32

340 19 7
                                    

- Ciociu, zaśpiewaj nam jeszcze raz!
Dzieciaki w wieku 4-8 lat obkrążyły mnie nie dając mi się ruszyć.
- Prosimy!
Ich małe dłonie wczepiły się w moje spodnie ciągnąć je na dół. Złapałam je w obawie przed całkowitym odkryciem mojego dołu.
- No dobrze tylko zostawcie moje spodnie.
Dzieciaki prędko mnie puściły i rozsiadły się na podłodze i meblach. Usiadłam na fotelu rozglądając się po małych buźkach które nie cierpliwe czekały na śpiew. Zaśmiałam się cicho. Po chwili cały salon wypełnił się nitkami które otaczały dzieciaki. Niektóre wstała i zaczęły się gonić lub tańczyć. Przy framudze stał o nią oparty Artur który patrzył na to z uśmiechem na ustach. Na koniec klasnął w dłonie zwracając na siebie uwagę dzieciarni.
- No już, dajcie Mel odsapnąć.
Dzieciaki jęknęły nie zadowolone i poszły do swoich pokoji, przed tym się ze mną żegnając.
- Po co je wyganiałeś? Wiesz, że śpiewanie to dla mnie sama przyjemność.
Nitki magii wleciały do mojego wisiorka w kształcie klucza wiolinowego. Niewiele wyższy chłopak ode mnie usiadł przede mną.
- Wiem ale przypominam ci, że nadmiar magii ci szkodzi.
Kiwnęła głową, że wiem o co chodzi.
- Jak tam z pieniędzmi?
Chłopak zerknął na mnie lekko się krzywiąc.
- Kończą się te od was, jakoś sobie radzimy z tych naszych ale...przez to, że są nowe dzieciaki musieliśmy trochę wydać by im kupić ubrania i inne rzeczy.
- Posiedzę z Benem i Silver'em nad wybraniem celu. Myślę, że napad zrobimy za jakieś 2 tygodnie.
- Do tego czasu sobie poradzimy.
- Mam nadzieje, nie chce by wam czegoś zabrakło.
Chłopak posłał mi uśmiech.
- Przeżyjemy do napadu.
- W to nie wątpię.
Siedzieliśmy przez kilka minut w ciszy.
- Przychodź częściej, dzieciaki ciągle się pytały kiedy przyjedziesz.
- Postaram się wpadać w weekendy. Przez szkołę mam o wiele mniej czasu niż przedtem.
- A tak poza tym to dlaczego chodzisz do szkoły?
- Co was tak to wszystkich dziwi? Wiem, że mogę zwiać bez żadnych konsekwencji ale... wtedy czułam, że powinnam tam iść.
-Powiedzmy, że rozumiem.
Do pokoju nagle wpadł Jason z dzieciakiem na ramionach. Chłopiec trzymał w dłoni samolot a czerwonowłosy naśladował odgłosy tej maszyny.

***Perspektywa Geparda***

Wyskoczyłem z okna podniszczonego już budynku. Za mną słyszałem odgłosy biegania i krzyki lidera grupy. Wylądowałem na balkonie sąsiedniego budynku rozejrzałem się szybko i pobiegłem dalej do swojej kryjówki. Kula przeleciała mi koło głowy trafiając w ścianę. Spodziewałem się tego, więc nie przejmując się unikałem kolejnych nadlatujących kul. Po kilku minutach biegu wskoczyłem przez okno do starego bloku kierując się na górę. Na dachu natychmiast zorientowałem się gdzie jestem. Nie czekając rozbiegłem się i przeskoczyłem na drugi dach. Grupa składająca się z 13 chłopaków i 6 dziewczyn znalazła się na dachu rozglądając się. Nie oglądając się za siebie przeskakiwałem z dachu na dach. Cały Endax ruszył za mną próbując mnie otoczyć. Przyśpieszyłem starając się nie wyjebać na ryj. Skoczyłem za wcześnie przez co zacząłem spadać tuż przy ścianie. Czułem jak moje plecy zdzierają się z każdą sekundą. Zacisnąłem szczękę gdy wylądowałem na dole i ponowniłem bieg. Ignorując ból biegłem przed siebie skręcając co parę minut. Po jakiś 30 minutach zatrzymałem się, zatrzymałem oddech i nasłuchiwałem. Krzyki zniknęły tak samo jak odgłosy bieganiny. Zdyszany usiadłem na ziemi opierając ręce o kolana. Moje plecy nadal strasznie bolały i czułem jak spływa po nich krew. Po kilku minutach takiego siedzenia wstałem i poszedłem w stronę kryjówki. W tej części miasta budynki były najbardziej zniszczone przez co ten teren był najbardziej niebezpieczny. Wszedłem do niegdyś pewnie pięknego i wspaniałego domu który wydawał się zaraz runąć. Złapałem się liny która zwisała przez dziurę w suficie i wspiołem się po niej na górę. Usiadłem na podłodze w pokoju na 2 piętrze chwile odpocząć. Podeszłem do szafki i wyjołem z niej bandaż z gazikami i spirytusem. W miarę możliwości opatrzyłem się i położyłem na materacu który robił za łóżko. Po kilku minutach zasnąłem.

Siemka! I oto nowa postać! ^^ Błagam nie pytajcie czemu Gepard bo za Chiny nie wiem. :')
Do nastepnego! 😘


,,Zabójczyni" // ZawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz