30

345 24 6
                                    

Byłam już na miejscu czekając na innych. W miedzy czasie uleczyłam się i powróciłam rzeczy do stanu używalności. Gdy oni przyjechali ja leżałam na trawie z odsłoniętym brzuchem. Nad nim latały zielone nitki które mi go leczyły. Mimo, że próbowałam zatamować krew to ona ciągle leciała brudząc mi brzuch i ubranie. Koło mnie natychmiast pojawiła się Mel z bratem i Alex.
- Mel! Jezu... Paweł dzwoń po karetkę!
- Nie.
Mój głos był słaby lecz stanowczy.
- Nie chce żadnej karetki. Jest w porządku.
- W porządku? Ty wiesz jaką masz głęboką rane?
Zerknełam na zmartwionego Alex'a który trzymał mnie za dłoń.
- Bywało gorzej.
Dłonie które zaczeły się świecić na zielono położyłam na ranie. Po paru sekundach była już zesklepiona. Powoli podniosłam się do siadu zasłaniając brzuch.
- Kto to był?
Zerknełam na Pawła nadal dysząc.
- Demon.
- Czemu walczyliście? Nie mogli nas poprostu wypuścić?
- Nie.
- Dlaczego?
Po chwili zastanowieniu westchnełam cicho.
- Prawo Odmieńców, tylko tyle mogę powiedzieć.
Wstałam i rozejrzałam się, nikogo oprócz nas już nie było.
- Dobra, ja się zmywam. Narazie.
Nim postawiłam krok poczułam czyjąś dłoń na ręce.
- Idziesz ze mną, obejrzę cię.
Alex pożegnał się i poszedł w stronę domu ciągnąć mnie za sobą. Zmęczona nie wyrwałam się a szłam spokojnie obok niego. W domu usiadł na kanapie zaś ja stałam przed nim z założonymi recami.
- I co doktorku? Mam się rozebrać czy zrobisz to za mnie?
Na jego twarzy pojawił się ogromny rumiemiec jednak nadal miał tą pewność w oczach. Nagle wstał i obalił mnie na kanapę zwisając nade mną. Po kilku minutach gdy patrzył mi w oczy, usiadł na moich biodrach. Zaskoczona tylko leżałam uważnie spoglądając co on zamierza. Podniósł mi bluze z bluzką do góry odsłaniając brzuch. Przejechał mi dłonią bo zasklepionej ranie. Po chwili zniżył się i pocałował kawałek odsłoniętej skóry. Poczułam, że się strasznie rumienie a mięśnie się spinają. Z uśmiechem na ustach dotknął dłońmi moich pleców na co oparłam na lokciach chcąc uciec od jego zimnych dłoni. Nagle jego twarz przybliżyła się do mojej. Złapałam go za ramię nie dając szansy na zbliżenie się. Nasze twarze dzieliły milimetry, patrzyliśmy sobie w oczy dysząc cicho. Odepchnełam go ode mnie siadając po turecku. Przekrzywiłam lekko głowe w lewo przyglądając mu się. Chłopak patrzył na mnie ciut nieprzytomnym wzrokiem. Po paru minutach wstał i poszedł do kuchni. Wrócił z dwoma kubkami wypełnionymi parującą herbatą. Podał mi jeden i usiadł obok mnie. Jak zwykle nasze ramiona się stykały jednak nie zwracałam na to już uwagi. Wzięłam łyk napoju wyczuwając charakterystyczny smak. Miętowa. Z zamkniętymi oczami wypiłam cały napój, delektując sie nim. Odstawiłam kubek na stolik przed kanapą. Zerknełam na Alex'a który uważnie mi się przyglądał.
- Co miałaś na myśli mówiąc o Prawie Odmieńców?
Przygryzłam lekko wargę zamyślając się na chwilę.
- Odmieńcy mają swoje prawo które muszą przestrzegać i znać wszystkie gatunki. Najistotniejsze jest znanie własnego prawa reszta nie jest, że tak powiem obowiązkowa jednak musisz coś wiedzieć o prawie innych.
Chłopak patrzył na mnie z ciekawością w oczach, uważnie słuchając.
- Czyli każdy gatunek ma swoje prawo?
- Dokładnie, ogólnie większość jest taka sama, lecz są też te szczególne dla jednej grupy.
- To o co chodziło z tą walką?
Patrzyłam przez chwile przed siebie myśląc co mogę powiedzieć.
- Wchodząc na teren Demona jednocześnie rzuciłam mu rękawice do pojedynku... Miał dwie opcje, albo nam odpuścić, albo ją podnieść i się ze mną zmierzyć.
- Rozumiem, że to było Prawo Wilkołaków.
Potwierdziłam to ruchem głowy zerkając na niego.
- A co z tymi sztuczkami?
Przewróciłam oczami robiąc ruch dłonią. Nad nią pojawiła się kula powietrza.
- Jestem jak to mówią Magiczna i mnie obowiązuje Prawo Magicznych. Gdy walczę z innym gatunkiem musze być na równi z nim, lecz gdybym walczyła z syreną, wtedy mogę użyć magii wody.
Powietrze zamieniło się w kulkę wody która po chwili znikła. Alex złapał się za głowe opierając rękę o kolano.
- To jest popieprzone.
Uśmiechnęłam się delikatnie.
- Mi to mówisz? Idź z tym do Radnych.
Zerknął na mnie niezrozumiale. Dopiewo po chwili zrozumiałam co powiedziałam. Strzeliłam sobie facepalma wyklinając siebie.
- Powiedzmy, że nic nie powiedziałam, okej? I żadnych pytań bo ci pamięć skasuje.
Machnełam przed nim dłonią nakładając czar. Czerwona nitka zakreciła się przy jego gardle po czym wchłoneła się w skórę. Złapał się za szyje patrząc na mnie zdezorientowany.
- Co ty zrobiłaś?
- Spokojnie to tylko czar milczenia. Nawet gdybyś chciał to nie możesz się wysłowić na konkretny temat. W tym przypadku są to Radni i Prawo Odmieńców.
Wstałam i wzięłam puste kubki które włożyłam do zlewu. Zerknełam na zegar po czym szybko spojrzałam za okno.
- Już dwudziestatrzecia?!
Patrzyłam zaskoczona na ciemne niebo.
- Tak, już dwudziestatrzecia .
Rozbawiony oparł się o wejście do kuchni patrząc na mnie z uśmieszkiem na twarzy. Wyjełam telefon na którym zobaczyłam 14 nieodebranych połączeń od Jeff'a, Zero, Toby'ego, Suicide i Helena. Zadzwoniłam do najbardziej spokojnej osoby... czyli Ticci'ego.
- No nareszcie! Już myśleliśmy, że dziki cie zadźgały!
Zaśmiałam się krótko patrząc na podłogę.
- Dziki nie, za to Demon tak.
- Co kurwa?!
Usłyszałam głos nieźle wkurwionego Jeff'a. No poprostu piknie.
- Daj mi ją.
- Nie, to mój telefon i ja z nią teraz rozmawiam.
Słyszałam jak chłopacy zaczynają się szarpać przy okazji wyklinając tego drugiego. Przewróciłam oczami.
- Dobra Toby, to ja jutro wrócę. Pa!
- No narazie! Jeff bierz te łapska z mojego sexy ciałka!!
Rozłoczyłam się z uśmiechem na twarzy. Alex patrzył rozbawiony jak i lekko zdziwiony na mnie. Pokręcił głową masując się po karku.
- Nie wierze, że on zabija.
- To lepiej uwierz.
Rozbawieni staliśmy tak jeszcze parę minut.
- Dać ci jakieś rzeczy?
Zerknełam na niego uśmiechnięta.
- Możesz.
Oboje poszliśmy do góry. Po umyciu się, położyliśmy się do jego łóżka. Niedługo po tym zasnęłam.

No siemka! ^^ Już 30 rozdział. 😱 Mam nadzieje, że ci co czekają na pocałunek Alex'a i Mel mnie nie rozszarpią. 😁😇
Do nastepnego! 😘

,,Zabójczyni" // ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz