* Justin *
Co ja najlepszego narobiłem. Szedłem do samochodu. Jaki ja głupi jestem. Cały czas sobie to uświadamiałem. Musiałem się komuś wygadać. Postanowiłem pojechać do Christiana.
Zadzwoniłem domofonem. Po chwili ujrzałem uśmiechniętą twarz blondyna.
- Już cały i zdrowy? - Krzyczał.
- Tak jakby. - Odparłem i weszliśmy do domu. Mój przyjaciel sięgnął po dwie butelki soku pomarańczowego.
- Masz niewyraźną minę. - Zauważył Chris.
- Bo czuję się gorzej niż po pobiciu. - Stwierdziłam.
- Co się stało? Opowiadaj! - Po jego wyraźnie twarzy mogłem wyczytać, że on się domyśla o co chodzi, a raczej o kogo.
- Jestem idiotą. - Przyznałem i otarłem twarz dłońmi.
- Coś z Lucy? - Westchnął. Przytaknąłem.
- Co? - Zapytał ze spokojem i przekonaniem.
- Pokłóciłem się. - Wlepiałem swój wzrok w podłogę. - Przesadziłem trochę. - Powiedziałem, wiedziałem, że ' trochę ' za bardzo.
- Po co ci to było? - Pytał. - Przecież było już tak dobrze. Rozmawiała z tobą. - Odparł.
- To była jej wina, sprowokowała mnie, a ja powiedziałem za dużo i ona nie chce mnie znać. I powiedz co ja mam teraz zrobić? - Spojrzałem na przyjaciela. Po chwili namysłu, wpadłem na pomysł. - A może ty do niej zadzwonisz? - Chris się wyprostował.
- Jus, nie powinienem się mieszać.
- Ale ja cię proszę. Jesteś moją jedyną deską ratunku. - Powiedziałem. - Chciałbym teraz wiedzieć, czy nadal tak płacze. Jak się czuje, czy naprawdę moje słowa ją, aż tak dotknęły. - Tłumaczyłem.
- No dobra zadzwonię, ale pod warunkiem, że mi w czymś pomożesz.
- Do twoich usług. - Uśmiechnąłem się.- Co mam zrobić? - Zapytałem z ciekawością.
- No bo Lu ma młodszą siostrę. - Mówił nieśmiało.
- No tak, a co z nią?- Pytałem.
- A pokazałbyś mi ją? - Zapytał, a na jego policzkach zagościł lekki rumieniec.
- Jasne, ale dzwoń już. - Powiedziałem błagalnie.
- Ok. - Wyciągnął telefon i zaczął szukać numeru.
- A skąd masz numer? - Zapytałem ze zdziwieniem.
- Napisała mi na twitterze, bo chciałem powiedzieć jej o tobie. - Tłumaczył nadal szukając numeru.
- Aaa.. No dzwoń. - Poniosły mnie emocje. - I weź na głośnik. - Chris dzwonił, po chwili odebrała.
- Lucy?
- No.- Odezwała się zachrypniętym głosem.
- Ty płaczesz? - Zapytał przerażony.
- Nie. - Pociągała nosem. Serce mi pękało na myśl, że przyczyną jestem ja.
- Przecież słyszę. - Powiedział stanowczo. - Justin?
- Nie znam kogoś takiego. - Westchnęła przez płacz.
- A powiesz mi co zrobił? - Zapytał.
- Nie ma tu co opowiadać.
- Zawsze będzie ci lepiej. To jak? - Nalegał.
- No dobrze. - Zgodziła się.
Opowiedziała wszystko co się wydarzyło. Christian był na mnie wściekły. Czułem się okropnie, ale nie mogę już cofnąć czasu. Byłem wtedy w amoku. Nie wiedziałem co mówię. Ale wiem, że mnie to nie usprawiedliwia. Tak strasznie się boję, że przez to wszystko mogę stracić ją na zawszę.
- Zawiodłam się na nim. - Te słowa wybudziły mnie z rozmyślenia. - Tyle lat ubóstwiana go, tyle lat szaleństw za nim. - Szlochała.
- Żałujesz, że byłaś Belieber? - Zapytał.
- Szczerze?
- Myhym. - Mruknął. Jestem pewien, że powie ' tak'.
- Nie. Myliłam się co do niego. - Przyznała. - Ale bycie jego fanką było czymś co mnie uspakajało. To był mój własny świat.A on to słowami wszystko spieprzył. - Jej płacz był coraz mniej wyczuwalny. - A najgorsze w tym jest, że mówi, że to jest moja wina. - Powiedziała cicho.
- Przykro mi. - Odparł.
- Kiedyś mi przejdzie. - Westchnęła. - Chris ja cię przepraszam, ale muszę się położyć spać. Jutro szkoła. Rozumiesz.
- Tak, tak. Jasne odpoczywaj. I pozdrów siostrę. - Wywróciłem oczami .
- Ok pozdrowię. Cześć.
Rozłączyła się. I w tym momencie Chris zaczął...
YOU ARE READING
From Hate To Love
FanficOPOWIADANIE O MIŁOŚCI W ROLI GŁÓWNEJ JUSTIN BIEBER ! Dwoje ludzi , dwa światy , przeciwności losu i jedna miłość . Wiele tu opowiadać . Musisz sam to przeczytać i poczuć . ♥ JBFFPL ----> http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com