Rozdział 19

82.7K 2.3K 505
                                    

Zapukałam do dużych drzwi, a po chwili otworzył mi Ian ubrany w garnitur. Jego twarz nie pozostawiała rzadnych emocji. Zawsze był uśmiechnięty,a teraz przygniębiony.

-Przepraszam, ale były korki-wytłumaczyłam się.

-Wejdź-powiedział tylko robiąc mi miejsce więc weszłam do środka. Ian poszedł do kuchni więc ja poszłam za nim.-tutaj masz lekarstwa-pokazał na koszykek wypełniony lekami.-czytaj uważnie. Nie podawaj złych lekarstw. Dziewczynki są na górze. Jakby co dzwoń. Chyba tyle. Reszte wiesz.

-Tak. Mogę już do nich iść?-spytałam starając się, aby mój głos zabrzmiał równie sucho co jego.

-Tak. Będe koło dwudziestej drugiej-powiedział tylko, a następnie wyszedł zamykając drzwi.

-Dupek-warknęłam do siebie idąc na górę. Weszłam do pokoju dziewczynek. Zobaczyłam jak Eveline i Charlotte leżą w jednym łóżku bawiąc się lalkami. Obie mają piżamki i lekko zaczerwienione policzki.

-Brooke!-pisnęła starsza z sióstr i zerwała się z łóżka biegnąc do mnie i przytulając do mnie.

-Gdzie masz buty księżniczko?-zaśmiałam się widząc jej gołe stopy.

-Zapomniałam-zaśmiała się przytulając mocniej. Spojrzałam na Eveline która również zeskoczyła z łóżka, ale zachwiała się i upadła na podłogę.

-Nic ci nie jest?-zapytałam biorąc małą na ręce.

-Nie-zaśmiała się tylko i przytuliła do mnie,a po chwili to samo zrobiłe Charlotte.

-Ciesze się, że jesteś. Wujek mówił, że ktoś do nas przyjdzie-nawijała Charlotte.-pobawisz się z nami?

-Jesteście chore maluchy-pogłaskałam Eveline która siedziała na moich kolanach po głowie.-wskakujcie do łóżka. Możemy porobić coś w łóżku, pod warunkiem, że będziecie grzeczne.

-Okey!-dziewczynki szybko wsunęły się pod kołdrę oczekując aż wymyślę jakiś pomysł.

-To może bajka?-zapytałam, a dziewczynki radośnie pisnęły.-na co macie ochotę?

-Świnka Peppa!-wykrzyczały podnosząc ręce. Zrobiły mi miejsce więc usiadłam pośrodku z laptopem na nogach. Dziewczynki przytuliły się do mnie i we trzy zaczęłyśmy oglądać bajke.
***

-Eveline, no prosze. Wypij-jęczałam dając trzylatce syrop na łyżeczce.  Ta tylko pokręciła przecząco głową i odwróciła się ode mnie.

-Ona tego nie lubi-powiedziała jej siostra, a ja westchnęłam bezradnie.

-Zróbmy tak. Jak to wypijesz dostaniecie coś słodkiego, dobrze? Mam coś w torebce, ale musisz to wypić.

Eveline popatrzyła na mnie po czym na łyżeczke. Niechętnie otworzyła usta, a ja wlałam jej syrop do buzi. Mała skrzywiła się i mruknęła coś w stylu "Ble. Ohyda"

-Teraz słodycze!-zapiszczała Charlotte która już wcześniej połknęła syrop. Podeszłam do torebki i podałam im paczkę żelek, a dziewczynki przez kolejne minuty jadły słodkości oglądając w łóżku bajki.
***

Cały dzień dziewczynki spędziły w łóżku. Dawałam im lekarstwa, a potem oglądałyśmy bajki, gadałyśmy i czytałyśmy książki,aż w końcu siostry zmęczone chorobą zasnęły na jednym łóżku. Przykryłam ich kołdrą po samą szyję i wyszłam z ich pokoju gasząc światło. Poszłam na dół do kuchni i zaczęłam sprzątać lekarstwa oraz myć talerze po obiedzie dziewczynek. Było już późno, a ja stwierdziłam, że gdy ogarnę kuchnie i przyjdzie Ian będe się zbierać.

Gdy poczułam ręce na biodrach przerażona odwróciłam się i zobaczyłam mojego sefa który stał bardzo blisko mnie. Oparłam dłonie na blacie i popatrzyłąm na jego twarz która wyrażała jakby smutek.

-Przepraszam-powiedział po chwili i dodał:-że dla ciebie taki byłem. Nie wiem dlaczego. Po prostu czasem tak mam. Wybacz.-nie dał mi dość do słowa bo gwałtownie wpił się w moje usta. Zaskoczona cicho pisnęłam, a po chwili oddałam pocałunek. Nie mogłam się oprzeć tym cudownym ustom. Pierwszy raz całował delikatnie, a teraz? Brutalnie jakbym bał się, że uciekne.Kąsał i gryzł lekko moje usta trzymając mnie mocno w talii. Zarzuciłam mu ręce na szyje przez co mężczyzna uśmiechnął się. Oczywiście nie byłby sobą gdyby jego ręce nie zjechały na mój tyłek. Ścisnął moje pośladki, a ja wydałam z siebie jęk co wykorzystał bo włożył do moich ust swój język. Podniósł mnie za pośladki zasadzając na blacie, a ja intuicyjnie objęłam go nogami w pasie. Przypomniały mi sięsłowa Julie która mówiła, że brakuje mi seksu i cholera...miała racje. Gdy mnie całował cała płonęłam z pożądania. Brakowało mi tego. Tak dawno nie uprawiałam seksu, że to aż strasznę. I pieprzyć to co teraz się wydarzy.

-Tak cholernie mnie pociągasz-wysapał między pocałunkami, aby potem znowu wpić się w moje wargi. Starałam się ruszać ustami w takim tempie jak on. Jego ręce błodziły po moich nogach, a ja miałam swoje dłonie zarzucone na jego szyję.

-Nie powstrzymam się Brooke-wyjęczał kąsając moją dolną wargę przez co jęknęłam.-nie jęcz skarbie, bo podniecasz mnie jeszcze bardziej.

-Ja też nie motę się powstrzymać Ian-wysapałam. Zobaczyłam błysk w oku mężczyzny. Chwycił mnie za tyłek przez co pisnęłam i zaczął kierować sięw nieznane mi miejsce nieustannie mnie całując.

BossOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz