Rozdział 1

9.2K 259 22
                                    

Witam wszystkich, jest to moja pierwsza książka, wiem że nie jest jakaś wyjątkowa. Rozdziały będą pojawiały się ok. raz w tygodniu . Proszę nie zniechęcać się po kilku początkowych rozdziałach bo są dość krótkie i typowo opisowe, aby pokazać mniej więcej jak zaczyna się historia głównej bohaterki, ale obiecuję ze akcja już niedługo się rozkręci😄. Trzymam kciuki, żebyście przebrneli przez początek i cierpliwie czekali na rozwój akcji, a myślę że się Wam chociaż trochę spodoba.
Każde wejście, gwiazdka naprawdę motywuje, więc zostaw coś po sobie❤
To tyle z mojej strony i zapraszam serdecznie do czytania, autorka 😘

Budzi mnie ten uwielbiany przez wszystkich budzik... Po co ktoś wymyślił to cholerne ustrojstwo?! Dzień dobry Hope! Żartowałam wcale nie będzie dobry...

Poniedziałek, najlepszy dzień tygodnia. Może jestem dziwna, ale TAK naprawdę lubię poniedziałki. Wreszcie mogę zniknąć na kilka godzin z domu i mieć święty spokój od rodziców. Właściwie nie wiem czy można to nazwać rodzicami...

Tata jest naprawdę cudownym człowiekiem, robi wszystko żeby zapewnić mi życie na jak najlepszym poziomie, wiem że jest gotowy zrobić dla mnie wszystko, kocham go za to. Matka to istny potwór, mówię to z czystym sumieniem. Od zawsze mnie nienawidzi, nieraz nawet żałuje że ojciec przekonał ją aby donosić ciążę i nie odbierać życia ich dziecku, którego wcale nie planowali. Podobno od zawsze była oddana tylko pracy i nigdy nie chciała, aby jej kariera została zrujnowana przez taką istotę jak dziecko. Do dzisiaj traktuje mnie jak obcą osobę, gdyby nie wsparcie mojego taty Josha nigdy nie wytrzymałabym z tą kobietą. Teraz nawet jemu jest ciężko...

Kilka tygodni temu pierwszy raz mnie uderzyła, bo przeszkodziłam jej w wypełnianiu papierów po to, aby zwyczajnie złożyć jej życzenia. To wydarzenie wszystko zmieniło, od tego czasu również tata się od niej oddalił. Chciałam odciąć się od wszystkiego co dzieje się w domu, więc oddałam się nauce.

Całkiem nieźle mi to wychodzi, właśnie kończę 2 klasę liceum z wyróżnieniem, cieszę się z moich wyników i mam nadzieję, że mój tata będzie miał powód do dumy.

6:00 czas wstawać już za 2 godziny rozpoczynam lekcje, wypełzam z mojego cieplutkiego łóżka i idę prosto pod prysznic do mojej prywatnej łazienki. Siedzę tam jakieś 15 minut, teraz czas abym wybrała ubrania, kieruję się do garderoby z nadzieją, że nie spotkam się tam z moją matką. Postanowiłam ubrać białą bluzę Gucci z kapturem, zwykłe jeansy Levi's a do tego torbę od Chanel z książkami. Nie mogę narzekać na brak pieniędzy, bo ojciec bardzo stara się, abym miała wszystko za co jestem mu bardzo wdzięczna. Po wybraniu mojej stylizacji siadam przy toaletce i robię delikatny makijaż składający się z podkreślenia brwi, niewielkiej ilości rozświetlacza, kresek na powiekach, które uwydatniają moje niebieskie oczy, tuszu oraz wymalowania ust brzoskwiniową pomadką. Moje bardzo puszące się blond włosy dokładnie wyprostowałam i pozostawiłam luźno opadające na ramiona i plecy, są dosyć długie ponieważ zasłaniają mi 2/3 pleców. Od zawsze są dosłownie jak wata cukrowa, nie mam pojęcia co z nimi zrobić, więc prostownica to moja najlepsza i chyba jedyna przyjaciółka. Jest 7:20, więc biorę swoją torbę i komórkę, żegnam się z tatą i wychodzę do szkoły, dzisiaj korzystając z pogody wybrałam spacer , po około 30 minutach jestem na miejscu i znowu spotykam się z wzrokiem wszystkich uczniów, jak zwykle wszyscy mnie obserwują. Czasami naprawdę nienawidzę być tak bogatą. Idę do moich pseudo-znajomych, który są zapatrzeni tylko w kasę, bo każdy inny odwrócił się ode mnie myśląc, że jestem taka sama jak oni, nie ukrywam zraniło mnie to, że można tak prosto kogoś ocenić nie znając go. To niesprawiedliwe, że tak wiele osób ledwo wiąże koniec z końcem a niektórzy żyją ponad stan. Co jakiś czas przekazujemy, co prawda w sekrecie przed Rose - moją matką, pieniądze na różne organizacja charytatywne, ale to i tak niewielka pomoc dla wszystkich ludzi. Przez te lata przyzwyczaiłam się już do tego, że nie zwracam uwagi co kupuję i skoro mnie na to stać to niczego sobie nie żałuję, może to niezbyt miłe, ale co innego mam zrobić.

Lekcje minęły mi nadzwyczajnie szybko. Wyszłam ze szkoły poszłam prosto do samochodu taty czekającego pod bramą. Nie obeszło się bez zazdrosnych spojrzeń padających na nasze auto, jakim było czarne porsche panamera, jak już mówiłam nie żałujemy sobie. Całą drogę do domu przebyliśmy w ciszy , co było naprawdę dziwne. Wysiadłam pod domem, a tata pojechał prosto do swojej firmy. Wchodząc do domu zrobiłam sobie szybki obiad czyli naleśniki z owocami i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam odrabiać zadania ale było podejrzanie cicho. Nie słyszałam ani słowa matki, żadnych rozmów przez telefon, nic... Stwierdziłamiłam, że odpuszczę i pogadam o tym z tatą kiedy wróci do domu. Położyłam się na łóżku i zaczęłam słuchać piosenek w moich ulubionych słuchawkach. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam. Gdy się obudziłam ojciec już siedział w salonie patrząc w pustą przestrzeń przed sobą. Postanowiłam dowiedzieć się o co im wszystkim chodzi, ale nigdy nie spodziewałam się takiej odpowiedzi.........

Sama nie wiem, czy śmiać się czy płakać...

Never lose hope.../ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz