* POCZĄTEK *

1.2K 26 1
                                    


Z dnia na dzień czułam się gorzej. Pewnego ranka obudziłam się w szpitalu. Na sofie obok mojego łóżka siedziała mama. Rozmawiała z kimś przez telefon. Po chwili pielęgniarka weszła do sali i spojrzała na mamę. Zauważyły, że nie śpię. Uśmiechnęły się do mnie i wyszły na korytarz. Ja natomiast podciągnęłam się, aby usiąść. Ponieważ nie mogłam poprawić poduszki, obróciłam się 

  - Hej, co robisz? - odezwał się głos za mną. Spojrzałam do tyłu i nie wierzyłam własnym oczom. To był Justin Bieber!

- Yyy... uciekam. - Uśmiechnęłam się. - A tak na serio, to chciałam poprawić poduszkę - powiedziałam, nie tracąc uśmiechu. 

- To ja ci poprawię. - Podszedł i zaczął mi pomagać. - Lepiej? - zapytał uśmiechnięty.  

- Lepiej nie będzie. 

- Jesteś bardzo wesoła jak na osobę, która... - przerwał, po czym dodał - przepraszam - i spuścił wzrok.  

- Która umiera. - Dokończyłam.

- Nie chciałem tego powiedzieć, przepraszam.  

- Nic nie szkodzi. Pogodziłam się z tym. - Pokazałam ręką, aby usiadł obok mnie.

- Mam krwiaka, który uciska mi mózg i to bardzo boli. Już się tym nie przejmuję. Wiem, co mnie czeka. W każdej sekundzie mojego życia mogę umrzeć. - Justinowi spłynęła łza po policzku, gdy usłyszał moje słowa. Szybko ją otarłam.

- Hej, nie płacz. To już moje przeznaczenie. Ej, wiesz co? - powiedziałam drżącym głosem. On zaś podniósł wzrok i spojrzał mi prosto w załzawione oczy. - Jesteś drugą osobą, u której łzy mnie wzruszają. - Przytulił mnie. - A pierwszą jest moja mama - zaśmiałam się. Brunet uśmiechnął się do mnie.

- Jestem Lucy. - Podałam mu dłoń. - Hm... A ty jesteś Justin, prawda? - wyszczerzyłam się. 

- Tak, to ja - posłał mi szeroki uśmiech. Ja zaczęłam śmiać się na głos. - Jesteś urocza i taka niesamowita - powtarzał. - Czy mogę cię jeszcze raz przytulić? Tak delikatnie? - zapytał.  

- Jasne. - Odpowiedziałam szybko.

- O! Zapomniałbym - Justin zerwał się i zaczął szukać czegoś w kieszeniach. - Mam dla ciebie prezent - powiedział, po czym wyjął srebrny łańcuszek z nutką. - To dla ciebie.  

Ponownie się uśmiechnęłam, po czym odwróciłam się, by chłopak mógł mi go założyć.

- Dziękuję. Jest śliczny. - Spojrzałam w jego oczy z radością i pocałowałam go w policzek.  

- Cieszę się, że mogłem cię uszczęśliwić - odparł radośnie.  

- A mógłbyś uszczęśliwić mnie bardziej? - zapytałam... CDN



----------------------------------------

Przepraszam,że tak krótki . Dopiero zaczynam .

Stwierdziłam, że tu się lepiej czyta niż na blogu . Więc proszę czytajcie, komentujcie to mnie motywuje i dzięki temu wiem, co mam poprawić .

Wpisy będę udostępniała tu i na blogu też . Czytajcie gdzie wam wygodniej.

Zapraszam. Buziaki :*


From Hate To LoveWhere stories live. Discover now