Szłam po schodach na górę do salonu. Byłam cała mokra i lepka przez tego idiotę, któremu się niebywale śpieszyło.
- Nosz zajebie jak zobaczę.
Weszłam do salonu w którym było rodzeństwo wraz z Alex'em, Ramirem i Matthew.
- Co ci się stało?
- Ten idiota Puppeter spuścił na mnie to gówno!
Widziałam jak Marika zaczęła się czerwienić, zaś chłopacy nie mogli się powstrzymać od delikatnego uśmiechu. Loczek podszedł do mnie szczerząc się i dotknął śliskiej substancji.
- A więc powiadasz, że ten latający się na ciebie spuścił? No muszę przyznać, że ma spore zapasy swojego... nadzienia.
Teraz sobie uświadomiłam jak to zabrzmiało.
- Idioto! Mówiłam o wiadrze! Spuścił na mnie wiadro gdy nade mną przelatiwał!
- Nad tobą czy może...?
Nim zdarzył dokończyć zamachnęłam się patelnią, która pojawiła się w mojej dłoni. Niestety odskoczył ode mnie unikając uderzenia.
- Jeszcze słowo, a trafisz do piwnicy.
Zagroziłam mu machając patelnią przed jego twarzą. Uniósł ręce do góry wycofując się na kanapę. Poszłam do łazienki aby zmyć z siebie to coś. Nawet nie chciałam widzieć co to jest. Umyłam się szybko po czym ubrałam spodnie w moro i czarny top. Nie zapominając o chuście zeszłam na dół i usiadłam między Pawłem a Mariką.
- Podobno na balu było niebywale gorąco.
Wzięłam ze stołu kubek z moją ukochaną herbatą miętową. Słomką która była w pół przykryta chustą zaczęłam sączyć napój. Ramiro jak zwykle był uśmiechnięty od ucha do ucha, zarażając swoją radością.
- Możliwe.
Przypomniałam sobie widok spalanych ciał na dworze królewskim. Zerknęłam na Mari próbując dostrzec zmianę w mimice, jednak ona zwyczajnie sobie siedziała z uśmiechem. Nie wyczułam też od niej złych emocji. Matt latał wzrokiem to na Mari to na mnie.
- Wiesz jak tak na was patrzę to jesteście niebywale podobne.
Zaksztusiłam się napojem, który przy okazji popatrzył moją jamę ustną. Na szczęście szybko mi przeszło i myśl o śmierci poprzez zaksztuszenie odeszła w siną dał.
- Że w którym aspekcie?
- No podobne kości policzkowe i ten... górna połowa twarzy.
Zaczęłyśmy się sobie przyglądać z Mariką. Widziałam w jej oczach iskierki rozbawienia i radości.
- Cóż jest wiele ludzi, którzy są do siebie podobni.
Nagle zobaczyłam coś co mnie zdziwiło. Iskierki zgasły, a na ich miejsce wkradł się przytłumiony smutek. Odwróciłam głowę zaniepokojona nie chcąc tego oglądać. Po chwili do Pawła ktoś zadzwonił.
CZYTASZ
,,Zabójczyni" // Zawieszone
أدب الهواةUmielibyście zabijać ludzi z zimną krwią? Uciekać przed policją od najmłodszych lat, nie zdradzając swojej tożsamości? Poznajcie zatem trzystolatkę mieszkającą z seryjnymi zabójcami: Jeff the Killer, Zero, Clockwork, Puppeter itd. Jej historia toczy...