała nosem. Serce mi pękało na myśl, że przyczyną jestem ja.

- Przecież słyszę. - Powiedział stanowczo. - Justin?

- Nie znam kogoś takiego. - Westchnęła przez płacz.

- A powiesz mi co zrobił? - Zapytał.

- Nie ma tu co opowiadać.

- Zawsze będzie ci lepiej. To jak? - Nalegał.

- No dobrze. - Zgodziła się.

Opowiedziała wszystko co się wydarzyło. Christian był na mnie wściekły. Czułem się okropnie, ale nie mogę już cofnąć czasu. Byłem wtedy w amoku. Nie wiedziałem co mówię. Ale wiem, że mnie to nie usprawiedliwia. Tak strasznie się boję, że przez to wszystko mogę stracić ją na zawszę.

- Zawiodłam się na nim. - Te słowa wybudziły mnie z rozmyślenia. - Tyle lat ubóstwiana go, tyle lat szaleństw za nim. - Szlochała.

- Żałujesz, że byłaś Belieber? - Zapytał.

- Szczerze?

- Myhym. - Mruknął. Jestem pewien, że powie ' tak'.

- Nie. Myliłam się co do niego. - Przyznała. - Ale bycie jego fanką było czymś co mnie uspakajało. To był mój własny świat.A on to słowami wszystko spieprzył. - Jej płacz był coraz mniej wyczuwalny. - A najgorsze w tym jest, że mówi, że to jest moja wina. - Powiedziała cicho.

- Przykro mi. - Odparł.

- Kiedyś mi przejdzie. - Westchnęła. - Chris ja cię przepraszam, ale muszę się położyć spać. Jutro szkoła. Rozumiesz.

- Tak, tak. Jasne odpoczywaj. I pozdrów siostrę. - Wywróciłem oczami .

- Ok pozdrowię. Cześć.

Rozłączyła się. I w tym momencie Chris zaczął... 

From Hate To LoveWhere stories live. Discover now