- Justin musimy porozmawiać.
- Tak się cieszę, że odebrałaś. Tak bardzo brakowało mi ciebie po naszej kłótni. - On wszystko utrudnia. Zawsze tak jest po naszych sprzeczkach. Za każdym razem serce mi mięknie, ale nie teraz. To nie ma sensu. - Chcę...
- Posłuchaj mnie. - Przerwałam mu. - To koniec. - Powiedziałam krótko.
- Proszę, zapomnijmy o tym. - Mówił drżącym głosem.
- Cały dzień nad tym myślałam i wiem, że nigdy nie będzie dobrze.
- Nie rób tego. Błagam cię. Lucy, przecież ja cię kocham. - Wciągnął głośno powietrze. -Wiem, że ty mnie też.
- Uczucie do ciebie to największa i najsmutniejsza rzecz, jaka mi się w życiu zdarzyła. - Było mi przykro. nie chciałam go zranić. - Nie możemy utrzymywać żadnych kontaktów.
- Ale...
- Tak po prostu będzie lepiej. - Znowu nie dopuściłam go do głosu.
- Lepiej?! - Uniósł się.
- Tak. - Powiedziałam cicho. Parsknął drwiąco śmiechem.
- A wydawało mi się, że to jest właśnie miłość, takie poczucie, że muszę z nią być, bo jeśli z nią nie będę, to stanie się ze mną coś strasznego. - Łzy napływały mi do oczu. - Tak stanie się coś strasznego. - Westchnął.
- Justin. - Powiedziałam cicho, łamiącym się głosem.
- Umrę bez ciebie.
- Tak po prostu będzie lepiej. - Powtórzyłam ledwo słyszalnie.
- Kocham cię. Pewnego dnia będziemy obok siebie. Pewnego dnia nie będzie między nami kilometrów. Pewnego dnia będę cię trzymać w swych ramionach i nie pozwolę ci odejść.- Słyszałam jak mu się głos łamie. - Ale błagam cię wytrzymajmy.
- Nie Justin. - Powiedziałam stanowczo. - Tak wiem możesz mnie teraz za to wszystko znienawidzić. Będzie ci łatwiej. Możesz się ten ostatni raz na mnie wyżyć. Bo zapewniam cię , że kolejnego razu mnie będzie. - Mówiłam płacząc.
- Nie chcę tego. Nigdy więcej tego nie zrobię tylko zostań. - Słyszałam cichy szloch w słuchawce.
- Słyszałam już to. Miało się nigdy nie powtórzyć, a tu proszę. - Zaniosłam się. - Po co ja ci to w ogóle mówię. Masz już laskę.
- Naprawdę tego nie rozumiesz. Nie rozumiesz tego, że mi na tobie zależy, nie rozumiesz tego, że nie mogą przestać o tobie myśleć, nie rozumiesz, że jesteś dla mnie wszystkim, nie rozumiesz, że jesteś całym moim cholernym życiem, Nie rozumiesz, ze cię kocham! - Krzyczał.
- Uspokój się.
- Nigdy już nie będę spokojny. Wiedząc, że jesteś u boku innego. - Powiedział bardziej opanowany.
- Żegnaj Justin. Przepraszam.
- Jeśli chcesz, możesz odejść, a ja i tak cię nie zapomnę. - Płakał jak dziecko. serce mi pękało na małe kawałeczki. - Nie zapomnę cię!!! Słyszysz!? - Wrzeszczał. - Pamiętam wszystkich, którzy odeszli. - A mnie ogarnęła ogromna rozpacz. - Nic mi już nie powiesz!? - Pytał. - Co z naszą miłością?
- Nigdy nas nie było. - Nastała cisza.
- Nienawidzę cię, tak samo jak kocham. - Powiedział cicho.
- Wychodzi na to,że jestem nikim.
- Chciałbym być wszystkim czego pragniesz. Kocham Cię. - Mówił cicho.
- Żegnaj. - Już miałam się rozłączyć.
- Zaczekaj. - Usłyszałam.
- Im dłuższe pożegnanie tym więcej łez. - Stwierdziłam.
- Jeżeli jest ci ciężko, po co to robisz? Raniąc mnie ranisz i siebie.
- Nie jest mi łatwo, ale wiem,że postępuje dobrze.
- Nie odpuszczę.
- Nie ma sensu daj mi spokój. Żyj swoim życiem, idź swoją drogą. Mnie zostaw w spokoju. Żegnaj. - Szybko się rozłączyłam. Wybuchłam nie pohamowanym płaczem. Dlaczego to, aż tak boli?

YOU ARE READING
From Hate To Love
Fiksi PenggemarOPOWIADANIE O MIŁOŚCI W ROLI GŁÓWNEJ JUSTIN BIEBER ! Dwoje ludzi , dwa światy , przeciwności losu i jedna miłość . Wiele tu opowiadać . Musisz sam to przeczytać i poczuć . ♥ JBFFPL ----> http://justinbieberfanfictionpl.blogspot.com