2.

1.3K 54 5
                                    

- Ile razy ja mam powtarzać żebyś czekała spokojnie w domu! Ciebie też to dotyczy!
Krzyknęłam na Smile'a, który udawał niewiniątko. Wzięłam kilka głębszych oddechów. Gdy się uspokoiłam, padłam jak długa na kanapę.
-Przepraszam.
Skrucha w głosie Sally całkowicie ugasiła mój ogień gniewu. Cała obolała podniosłam się do siadu. Młoda stała z założonymi rękami do tyłu, wbijając wzrok w podłogę. Pies siedzący obok także wpatrywał się w dół.
- Już dobrze, ale następnym razem zaskoczcie mnie w domu.
- Obiecuję, dobranoc Mel.

Uśmiechnięta udała się z Smile'em po schodach do góry. Ostrożnie położyłam się na plecach. Nadal mnie bolały po upadku na wystającą deskę. Trzeba było koniecznie naprawić taras. Postanowiłam zająć się tym jutro. Tego dnia byłam wykończona. Z tą myślą oddałam się w objęcia Morfeusza. Ciemność. Ból. Krew. Dużo krwi. Migoczące światło. Czerwone. Niebieskie. Czerwone. Niebieskie... Krzyk. Ucieczka.

- Wygląda okropnie. Skul kid już wygląda...
- Nie chcesz kończyć Ben, uwierz.
W tym samym czasie otworzyłam oczy.
- Aaaaaa!
Elf siedział na ziemi, patrząc na mnie z rozszerzonymi oczami. Niedaleko śmiał się Jack zgięty w pół.
- Z czego rżysz pacanie?
Zdenerwowana wstałam, udając się w stronę schodów. Mijając klauna przyłożyłam mu z bara. W skutek czego on upadł na podłogę i teraz blondyn się z niego śmiał. Będąc na górze, weszłam do pokoju. Wyjęłam z szafy bojówki z czarnym topem. Poszłam do łazienki, która była połączona z pokojem. Zdjęłam glany, zostawiając je na granatowych kafelkach. Umyłam się, by zmyć z siebie wczorajszy wypadek. W różowym mi nie do twarzy. Dosłownie. Wyszłam z wanny i przebrałam się w uszykowany strój. Poprawiłam kosmyk włosów spadających mi na twarz. W połowie przerwałam czynność, wpatrując się w dłoń. Zewnętrzna strona wyglądała normalnie, lecz druga... Był na niej niebieski klucz nutowy, mój charakterystyczny znak. Od nadgarstka oplatały prawę ramię cieńkie, tego samego koloru co klucz, nitki. Czasami tworzyły się z nich kwiaty lub tajemnicze znaki. Wzięłam szczotkę i zaczęłam czesać moje długie, do połowy tułowia, brązowe włosy z niebieskimi pasemkami. Zaplotłam je w warkocz, robiąc z niego koka. Opłukałam jeszcze twarz, zmywając z niej pozostałości snu. Zmarszczyłam brwi. To nie był wymarzony sen. Wręcz niechciany. Wyszłam z łazienki a następnie pokoju, aby zejść do kuchni. Pomieszczenie służyło też za jadalnię, więc nie zdziwił mnie widok wielkiego stołu wśród kuchennej scenerii. Usiadłam między Bezokim a Jeffem.

- Jak tam łowy? Udane?
Skinęłam twierdząco głową Jeffowi, nakładając sobie jajecznicę.
- Co znowu mówili w telewizji?
- To co zawsze. Oni są źli, bla bla bla, trzeba ich się pozbyć, bla bla bla, to potwory, bla bla bla.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem, patrząc na parodjującego reporterkę Toby'ego. Oprócz mnie i Slendiego. On, bo jest poważny, mnie zaś nadal bolały plecy. Pewnie miałam siniaka.
- Ej, a tobie co?
Poczułam uderzenie w plecy. Natychmiast się podniosłam, uwalniając od większego bólu.
- Jeszcze raz, a nie ręczę za siebie.
Wysyczałam w twarz Ticcy'ego. Wzięłam i włożyłam talerz do zlewu.
- Co ją ugryzło?
- Bo wczoraj...
Usłyszałam tylko jak Sally zaczyna odpowiadać na pytanie Zegarka.
Weszłam do piwnicy mieszczącej się obok salonu. Schodząc po schodach, z każdym stopniem robiło się zimniej. Mimo, że było lato i 30 na plusie, to tu można było zamarznąć. Z klatki piersiowej pojawiła się mała kula ognia, zapalając pochodnie. Od razu zrobiło się cieplej. Weszłam do pracowni Jasona, zabierając potrzebne narzędzia. Przeteleportowałam jeszcze siekierę Ticcy'ego. Wychodząc, zabrałam ogień z mijających pochodni. Będąc w lesie, zaczęłam rąbać bal drewna. To ostatni miesiąc lata. Wole już mieć przyszykowane na zimę, bo tym leniom nie będzie się chciało wychodzić z domu. Pół godziny później usłyszałam, skradanie się. Byłam pewna, że to zwierzę. Nie myliłam się, znowu leżałam na plecach z pyskiem koło szyi. Wilki.

Drugi dział za mną. Byłby szybciej, gdybym nie popełniła gafy, nie zapisując ostatniej zmiany. Brawa dla mnie. 👏
Zapraszam do komentowania. 😁

,,Zabójczyni" // ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz