81

5.7K 674 771
                                        


plus omg tak bardzo chciałam tutaj wstawić na końcu daddy kink że aż mnie palce świerzbiły by to napisać (ale tu nie będzie dk, spokojnie!)

- Taetae - mruknął młodszy, gdy leżeli już w łóżku.

- Hm? - spytał na w pół świadomy.

- Chcę mleko b-bananowe.

- Okej, to jutro kupimy buba, a teraz idź spać - posmyrał go po główce i zamknął ponownie oczy.

- Ale j-ja chcę teraz - wydął dolną wargę.

- A ja chcę iść teraz spać i co?

- Okej - westchnął młodszy i wstał z łóżka.

- Gdzie ty idziesz? - otworzył jedno oko, by zobaczyć jak jego chłopak schyla się do swojej torby, stając tyłem do niego, wypinając w jego stronę tyłek. Na taki widok Taehyung oblizał nieświadomie usta.

- Do sklepu - wzruszył ramionami prostując się z portfelem w rękach.

- Chyba cię posrało - powiedział, nadal leżąc na materacu, a po Jungkooku przeszły dreszcze przez ostatnie słowo.

- N-nie przeklinaj - fuknął. - I nie, nic mi nie jest, idę po prostu po mleko, bo mam ochotę.

- Ty może w ciąży jesteś, co? - jęknął, podnosząc się z łóżka, by po chwili ubrać dresy i bluzę ( bo chciał spać w koszulce i bokserkach przez wyjątkowo ciepłą noc ). - Nie ruszasz się nigdzie z mieszkania o tej porze i na mnie czekasz, aż przyjdę z tym jebanym mlekiem - narzekał.

- Dziękuję Tae! K-kocham cię! - przytulił się do niego, a ten szybko cmoknął go w czoło i się odsunął.

- Ja ciebie też Kookie, a teraz pozwól mi iść po to pierdolone mleko.

- Nie przeklinaj!

***

- Wróciłem! - powiedział głośno, a już po kilku sekundach zjawił się przed nim Jungkook piszczący ze szczęścia. Odebrał od niego mleko i mocno przytulił jego mlecznego sponsora. (a/n Boże, jak to źle brzmi )

- Kocham cię taaaaaaak mooooooocnooo - ścisnął trochę mocniej ciało starszego, na co ten się zaśmiał.

- Ja ciebie też kocham buba, a teraz chodź do sypialni, bo mam dla ciebie coś jeszcze - zamknął drzwi na klucz i złapał go za rękę, by pójść z nim do sypialni.

Usiedli obydwoje na łóżku obok siebie, Jungkook po turecku popijając mleko bananowe, jednocześnie patrząc się na na starszego z zaciekawieniem, a Taehyung z jedną nogą pod udem drugiej, która była wyprostowana.

- Patrz, mam żel na blizny - uśmiechnął się szeroko model, pokazując młodszemu trzy tubki, na co ten rozszerzył oczy, patrząc się to na gospodarza, to na tubki.

-J-ja - wyjął słomkę od mleka bananowego z ust, nie wiedząc, co właściwie powiedzieć.

- Pozbędziemy się razem tych bebe blizn, prawda? - powiedział, nadal się uśmiechając, na co osiemnastolatek pokiwał głową i nie hamując swoich łez, przytulił się ponownie do szarowłosego szepcząc niewyraźne „kocham cię".

Jeongguk nie mógł uwierzyć w to, jakiego cudownego ma chłopaka.

***

Taehyung obudził się bez swojej sympatii obok. Westchnął przez lekki sen drugiego i powoli wstał, by udać się do salonu, gdzie najprawdopodobniej siedział, oglądając telewizję lub czytając jedną z książek, jakie Taehyung miał w swojej biblioteczce.

Ku jego zdziwieniu, chłopak siedział po turecku przy stoliku do kawy pisząc coś nerwowo w zeszycie, mając obok siebie telefon, gdzie miał włączony jakiś filmik na słuchawkach. Model stał i z zaciekawieniem obserwował plecy ciemnego blondyna, który po chwili odłożył długopis na bok i oparł dłoń o policzek, pociągając nosem, nadal nie odrywając wzroku od filmu. W tym momencie starszy postanowił podejść do niego, po chwili kładąc mu dłoń na ramieniu, na co ten podskoczył i pomimo, że gospodarz już widział jego mokrą twarz, pośpiesznie otarł policzki, zamknął zeszyt i wyłączył telefon, wyjmując słuchawki z uszu.

- Buba, co się dzieje? - spytał wyraźnie zmartwiony, obejmując jego twarz swoimi dużymi dłońmi. - Nie zrobiłeś sobie nic, p-prawda?

- N-nie, nic sobie n-nie zrobiłem - pokazał przedramiona. - P-po prostu J-jimin wysłał m-mi lekcje i... uh, nie, to głupie - prychnął. - Dzień dobry, tak w ogóle - pocałował szarowłosego.

