50

224 17 4
                                    

Z trudem wstałam z rozgrzanej podłogi. Byłam cała obolała, ból przeszywał moją każdą kość i tkankę. Myślałam, że zaraz spłonę, lecz zarazem czułam niewyobrażalne zimno. Nie musiałam się rozglądać by wiedzieć gdzie jestem. Demoniczna magia była wyczuwalna z ogromną siłą. Podniosłam wzrok, przede mną było podwyższenie, a na nim tron na którym siedział mój  przypadkowy, niedoszły kat.

- Nie sądziłam, że poświęcisz się dla tego chłopaka tym bardziej w tak kiepskim stanie.

W moich żyłach buzowała krew. Miałam wielką ochotę ją wypatroszyć, jednak atakowanie jej teraz nie było najlepszym pomysłem. Uspokoiłam nerwy siląc się by nie wysyłać jej morderczego wzroku.

- Jeśli chcesz możesz zaśpiewać, z chęcią sobie ciebie posłucham i będę miała pewność, że mi tu nie zginiesz.

- Przestań próbować być uprzejma, wiem, że zależy ci tylko na mojej mocy.

Demonica uśmiechnęła się delikatnie, nalewając czerwonego napoju do kieliszków. Wysłała mi jeden z nich, którego chwyciłam z odrazą podejrzanie zerkając na królową demonów.

- Nie patrz tak na mnie tylko to pij. Wiem, że jestem pociągająca i trudno odciągnąć ode mnie wzrok, lecz mimo wszystko troszeczkę mnie przerażasz.

Jednym haustem opróżniłam kieliszek, przez co poczułam się lepiej. Caris wstała ze swojego tronu i zaczęła do mnie podchodzić powoli sącząc krew.

- Wiesz Melody, może cię to zdziwić. Owszem pragnę twojej mocy i wolałabym żebym to ja miała kontrolę nad tobą. Mimo wszystkich wyzwisk i walk między nami to cię lubię.

Stałam i słucham demonicy z niedowierzaniem. Aktualnie była kilka kroków przede mną przez co poczułam się niezbyt zręcznie.

- Ktoś na ciebie poluje i tym razem to nie jest pierwszy lepszy idiota. Przeczuwam, że gdy tylko dostanie to czego chce albo będzie cię przetrzymywać i torturować  żebyś była jego produkcją magii albo cię po prostu zabije. O ile ta pierwsza opcja mi bardziej odpowiada to nie zamierzam ryzykować, że jakiś megaloman mi cie zamorduje.

- Do czego zmierzasz?

- Długo nad tym myślałam i z bólem serca jak i wielkim niezadowoleniem pozwolę ci panować.

Osłupiałam. Rozwlekle analizowałam to co powiedziała, jednak zaskoczenie było tak wielkie, że nie mogłam się skupić.

- Tyle lat walk i ty mi teraz oświadczasz, że dobrowolnie mi się oddasz?

- Wiesz, że nie kłamie. Od razu byś to wyczuła i nie myśl, że będę ci do końca posłuszna, gdy tylko zagrożenie minie postaram się uwolnić.

- Heh, stara typowa Caris. Nigdy do końca nie odpuszczasz.

Zbliżyłam się do demonicy podając jej dłoń, którą złapała.

- Ja Caris, władczyni Piekła i królowa demonów łączę siebie i swą magie z Melody'ą, którą od dziś przysięgam bronić do ostatniej kropli krwi.

- Ja Melody, najpotężniejsza z Magicznych łączę się z Caris i  przyjmuję jej magię, która będzie mi od dziś oddana.

Wokół naszych rąk pojawiały się błękitno-rubinowe mgiełki. Poczułam obcą choć znaną mi magie, która przeszła przez całe moje ciało. W mojej dłoni pojawił się ogień, lecz nie taki jaki znałam. Ten był gorętszy, bardziej  krwawy, biło od niego okrucieństwo. Widziałam tortury innych ludzi, którzy tu trafili. Zamknęłam na chwilę oczy, by uspokoić buzującą we mnie nową magie. Spojrzałam na Caris, leżała na podłodze dość mocno osłabiona. Ukucnęłam obok niej i sprawdziłam czy  wszystko w porządku.

,,Zabójczyni" // ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz