Było już długo po dwudziestej trzeciej, niektórzy mogliby nawet powiedzieć, że przed północą. Dla dwójki przyjaciół rozmowa wieczorem zawsze oznaczała skontaktowanie się przed godziną dwudziestą pierwszą, więc Jeongguk miał wszelkie prawo się niepokoić. Taehyung ani razu nie przegapił ich zaplanowanych rozmów, , jeśli wcześniej o tym nie pisał, jednak dziś było inaczej. Po nagraniu reklamy napisał tylko młodszemu wiadomość o treści "wracam już do domu!", a dalej już żadna wiadomość od niego nie przyszła, nawet nie odczytywał tych, które wysyłał mu Jeongguk z zapytaniem, czy jest bardzo zmęczony, czy wszystko jest w porządku, czy ich rozmowa jest nadal aktualna, i wiele innych o podobnej treści. Jeon zdecydował, że spróbuje trzeci raz do niego zadzwonić, ponieważ - jak to mówi przysłowie - do trzech razy sztuka.
Jeden sygnał, dwa sygnały, trzy sygnały, dźwięk odbieranego połączenia.
- Hyu-
- J-jeongguk? - usłyszał stłumiony przez łącze, zachrypły głos. - Przepraszam, ż-że ci nie napisałem, że nie dam rady rozmawiać - pociągnął nosem, po czym wypuścił głośno powietrze z ust.
- H-hyung? Co się stało? Czemu płaczesz? - spytał, czując jak głęboki niepokój w nim rośnie. Od razu wiedział, że stało się coś okropnego, co tylko przyśpieszało jego tętno i potęgowało stres.
- Nie chcę... nie ch-chcę cię martwić Ggukkie, przepraszam, że nie da-dałem ci znać - serce czarnowłosego nabierało coraz to nowych szczelin za każdą sekundą, w której słyszał płacz swojego przyjaciela.
Po raz pierwszy słyszał, żeby Taehyung płakał, poza wczorajszym, nocnym pożegnaniem, podczas którego i tak uronił tylko parę cichych łez. Nie wiedział, co się stało, jednak był strasznie niezadowolony i wściekły, jeśli jego Hyung płakał przez jakąś konkretną osobę, był w stanie przejść całą trasę z Busan do Seulu na nogach, byle tylko naubliżać tej osobie. Jeongguk nie był agresywną osobą, stronił od agresji jak tylko się dało, nie uważał, żeby ona rozwiązywała problemy w jakikolwiek sposób, tylko podsycała całą sytuacje, aczkolwiek od zawsze wyznawał zasadę, że dla bliskich mu osób mógłby złamać wszelkie zasady moralne, które miał.
- Powiedz Taehyung, c-co się stało? - starał się brzmieć jak najspokojniej jak mógł, jednak w tej sytuacji było to niemal niemożliwe.
- Miałam wypadek - pociągnął nosem.
- C-co?! - krzyknął szeptem. -Wszystko okej? Masz coś złamanego? - osiemnastolatek nie był przygotowany na taki obrót spraw. Z resztą, kto by był? Nie codziennie przecież ktoś z twoich bliskich ma wypadek, to jest jedna z tych sytuacji, o której brak każdy ma cichutką nadzieję z tyłu głowy.
- Ja mam tylko złamaną rękę i kilka r-ran, ale Yoo-yoongi - nagle zaszlochał, nie mogąc wydusić z siebie słowa.
Taehyung go potrzebował, a jego przy nim nie było.
To była jedna z bardziej bolesnych rzeczy dla Jeongguka - ważna dla niego osoba była na skraju wytrzymałości, a on nie mógł zrobić nic innego, niż tylko mówić do niego przez telefon, próbując w jakiś sposób uspokoić starszego.
-Tae, co się stało, d-dokładnie? - spytał, idąc w stronę szuflady, w której trzymał oszczędności. Chciał jechać do Seoulu, miał aktualnie wszystko gdzieś. I tak ma wolne, więc co mu szkodzi? Pieniądze, które oszczędzał latami i zbierał przez wakacyjne prace często podsuwał jego mamie tak, żeby nie zauważyła, a żeby mógł w jakikolwiek, chociaż mały, sposób odciążyć ją finansowo - wiedział, że samotnej matce nie było łatwo wspierać finansowo dorastającego nastolatka i samą siebie. Rzadko kiedy kupował coś dla siebie - nigdy nie chciał zostać kompletnie bez pieniędzy. Zawsze musiał mieć chociaż trochę, gdyby był większy problem z pieniędzmi w domu, chociaż wiedział, że jego sto osiemdziesiąt tysięcy won (ok. 600zł) dużo by nie pomogło - zawsze lepiej jest mieć, niż nie mieć

CZYTASZ
closetbunny | taekook
Fanfictiongdzie jeongguk jest youtuberem, a taehyung jest jego wiernym widzem. start: 02022018 end: 09092018 opublikowane po 4 letniej przerwie i wielu załamaniach nerwowych: 27082022 tw! self harm mentions okładka mojego autorstwa #1 w au ( już kilka razy ) ...