- Tak, tak, dzień dobry, a teraz mi powiedz, czemu płakałeś przy zeszycie i jakimś filmiku - powiedział, kciukiem głaszcząc policzek twórcy. - I wiem, że to nie był żaden film fabularny.

- Uh - przygryzł wargę. - Zawsze j-jak czegoś n-nie umiem z-zrobić albo nie r-rozumiem to łzy mi l-lecą, uh, t-to zawstydzające - odwrócił głowę w bok.

- Czego nie rozumiesz kochanie? Pokaż, może pomogę? Wiem, że jesteś w drugiej liceum, a ja wtedy rzuciłem szkołę, ale może coś zrozumiem i ci pomogę? - powiedział, a Jungkook podał mu zeszyt z zagadnieniami. - Masz to dopiero w drugiej liceum? Woah - uśmiechnął się. - Zjemy śniadanko i ci zacznę tłumaczyć, hm?

***

- Hyung, n-nie da się! - jęknął głośno młodszy, uderzając głową o stół, by pokazać swoje zdenerwowanie fizyką.

- Jeśli będziesz się tak zachowywał, to pewnie, że się nie da - warknął przez zęby zirytowany Taehyung. Model naprawdę miał dużo cierpliwości, ale kiedy osiemnastolatek tak się zachowywał, coś go trafiało.

Zwłaszcza, że robił tak od pół godziny.

- Uh - ponownie walnął głową w stół.

- Jungkook, przysięgam na Boga, jeśli za chwilę się nie uspokoisz coś ci zrobię - złożył dłonie jak do modlitwy przy twarzy, starając się uspokoić.

- Tak, Taehyung, co mu zrobisz? Błagam cię, to nie czas na twoje fetyszowe gówno - powiedział do siebie szarowłosy w myślach.

- Poddaję się - ciemny blondyn wstał podnosząc ręce w geście poddania się i wyszedł z kuchni.

- Jeon Jeongguk, wracaj tu, teraz - powiedział głośniej, po chwili również wstając.

- Nie nazywaj mnie jego spierdolonym nazwiskiem! - krzyknął. Taki był właśnie Jungkook. Na codzień, nieśmiały i jąkający się dzieciak, ale gdy tylko coś go denerwowało nie panował nad niczym, ba, nawet przeklinał!

- To co, może mam mówić na ciebie bezimienny? - również podniósł głos, ale w tym momencie młodszy się tym kompletnie nie przejął.

- Proszę cię bardzo! - odwrócił się w jego stronę, a jego twarz była cała czerwona, a na dodatek w jego brązowych oczach lśniły łzy.

- Dobrze, a teraz może z łaski swojej wrócisz do stołu i na spokojnie pozwolisz sobie to wytłumaczyć?!

- Nie! Nie ma nawet po co! I tak nic nie rozumiem, jedyne co potrafię to się kurwa mazać! - miał ochotę wyjść z mieszkania i ukryć się gdzieś, gdzie mógłby zrobić coś, do czego tylko się nadawał - płakać.

- Umiesz więcej niż to! Kto inny by mi robił takie malinki na szyi, że mógłbym paradować i mówić, że to ty mi to zrobiłeś, hm? To tylko jedna z wielu rzeczy, jakie potrafisz robić, uwierz mi! - bardzo źle rozegrane Taehyung. Bardzo źle.

- Ah tak?! Więc jesteś ze mną tylko po to, żebym sprawiał ci przyjemność? Fajnie się bawisz Taehyung! - zaśmiał się kpiąco. - Nie ma sprawy! Jak tylko wrócę do tego twojego pałacu, możesz mnie pieprzyć ile ci się kurwa podoba, skoro do tego się nadaję! A teraz król pozwoli, że usunę swoją szanowną dupę stąd - głos mu się złamał, podczas gdy wziął telefon ze stołu i szedł do przedpokoju, gdzie szybko założył rozwiązane buty i wyszedł z apartamentu trzaskając drzwiami.

- Jungkook! - ruszył za nim, ale gdy zdążył wyjść, zobaczył zamykającą się windę z płaczącym chłopakiem. Nawet gdy do niej dobiegł i wciskał gorączkowo przycisk, nie otworzyła się z powrotem.

Kurwa.

----

wiecie co jest najlepsze? ten rozdział to miał być total fluff, a tymczasem taekooki się pokłóciły a kook pokazał pazurki. jeszcze do momentu gdzie tae tracił do niego cierpliwość nie myślałam nawet o kłótni tylko o daddy kinku ( plz mialam na to taką ochotę, ale czytałam, że nie lubicie niektórzy, plus to troche szybko ), a wyszło tak nagle jeb XDXDXDXD

szybciutkie inf; nie, tu nie będzie daddy kinka, spokojnie ziemnaczki

closetbunny | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz