-Wróciłam!-ogłosiłam ściągając płaszcz i buty.
-Jak było?-spytali rodzice który zjawili się w korytarzu.
-W porządku. Fajnie się bawiliśmy-odparłam.-a u was?
-Pogadaliśmy troche z Julie i jej chłopakiem.
-Jasper przyszedł?-spytałam.
-Tak. Dobry chłopak. Pogadaliśmy dużo o samochodach-odparł tata. No tak...samochody to jego pasja od dziecka. Więc gdy ma z kim o tym pogadać to dla niego raj.
-A teraz poszli na góre-dodała mama, a ja pokiwałam głową.
-Jedliście już?-zapytałam.
-W sumie to nie. Czekaliśmy do ciebie. Matka zrobiła lasagne-powiedział mój tata.
-Bo ty gnoju nawet palcem nie kiwnąłeś-zbeształa go idąc do kuchni, a my z tatą wybuchliśmy śmiechem i ruszyliśmy za mamą która wyciągała gorącą lasagne z pieca, a później kroiła na kawałki i nakładała na talerz.
-To jak tam twój szef?-zagadał tata.
-W porządku. Wymęczyliśmy się troche biegając za dziewczynkami.
-Przystojny?-spytała mama podając nam talerz.
-Suzi-warknął ostrzegawczo tata.
-Jak ty gapisz się na tyłki tych patykowatych modelek w telewizji to nic nie mówie-warknęła siadając do stołu.
-Jest nawet przystojny-mówiłam odpowiadając na wcześniejesze pytanie mamy i wzięłam do ust troche lasagne, ale widząc spojrzenia rodziców westchnęłam:-oj dobra. Bardzo przystojny.
-Bierz się za niego-pisnęła rodzicielka.
-To nie jest takie proste-westchnęłam.-nie mam szans po drugie.
-Oj kochanie-powiedział tata.-jesteś młoda, śliczna, ambitna. Jeżeli nie spodobałaś się facetowi to jest gnojkiem.
-On poprostu się nie bawi w związki.
-Też taki byłem-westchnął mój ojciec.-kawał skurwiela, pierdolonego dziwkarza i...
-Rick-warknęła jego żona.-słownictwo.
-Dobrze. W skrócie byłem jednym wielkim znakiem zapytania. To były inne czasy, więc też inaczej się zachowywałem, ale nie wiem ile miałem lasek i z którymi spałem. Przestałem liczyć przy dziesiątej.
-I ty nie bałaś się o chorobe weneryczną?-zapytałam w strone matki.
-Powiedział mi swoje życie po tym jak się ze sobą przespaliśmy. Już trzeci raz.
-Wybaczyłaś mu?
-Nie. Nie wybaczyłam. Przepraszał mnie, mówił, że mnie kocha i że zrobi dla mnie wszystko, a ja byłam na niego wściekła i czułam się jak pozostałe laski swojego ojca. I przez pare tygodni on latał za mną jak piesek.
-To jakim cudem jesteśmy małżeństwem skoro się nie pogodziliśmy?
-Z czasem musieliśmy. Nie mieliśmy wyjścia-odparł mężczyzna.
-W sensie?
-W sensie, że nie chciałam zostać samotną matką-odparłam, a ja zakrztusiłam się jedzeniem.
-Byłam wpadką?-zapytałam zszokowana.
-Jak większość dzieci na tym świecie-ojciec machnął ręką, a jego żona zmroziła go wzrokiem.
-Kochanie, byłaś wpadką, ale kochaliśmy cie najbardziej na świecie. To się teraz liczy.
-Chociaż kochalibyśmy cie bardziej gdybyś była Beniaminem-wymamrotał tata.
-Rick!-wrzasnęła kobieta.
-Serio? Miałam mieć na imie Beniamin?-zapytałam rozbawiona.
-Beniamin Aleksander Wilson-dodał tata.
-Skrzywdzilibyście mnie i dali na imie Beniamin?
-Beniamin to śliczne imie-powiedziała mama.-ale po kolejnym USG zobaczyliśmy, że jesteś dziewczynką. I imie padło na Brooke.
-Mógłbym graćz synem w piłke i uczyć go męskiego życia-odparł tata, a gdy z mamą popatrzyliśmy na niego wrogo powiedział radośnie:-ale i tak cie kochamy córeczko!
-Dzięki-prychnęłam wkładając do ust kolejną porcje lasagne.-a właśnie! Miałam wam pokazać swój pokój gościnny.
Po kolacji włożyliśmuy talerze do zmywarki i ruszyliśmy na góre po schodach omijając drzwi od pokoju Julie i odziwo nie słyszałam jęków, więc albo jużpo seksie, albo do niczego JESZCZE nie doszło. Otworzyłam im drzwi na końcu korytarza wpuszczając ich do małego pokoju. Ściany były kremowe i niewiele się tu znajdowało. Dwuoosbowe łóżko, komoda a lampką, półki i okno.
-Jak tu przytulnie-powiedziała mama, a jej mąż wciągnął do pokoju ich walizki.
-Jakby co łazienka jest na górze i na dole. Na górze to drugie drzwi po lewej, a na dole na samym końcu. Już późno więc idę się ubrać i pójde spać.
-Dobrze. My sobie poradzimy. Też jesteśmy zmęczeni po podróży.
Uśmiechnęłam się lekko, a potem poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic, zmyłam makijaż i przebrałam się w piżame czyli biały tob i różowe shorty. Weszłam do łóżka gdy dostałam nagle sms'a a na mojej twarzy wykwitł uśmiech.
Ian-Dobranoc Brooke :*
Ja-Ian czy Charlotte pisze? XD
Ian-Myślisz, że Charlotte napisałaby dobrze twoje imie i wysłała ci emotikonke jak ledwo umie napisać jedno krótkie zdanie?
Ja-Więc Ian. Okey XD I dobranoc. Niech cie dziewczynki dadzą pospać w nocy :)
Ian-One śpią już i myśle, że pośpią do rana. Słodkich snów księżniczko :*
Poczułam jak mięknie mi serce na to określenie więc szybko wystukałam wiadomość.
Ja-Dobranoc Ian :*
Następnie po przygotowaniu ubrań na jutro położyłam się do łóżka i zasnęłam rozmyślając nad kolejnym dniem.
CZYTASZ
Boss
RomanceGdy dwudziesta dwu letnia Brooke podejmuje się pracy jako asystenka w biurze nie spodziewa się, że jej szefem zostanie nieziemsko przystojny, tajemniczy mężczyzna. Od tej pory życie Brooke zmieni się o sto osiemndziesiąt stopni za sprawą swojego prz...