Rozdział 23

3.7K 133 11
                                    

Moje oczy wlepione są w napis Ashley, każdy gdy słyszy to imię od razu ma na myśli jakąś puszczalską, pustą idiotkę, ale muszę przyznać… ma rację.

Otwieram szerzej oczy i uświadamiam sobie, że gapię się w ekran już kilka sekund, otrząsam się i niepewnie przesuwam zieloną słuchawkę.

-Hopiiiii, kochanie moje co u ciebie?! – od razu słyszę jej piskliwy głos w słuchawce, jakim cudem ja nie ogłuchnęłam przez czas, kiedy się znałyśmy.

A fakt, Ashley to moja dawna ,,przyjaciółka”, trzymałam się z nią, bo nasi rodzice robili jakieś interesy, a nie miałam przy sobie nikogo innego, nasz kontakt urwał się od razu po wyprowadzce, o której ona nawet chyba nie wie, zresztą pewnie się nie zorientowała, jej inteligencja po prostu sięga w kosmos.

-Ashiiiie - naśladuję jej ton i staram się zachować spokój, ale w duszy już mam ochotę wyjść…

-Gdzie ty się podziewasz? Zniknęłaś tak nagle, wcześniej sobie wakacje urządziłaś czy co? – no proszę jednak się skapnęła, kto by pomyślał – Jessica, powiedziała mi, że gdzieś wyjechałaś – a jednak, to nie ona na to wpadła, 1:0 dla Hope

-Wyprowadziłam się, wszystko działo się tak szybko, zapomniałam ci powiedzieć – tak zapomniałam tylko wspomnieć, że przenoszę się na drugi brzeg kontynentu, e tam przecież to mały szczegół…

-Co?! Jakim cudem?! – zaczyna mi piszczeć w słuchawce, a ja odsuwam telefon od ucha i rzucam się twarzą w pościel, nosz kurwa jak? Pakuje się walizki, wszystkie rzeczy i wyjeżdża, takie to skomplikowane?

Kiedy piski ustają, przykładam telefon ponownie do ucha i staram się nie okazywać w głosie swojego zirytowania jej osobą

-No nieważne musiałam załatwić kilka spraw, w każdym razie już tam nie wracam, no pozdrów wszystkich papaaa

Już zaczęłam rozłączać połączenie, kiedy usłyszałam coś w stylu ahh tak pewnie jesteś zmęczona, w końcu ta różnica czasu jest pewnie ogromna, gdzie właściwie mieszkasz chętnie cię…

O nie, coś nam przerwało jaka szkooodaaa…

Walnęłam twarzą w materac i nie miałam ochoty wstawać, znowu wracają wspomnienia z przeszłości…

Dlaczego nie wyczyściłam kontaktów? Nie odbierałabym nieznanego… Chyba

Z zamyślenia wyrwał mnie sygnał przychodzącej wiadomości wiadomości

Brad:

Hej żyjesz tam?

Ja:

Ta, wszystko spoko

Ta Twoja propozycja aktualna?

Brad:

No jasne, przecież jeżeli zapraszam na randkę, nie mógłbym tego odwołać, a szczególnie z taką dziewczyną jak Ty…

O.kurwa.kurwa.kurwaaaaa!!!

Ale ja i on ? randka?! Moje serce już podskakuje mi do samego gardła i nawet nie zauważyłam, że wstrzymałam oddech, nagle nie wiem co mnie ogarnęło, ale zaczęłam się tarzać po łóżku, jak świnia w błocie w gorące letnie południe. Kiedy jakoś opanowałam emocje zorientowałam się, że może znowu być na swoim drzewie, ale na całe szczęście przypomniał mi wcześniej zasunąć rolety.

Never lose hope.../ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz