72

115 11 3
                                    

***Perspektywa Alex'a***

- Co ona tu robi?

W drzwiach stała Marika, jej wyraz twarzy nie wyglądał na zadowolony.

- To już jestem jako ,,ona". Zajebiście, Mari.

W powietrzu unosiła się kłótnia. Mel siedziała z nijakim wyrazem twarzy wpatrując się w okno na przeciw siebie.

- My już pójdziemy, jeszcze raz ci dziękujemy Melody'o. Alex'ie przyjdziesz później do nas?

- Jasne. 

Mama wstała z ojcem idąc w stronę drzwi. Nie chcieli uczestniczyć w tym zamieszaniu i nie dziwie im się. Sam bym najchętniej zniknął z tego pokoju. Zostaliśmy we trójkę. Chcąc nie chcąc byłem zmuszony zostać by nie doszło do tragedii.

- Moich rodziców gonili jacyś mężczyźni, Mel ich uratowała sama zostając ranna.

Podniosłem jeden z naboi pokazując brunetce.

- Skoro już jest dobrze to możesz odejść.

Mimo zimna jej głosu zobaczyłem w oczach, że się martwi. Usłyszałem za sobą huk tłuczonego szkła nim zdążyłem zareagować Mel już była przy Marice przyciskając ją do ściany.

- O co ci do kurwy chodzi?

- Mel zostaw ją.

Wstałem powoli zbliżając się do nich. Włosy Melody zmieniły się na czarno-czerwone, zatrzymałem się zszokowany. To Marika jest powodem jej przemiany.

- Alex odpierdol się.

Zostałem związany chustami przez co upadłem na podłogę. Kątem oka mogłem zobaczyć dziewczyny.

- Atakujesz innych bez powodów!

- Aida jest zagrożeniem ile mam to powtarzać? Czemu mi nie zaufasz?

- A co? Jeśli tego nie zrobię to mnie zabijesz?

Mel puściła ją cofając się do tyłu. Włosy zmieniły całkowicie swą barwę na czerń. Chusty puściły mnie po chwili znikając.

- Nie byłabym w stanie skrzywdzić ani ciebie ani Pawła, w porównaniu do tej żmiji.

Odwróciła się gwałtownie zamieniając w czarnego wilka i w tej postaci znikła. Wstałem wpatrując się w miejsce gdzie przed chwilą stała wilczyca.

- Co się jej stało?

- Nie wiem, ale jest to spowodowane najpewniej z twojej winy.

- Z mojej winy? Mogła się zastanowić zanim wymierzyła piorun w Aidę.

- Wierze, że miała do tego dobry powód.

- Ty jej wierzysz czy zgrywasz się by u niej zaplusować?

Spojrzałem na Marikę, miała determinacje w oczach. Nie wybaczy jej dopóki nie będzie miała dowodu na jej rację.

- Idę jej poszukać.

Wybiegłem z pokoju, musiałem ją szybko znaleść i upewnić się, że jest z nią w porządku. Próbowałem znaleść jakieś rozwiązanie w głowie na pogodzenie dziewczyn. Jedynym sposobem by było pokazanie, że Aida chce faktycznie skrzywdzić rodzeństwo tak jak mówi Mel, ale czy to na pewno prawda? Miałem wątpliwości co do tego, z drugiej strony widziałem jak ona patrzyła się na Melody tamtego dnia. To było coś ... dziwnego. W napięciu między nimi dało się wyczuć grozę. Tylko z której to strony?

*** Perspektywa Aidy ***

- Mam nadzieje, że wszystko jest zrozumiałe.

Spojrzałam na zebranych ludzi. Dawid jako tryton będzie nieocenioną jednostką, dzięki jego ogromnej zdolności manipulowania wodą, wraz z aniołem, którego udało mi się przekonać na naszą stronę będą straszakiem na demony. Nicole ze swoją mocą uleczania i doświadczeniem sprawnie będzie uzdrawiać moje szeregi. Utkwiłam wzrok w chłopaku siedzącego na parapecie.

- Gepard tak? Twoim zadaniem będzie znalezienie domu Melody bądź jakichkolwiek innych rzeczy. Znasz kawałek tego lasu, więc uważam, że dasz sobie rade.

Chłopak przytaknął zgadzając się.

- Jane i Nina radze wam się przygotować, poćwiczcie, naostrzyjcie noże, załadujcie pistolety. Jutro zaczynamy akcje.

Nina w podskokach podeszła do szafy z której wyjęła broń owiniętą w szmatkę. Od razu zajęła się swoją robotą, w między czasie tamci wyślij zostawiając naszą trójkę.

- Jak chcesz ją do siebie zwabić?

Jane oparta o ścianę wyglądała zza okno. Śnieg już powoli zaczynał znikać, również dni stanęły się dłuższe.

- To nie jest oczywiste? Poza tym najważniejsze jest znaleźć ten cholerny dom.

- Czemu ci na tym tak zależy? Zapewniam, że nic niezwykłego w nim nie ma.

- Jej ciało nie jest odpowiednie do jej mocy. Jeśli nie utrzyma odpowiedniego poziomu magii, może nawet zginąć. Nie używa często magii, więc musi rzadko ją generować albo gdzieś ją odkładać. Jestem pewna, że ma ukryty magazyn.

Głośna muzyczka przerwała naszą rozmowę. Spojrzałam na ekran urządzenia, zmarszczyłam brwi odbierając.

- Tak, szefie?

Hejka!

Oto rozpoczął się nowy rok. Nie pytajcie kiedy będzie kolejny rozdział, bo sama nie wiem. Nie da się nie zauważyć, że pisanie pod względem regularności nie olśniewa, ale cóż takie życie. 

Trzymajta się i do następnego! <3

,,Zabójczyni&quot; // ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz