***Perspektywa Alex'a***
Kurwa. Podbiegłem do niej i ukucnołem. Złapałem ją za ramię lekko potrząsając.
- Nic ci nie jest?
Nie odpowiedziała tylko nadal patrzyła w podłogę trzymając się za nos. Szlag. Pomogłem jej wstać i zprowadziłem do łazienki ostrożnie trzymając ją za ramiona. Usadowiłem ją na kiblu dopiero wtedy się otrząsneła.
- Co...?
Przyłożyłem jej moją bluzkę do twarzy delikatnie przyciskając do nosa. Złapała za bluzkę przez co nasze palce się zetkneły. Moje serce odrobinę szybciej zabiło. Puściłem jednak nadal przed nią kucałem patrząc się w jej twarz której nie widziałem.
- Przepraszam. Pomyliły mi się bramki i przez przypadek uderzyłem w ciebie.
- Jak można pomylić bramki?!
Podniosła lekko głos na co się uśmiechłem.
- Zamyśliłem się.
Przyłożyła sobie dłoń do czoła kręcąc głową.
- Nie pytam o czym myślałeś.
- Chyba raczej o kim.
Miałem wrażenie, że lekko się speszyła. Uśmiechnęłem się czułe lekko głaskając ją po udzie. Szybko popchneła mnie rzucając mi moją bluzkę. O dziwo czystą. Wylądowałem na tyłku opierając się dłońmi o podłogę.
- To pa.
Bez pośpiechu wyszła niedomykając drzwi. Westchnołem ciężko zbierając się z podłogi. Położyłem sobie bluzkę na ramię kierując się do szatni. Przed nią czekali na mnie chłopacy.
- I co zaliczyłeś?
Ramiro poruszył brwiami równocześnie dostając w łeb od Matta. Weszłem do szatni i zmieniłem bluzkę na biały podkoszulek z niebiesko białą koszule w krate oraz spodnie na granatowe jeansy. Koszule zostawiłem rozpietą i wyszłem z pomieszczenia. Założyłem plecak na prawe ramię idąc pomiędzy chłopakami.
- No nieźle jej przywaliłeś stary. A jak odleciała!
- Ramiro, błagam zamknij jadaczke.
- Przecież wy kochacie moją jadaczke.
- Nie koniecznie.
Odezwałem się razem z Mattem.
- Ranicie mnie.
- Wiemy.
Zaśmiałem się z blondynem z miny Ramira. Odłorzyliśmy plecaki wybierając się na dwór. Dziewczyny obserwowały mnie próbując zwrócić moją uwagę. Mimo, że niektóre były naprawdę piękne i sexy to nie interesowały mnie. Nie miały tej tajemniczości, tego magnezu. Jak Melody'a. Przypomiałem sobie jej ciepło kiedy ją obejmowałem. Uśmiechnołem się na to wspomnienie. Wtedy to ona mi przyjebała w nos.
- Romeo nie śpij! Twa Julia nadchodzi.
Natychmiast podniosłem wzrok na dziewczynę która zmierzała do nas w towarzystwie Mariki i Pawła.***Perspektywa Melody***
Po w-f poszliśmy z Mariką na dwór. Po drodze zaczepił nas ten Paweł któremu prawie wyjebałam gdy obraził Marike. Miał szczęście że prędko mi powiedziała, że to jej brat. Podałam sobie z nim dłonie na powitanie. Widziałam u niego lekką niechęć i obawę. Szliśmy we trójkę po chodniku za szkołą. W pewnym momencie Marika szturchneła mnie pokazując oczami do przodu. Zerknelam tam zauważając szczerzącego się Alex'a ze swoimi kumplami. Podczas gdy ja chciałam ich ominąć to Marika przyciągnęła mnie za ramię ciągnąć w ich stronę. Dlaczego ja? Zatrzymaliśmy się przed nimi.
- Jak się czujesz?
Jego głos był pełen troski co mnie irytowało.
- Dobrze.
Rzuciłam bez emocji spoglądając do drzewo obok nas. Wiatr łagodnie wprawiał liście w ruch.
- Jeszcze raz przepraszam.
- Och, przestań. Przeżyłam gorsze rzeczy.
Poddenerwowana uparcie popatrzyłam na drzewo po którym przebiegła wiewiórka. Gdy oni skupili się na rozmowie ja podeszłam do wielkiego drzewa. Podskoczylam wspinając się na najniższą gałąź. Wspinałam sie jeszcze wyżej dopóki nie dotarłam do zwierzęcia. Usiadłam galęź pod nią. W mojej dłoni pojawił się żołędz który wyciągłam do wiewiorki. Zainteresowana zeszła do mnie powoli podchodząc.
- No chodź malutka.
Zwierzę wzięło żołędz po którym po chwili nie było śladu. Wiewiórka weszła na mnie obwąchujac i szukając więcej pożywienia w kieszeniach bluzy. Wyczarowałam jeszcze jeden który wzięła i weszła mi na głowę. Zaśmiałam się cicho.
- Melody'a? Gdzie jesteś?
Głos Mariki rozbrzmiał na dole. Zeskoczyłam lądując na ziemi.
- Tutaj.
Spojrzeli na mnie zdziwieni.
- Czy ty masz wiewiorke na głowie?
Matt pokazał dłonią na mój kaptur.
- A nie widać?
Wzięłam stworzenie na ręce głaszcząc je za uchem. Marika podeszła do mnie z fascynacją w oczach.
- Mogę?
- Jasne.
Podałam jej zwierzę które wskoczyło na jej ramię. Zachichotała głaszcząc ją po głowie. Wiewiórka ponownie wskoczyła na mnie a później na ziemie biegnąć do drzewa.
- Jak ty...? No.
Zerknełam na Matta który próbował jakoś złożyć pytanie.
- Nie powinno cie to dziwić. W końcu widziałeś mnie już w towarzystwie watahy.
- Że co?!
Zerknełam na Pawła i Marike. Wzruszyłam ramionami.
- Mam rękę do zwierzaków.
Oddaliłam się idąc do klasy.Siemka! O boziu kochani zbliżamy się do 1k wyświetleń. 😱😱 Kocham, kocham, poprostu kocham was. 😍
Do nastepnego! 😁😘
CZYTASZ
,,Zabójczyni" // Zawieszone
FanfictionUmielibyście zabijać ludzi z zimną krwią? Uciekać przed policją od najmłodszych lat, nie zdradzając swojej tożsamości? Poznajcie zatem trzystolatkę mieszkającą z seryjnymi zabójcami: Jeff the Killer, Zero, Clockwork, Puppeter itd. Jej historia toczy...