*** Lucy ***
Jestem wyczerpana po tych wszystkich badaniach. Justin się nie pojawił. Pewnie przemyślał i zrozumiał, że to jednak było z litości.
Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Wychyliła się mama.
- Kochanie masz gości . - Powiedziała mama . Nie ukrywam, że nadal mam nadzieję , że w tych drzwiach stanie Justin.
- Kto to ? - Usiadłam podekscytowana.
- Wejdźcie . - Powiedziała mama i ukazały się trzy dziewczyny. Na głowach miały przewiązane wstążki z napisem BELIEBER. Wiedziałam , że to jest fanklub Justina , ale skąd mnie znają.
- Cześć Lucy. - Przywitały się.
- Hej. - Odpowiedziałam niepewnie.
- My jesteśmy fanami Justina. - Stały przy drzwiach.
- Podejdźcie. - Powiedziałam one ruszyły w moim kierunku. - Siadajcie . - Pokazałam na łóżko. Usiadły. - Tak wiem , że jesteście fanami. - Zaśmiałam się.
- Ale skąd? - Zapytała jedna z nich.
- Bo macie opaski na głowach z napisem BELIEBER. - Zaczęłam się śmiać.
- Ah no tak . - Powiedziała zawstydzona. - A tak pozatym jestem Ally , tu siedzi Stella , a to jest Nati . - Przedstawiła siebie i koleżanki .
- Bardzo mi miło was poznać. - Przyznałam. - A skąd mnie znacie ?
- Jak to skąd. Z dzisiejszego wywiadu. Justin o tobie mówił. - Tłumaczyła Ally.
- Naprawdę? Nie wiedziałam.
- Tak , obejrzymy ? - Zaproponowała Nati .
- Jasne . - Przytaknęłam.
Po obejrzeniu wywiadu .
- Miło z jego strony. - Westchnęłam.
- On jest taki kochany. - Stwierdziła Stella
- Tak - Poparły ją pozostałe.
- Długo jesteście fanami ? - Zapytałam.
- Ja w tym roku , szósty rok . - Powiedziała Ally.
- Ja cztery, ale bardzo go kocham. - Stwierdziła Stella . Wszystkie spojrzałyśmy na Nati jak liczy na palcach lata . Wypchnęłyśmy śmiechem.
- Tak ja z pewnością siedem. - Spojrzałyśmy na nią. - No dobrze sześć. - Uśmiechnęła się nieśmiało.
- A ty Lucy? - Zapytała mnie Ally .
- Też gdzieś tak sześć, siedem. Nie pamiętam już. A widziałyście go osobiście?
- Nie . - Powiedziały smutno.
- Znaczy ja widziałam , ale bardzo daleko i nie jestem pewna czy to był on . - Westchnęła Nati.
- Ja spotkałam go tylko przez chorobę . Pewnie rodzice go ściągnęli . - Mówiłam .
- Warto zachorować . - Stwierdziła Stella .
- Uwierz mi, że nie. Wolałabym żyć w pełni zdrowa. Niż cierpieć i wiedzieć, że on przy mnie jest z litości. Wiem , że ma dobre serce. Ale nie tak wyobrażałam sobie nasze spotkanie. - Powiedziałam.
- A jak je sobie wyobrażałaś? - Pytała zaciekawiona Ally.
- Że będę zdrowa. Bez żadnych pohamowań cieszyć się tym , że marzenia się spełniają.
- To co mówisz jest piękne. - Powiedziała Nati .
- Dziękuję. - Pomyślałam sobie, że mogę podarować moje pudełko. Justinowi oddałam pamiętnik , dla dziewczyn mogę oddać te wszystkie drobiazgi. - Hej dziewczyny przyjęłybyście ode mnie takie drobiazgi? - Wyciągnęłam z pod łóżka moje skarby . - Ja to zbierałam przez te wszystkie lata , jak jestem belieber. - Tłumaczyłam. - Chciałabym wam to oddać , bo nie chciałabym żeby ktoś to spalił gdy umrę.
- Ale ty nie umrzesz. - Szybko powiedziała Stella.
- To tylko Bóg to wie . - Powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Ale Justin powiedział , że przeżyjesz . - Dodała Ally. Uśmiechnęłam się.
- Justin nie jest Bogiem. Ma taką samą nadzieje jak ja , że jeszcze mi się uda żyć normalnie. - Mówiłam. - To jak kto co bierze ? Podzielcie się. - Dodałam.
Dziewczyny zaczęły wybierać sobie rzeczy, do momentu gdy do Nati zadzwonił telefon.
- To mama . Powiedziała. - Kazała żebyśmy już schodziły. - Dodała Nati.
- To będziemy szły. - Powiedziała Ally.
- Miło było cię poznać. Dziękujemy ci za wszystko. - Mówiła Stella.
- Mi też było bardzo miło. - Stwierdziłam. - Może zdjęcie na pamiątkę? - Zaproponowałam
- Jasne. - Powiedziały razem. Po kolei robiliśmy swoimi telefonami .
- Lucy jesteś bardzo fajna . - Powiedziała Nati .
- Tak , aż głupio nam się przyznać , ale nagraliśmy naszą rozmowę. - Dodała Ally.
- Z myślą dodania to na twittera i żeby Jus to zobaczył. - Spuściły głowy.
- Dziewczyny nie przejmujcie się. Możecie to opublikować. - Pozwoliłam dla dziewczyn.
Do Nati znowu zadzwoniła mama.
- Dziewczyny naprawdę musimy lecieć. Mama wydzwania . - Wszystkie stanęły na baczność. .
- Cześć Lucy. Bardzo miło było Cię poznać. Będziemy się o ciebie modlić .
- Dziękuję wam bardzo . - Przytuliłyśmy się po czym wyszły.
Po jakimś czasie poszłam się umyć i spać.
*** Justin ***
Tydzień minął , a ja nie widziałem Lucy. Scooter na cały tydzień jak na złość znalazł mi pracę. Dzwonię do niej, nie odbiera.
Szedłem z kwiatami w szpitalu do sali gdzie leżała Lucy . Wszedłem do niej, ujrzałem ciało przykryte białym prześcieradłem. Byłem w szoku .
- Pomyliłem sale? - Zapytałem pielęgniarkę, która odłączała sprzęt od człowieka .
- Panienka Lucy właśnie zmarła. - Poczułem jakby ktoś mnie uderzył kijem bejsbolowym.
- To nie możliwe. To nie ona . Kłamiecie. - Wpadłem w histerię. Pielęgniarka odsłoniła prześcieradło i ujrzałem bladą twarzyczkę Lucy . - Nieee ..!!! - Padłem na kolana . CDN
YOU ARE READING
From Hate To Love
FanfictionOPOWIADANIE O MIŁOŚCI W ROLI GŁÓWNEJ JUSTIN BIEBER ! Dwoje ludzi , dwa światy , przeciwności losu i jedna miłość . Wiele tu opowiadać . Musisz sam to przeczytać i poczuć . ♥ JBFFPL ----> http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com