Spóźniona biegłam po schodach na 1 piętro. Rzuciłam plecak i poszłam szukać Mari. Znalazłam ją na górze, rozmawiała z jakąś dziewczyną która była ubrana głównie na czerwono. Gdy mnie zauważyła pokiwała mi z uśmiechem na twarzy.
- Mel jednak jesteś.
- Za spałam.
Zerkałam na nieznaną mi dziewczynę.
- A właśnie! Melody'a to jest Aida, Aida to Melody'a.
Zielonooka udała zaskoczoną.
- Ta Melody'a? Przyjaźnisz się z zabojczynią?
Drugie zdanie wyszeptała jednak doskonale je słyszałam.
- No tak.
- Cóż, miło poznać.
Podała mi dłoń której nie przyjęłam. Zmrużyłam oczy patrząc w jej oczy. Poczułam nacisk na głowę który odrazu odepchnełam. Aida złapała się za głowe przymykając oczy.
- Coś się stało?
Zapytałam niewinnie.
- Nie, poprostu głowa mnie na chwilę rozbolała.
Uśmiechnęłam się zwyciesko. Jednak przyjęłaś zaproszenie do gry.
- Może pojdziemy do pielęgniarki?
Mari zmartwiona spojrzała na dziewczynę.
- Już w porządku.
Mierzyłyśmy się spojrzeniami przez chwile.
- Widzimy się na biologii. Musze coś załatwić.
- No dobra.
Wyminełam je idąc pod klasę chemiczną. Po drodze wyjełam małe czarne pudełeczko z bordową wstążką. Na miejscu odszukałam wzrokiem Alex'a z chłopakami. Podeszłam do niego chowając pudełko za plecaki. Stuknełam go w ramię zwracając na siebie jego uwagę. Zaskoczony uśmiechnął się do mnie. Chłopacy przywitali się ze mną i odeszli zostawiajac nas samych.
- Wszystkiego najlepszego.
Wyjełam za pleców podarunek podając mu go. Otworzył go wyjmując z niego srebrny łańcuszek.
- Skąd wiedziałaś?
- Twoi koledzy za głośno myślą.
Spojrzał na mnie nie zrozumiałe zakładając prezent.
- Nie pytaj.
- Tak czy siak. Dziękuję.
Pochylił się zamykając mnie w objęciu. Ciut speszona po chwili również go przytuliłam. Czułam na sobie spojrzenia uczniów które mnie wręcz wkurwiały. Puścił mnie z uśmiechem na ustach. Jego oczy błyszczały tak jak zwykle. Pożegnałam się i poszłam na lekcje. Po drodze minęłam się z Aidą która posłała mi przyjazny uśmiech lecz jej oczy wyrażały niechęć. Podciełam ją przez co prawie runeła.
- Wybacz.
Powiedziałam obojętnie i ruszyłam dalej.•°•5 lekcji później•°•
Szłam przez las wracając do domu. Zerknełam na telefon gdy mi zawibrował. Zmarszczyłam brwi gdy zobaczyłam wiadomość od nieznanego numeru.
Nieznany numer: O 18:00 będzie u mnie impreza. Jak chcesz to wpadnij. Alex 😘
- Skąd do licha on ma mój numer?!
Po chwili namysłu oświeciło mnie.
- Marika... zajebie ją.
Zadzwoniłam do niej ponowniając chód.
- Hejka...
- Po jakiego chuja dawałaś mu mój numer?!
Po drugiej stronie odpowiedziała mi cisza.
- Ale o kogo ci chodzi?
- No jak o kogo? O Alex'a!
Czułam jak mi zaraz żyłka pęknie z nerwów.
- Poprosił mnie to mu dałam. Nie musisz się tak unosić.
Prychnełam kopiąc kamień.
- Ty wiesz jak on teraz zacznie mnie nękać?
- Nie przesadzaj. Skąd możesz to wiedzieć?
- Poprostu wiem.
- Nie możesz być tego pewna.
- Mari przypominam ci, że jestem Magiczna.
Po upokojeniu się zeszłam na inny temat. Nadal byłam zła na nią lecz niestety czasu cofać nie umiem. Doszłam w końcu do domu już w miarę spokojna. Weszłam do swojego pokoju, rzucając plecak koło biurka. Otworzyłam okno wpatrując się w widok z uśmiechem. Po chwili zeszłam na dół na obiad.***Perspektywa Alex'a***
Dom był wypełniony multum ludzi. Muzykę można było usłyszeć w prawie wszystkich pomieszczeniach. Siedziałem w salonie otoczony głównie dziewczynami próbującymi wyrwać mnie do tańca. Całe szczęście chłopacy siedzieli po moich bokach izolując mnie trochę od nich. Popijając drinka szukałem jednej konkretnej osoby. Weszła w towarzystwie Mariki ubranej w fioletową sukienkę i baleriny, włosy miała tak jak zwykle rozpuszczone lecz teraz były wyprostowane. Paweł za to miał na sobie biały podkoszulek a na to granatową koszule w krate. Na nogach miał ciemne jeansy z czarnymi adidasami. Co do Melody to ubrała się tak jak zazwyczaj. Czarna bluza z kapturem, luźne spodnie w moro oraz glany. Cała trójka po chwili rozglądania się dosiadła się do nas.
- No witaj solenizancie!
Rodzeństwo podało mi opakowane pudełka. Otworzyłem ten od Mari, środku był srebrny sygnet z czerwonymi zdobieniami. W tym od Pawła były perfumy, alkohol... i karteczka. Spojrzałem na niego a on pokazał mi wzrokiem na Mel. Uśmiechnąłem się do niego i podziękowałam im za prezenty. Po kilku minutach rozmowy wstałem i porwałem Melody'e do tańca. Usłyszałem za sobą gwizdy chłopaków co jeszcze bardziej ją zirytowało. Złapałem ją jedną ręką za biodro a drugą chwyciłem jej dłoń.***Perspektywa Melody***
Nie podobało mi się to ani trochę. Wszędzie otaczali mnie ludzie ze szkoły czasami na mnie zerkając. Spojrzałam gniewnie na Mari która zmusiła mnie do przyjścia tutaj. Wraz z Pawłem szukali wzrokiem Alexa, Matta i Ramira. Po odnalezieniu ich gadali na jakieś tematy podczas gdy ja słuchałam muzyki. Nagle ktoś złapał mnie za rękę prowadząc na parkiet. Tym ktosiem okazał się Alex. Usłyszałam za nami jak chłopacy zaczęli gwizdać co mnie irytowało. Co w tym takiego fascynującego? Chłopak położył mi rękę na biodrze na co niechętnie ułożyłam swoje na jego ramionach. Musiałam trochę stanąć na palcach by jakoś wygodnie je ustawić. Zaczęliśmy tańczyć... ale nie w rytm muzyki, bardziej mi to pasowało do krakowiaczka. Roześmiałam się wraz z nim. Skakaliśmy po całym salonie śpiewając do tego piosenke. Ludzi których mijaliśmy patrzyli na nas jak na dziwaków zaś nasz paczka śmiało się z nas w najlepsze. Nie zwracaliśmy na innych uwagi dalej tańczyliśmy i śmialiśmy się z siebie.
Siemka! ^^ To oni niech tańcują a ja lecę pisać dalej 😉
Do nastepnego! 😜
CZYTASZ
,,Zabójczyni" // Zawieszone
FanfictionUmielibyście zabijać ludzi z zimną krwią? Uciekać przed policją od najmłodszych lat, nie zdradzając swojej tożsamości? Poznajcie zatem trzystolatkę mieszkającą z seryjnymi zabójcami: Jeff the Killer, Zero, Clockwork, Puppeter itd. Jej historia toczy...