100

4.7K 581 143
                                        

double upadate, kochajcie mnie

- TT, co miałeś na m-myśli mówiąc o jakiejś Areum?

- Ah, Areum-noona - uśmiechnął się lekko. - To moja starsza siostra.

- O jakiej terapii mówiłeś? - spytał, a mina Taehyunga natychmiast spochmurniała. - P-przepraszam, nie chciałem, n-nie musisz mówić jak nie chcesz, p-przepraszam - powiedział szybko.

- Nie, spokojnie, to było dawno, a Ar jest teraz zdrowa, nie powinienem tak reagować - powiedział cicho. - Ar chorowała na zaburzania odżywiania i się krzywdziła, jak ty. Rodziców często nie było w domu, więc sami sobie organizowaliśmy jedzenie, tylko problem w tym, że ona tego nie robiła i z Gyu zaczęliśmy się martwić, bo na domiar tego zaczęła bardzo chudnąć i ćwiczyć. Nie jadła z nami jak zwykle co piątek pizzy przy maratonie Marvela, mówiąc, że nie jest głodna albo przestała lubić pizzę. Z bratem zadzwoniliśmy do rodziców, którzy kazali nam pilnować, by jadła coś przynajmniej dwa razy dziennie i jeśli nadal będzie tak samo, albo coś będzie się dziać to natychmiast przyjadą, bo wtedy mieli akurat dwumiesięczny wyjazd do stanów przez jakiś duży firmowy projekt. Pi-pilnowaliśmy jej z Gyu przez tydzień, a gdy w poniedziałek następnego tygodnia w-wróciłem ze szkoły - nabrał dużo powietrza, wycierając łzy lecące po jego policzkach, ale to nic nie dało.

- Wróciłem! - krzyknął zadowolony czternastolatek wgłąb domu. Zdziwił się, gdy nie usłyszał żadnej odpowiedzi. Zazwyczaj jego siostra podchodziła do niego pytając, jak było w szkole. - Areum-noona?! - zawołał.

Jej kurtka wisiała na wieszaku, co oznaczało, że nie wyszła z domu. Taehyung się zmartwił, w końcu, wczoraj zjadła tylko kawałek ciasta na urodziny ich młodszego brata, by nie zrobić mu przykrości. Co jeśli zemdlała z wycieńczenia? Co jeśli mdlejąc uderzyła w coś głową?

- AREUM!

Biegał po całym parterze nawołując siostrę, gdy zdecydował się wbiec do kuchni.

I tam zobaczył coś, co śniło mu się w koszmarach przez następne lata.

Dziewiętnastolatka leżała opierając się plecami o drewnianą szafkę. Z jej bladej lewej ręki sączyła się krew, a ona sama miała zamknięte oczy. Jej klatka piersiowa bardzo powoli się unosiła i opadała.

- Ar! Nie, nie, nie, nie, robisz sobie żarty, tak? Obudź się, i powiedz, że tak! - klepał brunetkę po policzkach.

Pośpiesznie wstał z klęczek i wybrał numer alarmowy włączając głośnik, by mieć dwie ręce wolne i położył telefon na blacie.

- Sto dziewiętnaście, jaki jest twój nagły przypadek? - spytała kobieta z głośników.

- M-moja siostra przecięła sobie tętnice na ręce, leży nieprzytomna, oddycha, (wklej tu jakiś randomowy adres), przyślijcie karetkę, proszę - powiedział błagalnym, a jednocześnie płaczliwym głosem nastolatek. Nie czekając na instrukcje operatorki, wziął z blatu szmatkę i zawiązał ciasno tuż nad zakończeniem rany.

- Dobrze, zachowaj spokój, karetka już jedzie. Przede wszystkim, zawiąż~

- Już to zrobiłem, zawiązałem ścierkę wokół jej łokcia.

- Widać, że uważałeś na lekcjach biologii, dobra robota.

Operatorka jeszcze instruowała go przez pięć minut, a gdy przyjechała karetka do zapłakanego czternastolatka, ich rozmowa została zakończona.

Jedyne co dalej tak naprawdę pamięta przez podwyższony poziom adrenaliny w organiźmie to przejazd karetką, dzwonienie rękami całymi we krwi po Gyu i rodziców i krzyki lekarzy o malejącym pulsie.

- Nawet n-nie wiesz, jak bardzo cieszyłem się, g-gdy lekarz wyszedł z uśmiechem mówiąc, że u-udało im się zatamować krwawienie - znów otarł łzy, a Jeongguk widząc to, jak jego miłość płacze, sam poczuł łzy na jego policzkach. - Od tamtego czasu Ar zaczęła chodzić na terapię. Okazało się, że wcale nie chciała się z-zabić, ale przypadkowo zamiast żyły przecięła tętnice. A to wszystko przez to, że po prostu zjadła ciasto poprzedniego dnia. Cała nasza rodzina miała zajęcia z psychologiem o różnorakich sposobach ukrywania jedzenia, czy nowych ran, żebyśmy reagowali. Myślisz, że skąd od razu wiedziałem, że to wcale nie kot cię podrapał? To było zbyt oczywiste, tak samo, kiedy wysłałeś to zdjęcie z internetu. Nic nie mówiłem, bo nauczyłem się od Ar, żeby dawać takim osobom czas - pociągnął nosem. - Po dwóch latach Noona wygrała walkę z tym gównem, jednocześnie zachęcając Yoongiego-hyunga, żeby się nie poddawał. To takie chujowe uczucie, gdy najbliższe ci osoby są chore i nienawidzą samych siebie, a ty jedyne, co możesz zrobić to tylko mówić to fałszywe "będzie dobrze", gdy kurwa wiesz, że to zależy tylko od nich, czy się poddadzą, czy nie - odetchnął drżąco. - Dlatego tak się za każdym razem boję Jungkookie, boję się, że ty również kiedyś połkniesz tabletki jak Yoongi hyung, ale ktoś nie zdąży zadzwonić po karetkę, albo nawet nie zauważy. Areum-noona jest teraz zdrowa, a jej narzeczony pilnuje jej posiłków, pomimo, że sama zarzeka się, że jada normalnie, co jest prawdą, ale nigdy nie wiadomo, czy jej zaburzenia odżywiania nie powrócą. Tak samo z depresją Yoongiego hyunga. Podobno wyzdrowiał, ale wystarczy jeden mały impuls, by to wszystko wróciło. Proszę cię Jungkookie, pozwól tylko chociażby zorganizować sobie wizyty u psychologa, chociażby jak już będziesz prawnie dorosły, twoja mama nie musi wiedzieć, po prostu daj sobie pomóc, bo ja sam niewiele zdziałam - przetarł dłonią twarz i wytarł łzy z policzków koszulką, w której aktualnie był.

- P-przepraszam hyung, nie powinienem o tym wspominać, widzę, że to dla c-ciebie trudny temat - niepostrzeżenie wytarł twarz z łez.

- Dobrze, że o tym wspomniałeś, p-przynajmniej nic mi nie leży już na duszy - zaśmiał się. - Ale proszę buba, przemyśl, co powiedziałem.

- O-okej, pomyślę o t-tym. W ogóle, dz-dziś mija miesiąc od kiedy n-nic sobie nie zrobiłem czymś o-ostrym.

- Kocham cię, Jeongguk.

- Ja ciebie też, TT.

---

i jak wrażenia po płaczącym taehyungu?

( to wcale nie tak, że chciałam pokazać, że top również mają uczucia i płaczą )

uśmiechajcie się dużo!!

closetbunny | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz