Rozdział 60

1.9K 96 56
                                    

Stałam jak słup i patrzyłam na jej twarz, łzy znowu płynęły zostawiając ślady na jej policzkach. Co mam jej odpowiedzieć?

-Jen…

-Hope, przepraszam. Wszystko spieprzyłam, ale zakochałam się w Adamie, nie miałam do tego prawa, nie wiem czemu to się do cholery wydarzyło…

Nie wiem, co mam jej odpowiedzieć, że nic się nie stało? Nie mogę tego tak po prostu pominąć. Nie mogę te na nią naskoczyć, to co jej mówiłam to prawda, jest dla mnie jak siostra, nie mogę jej stracić.

-Uspokój się, porozmawiajmy na spokojnie.

Pokiwała niepewnie głową i usiadłyśmy na końcu pomostu.

-Od kiedy?

-Sama nie wiem. Nigdy tego wcześniej nie czułam, wiesz jak wyglądały moje związki, właściwie to ich nie było. Kiedy widziałam was razem, jak wszystko wam się układa, kiedy opowiadałaś mi o nim, to wszystko jakoś się układało, a teraz sama widzisz co wyszło z tej układanki. Stworzyłam sobie obrazek mężczyzny, który akurat on spełnia. Ostatnio, kiedy zaczął nazywać mnie księżniczką i w ogóle, naprawdę nie wiem co ja sobie myślałam. Hope, wiem, że mnie teraz nienawidzisz…

-Ćii, uspokój się już, takie rzeczy się zdarzają.

-Nie Hope, takie rzeczy nie powinny w ogóle mieć miejsca…

-Trudno, zdarzyło się, czasu nie cofniemy.

-Obiecuję ci, że ja si ogarnę i nie zamierzam między was wchodzić, naprawdę.

-Wiem skarbie, o to się nie martwię… - Przytuliłam ją, ale w środku sama nie wiedziałam co robić, wiem że będzie przez to cierpiała. – Wracajmy do domku, rano trzeba wstać.

-Hope, pojadę jutro z Chrisem.

-Jesteś pewna?

-Tak, tak będzie dla wszystkich lepiej.

-Dobrze, to powiedz Nathalie, albo komuś, że się zamienicie.

Poszłyśmy do domku, widziałam że zrzuciła z siebie wielki ciężar. Nie mogę jej o nic winić, wiem że tego nie chciała, takich rzeczy nie można przewidzieć…

Wzięłam prysznic i położyłam się spać. Mam nadzieję, że dziś nie będę mieć żadnych ciekawych snów.

Obudziłam się sama z siebie kilkanaście minut przed budzikiem, słyszałam przez okno, że chłopaki już pakują swoje rzeczy do samochodów. Wyszłam z łóżka i ubrałam wybrane wczoraj rzeczy. Spakowałam ostatnie przedmioty i upewniłam się, że nic tutaj nie zostało. Zaniosłam Adamowi swoją torbę, a później swoje rzeczy podała my Amy i Nathalie, z którą zamieniła się Jennifer.

-Hope, to Jen nie jedzie z nami?

-Nie, wraca z Chrisem?

-Na pewno?

-Tak Adam, na pewno. – Odpowiedziałam mu stanowczo, z naciskiem na ostatnie słowa. Ciekawe, czy on cokolwiek podejrzewa. A co jeśli on też coś do niej czuje? Staram się pominąć te myśli i zajmuję swoje miejsce obok kierowcy.

Never lose hope.../ZAKOŃCZONE/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz