gdzie jeongguk jest youtuberem, a taehyung jest jego wiernym widzem.
start: 02022018
end: 09092018
opublikowane po 4 letniej przerwie i wielu załamaniach nerwowych: 27082022
tw!
self harm mentions
okładka mojego autorstwa
#1 w au ( już kilka razy )
...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Głośny klakson z ulicy.
Tyle wystarczyło, żeby Jungkook się obudził z bólem rozsadzającym jego czaszkę i nieświeżym posmakiem w ustach.
Nie pamiętał jak wczoraj w nocy wymiotował, ale pamiętał, co wyrabiał, zanim zasnął.
Przynajmniej odciągnął go od pracy, prawda?
Oh, to było tu najmniej ważne.
Jęknął przeciągle z bólu, wydostając się z objęć modela, by pójść do kuchni w celu poszukiwania leków z witaminą C i wody.
- Nigdy więcej cię nie tknę, Sherry - wymamrotał do butelki na blacie, która została do ponad połowy opróżniona przez jego samego. - Nigdy. Więcej.
Napił się zimnej wody z kranu, bo nie miał siły na otwieranie butelki i przeszukał szuflady w poszukiwaniu najzwyklejszej tabletki przeciwbólowej. Gdy znalazł szufladę z lekami, zobaczył dwa opakowania tabletek nasennych, z czego jedno miało pozostawioną tylko jedną pigułkę, a drugie było całe wypełnione prochami. Westchnął, myśląc, jak dużo Taehyung musiał ostatnio ich brać.
- Panie Boże, jeśli tam jesteś, spraw, żeby hyung spał już normalnie - westchnął i wyjął z szuflady to, czego potrzebował. Wycisnął jedną tabletkę, a następnie ją połknął, by schować pudełko z resztą tabletek z powrotem na ich miejsce.
Pomimo początku czerwca, na seoulowskich termometrach widniała liczba dziewiętnastu stopni, a Jungkook był osobą, która lubiła ciepło, więc za duża koszulka ( zgadnijcie kogo ) i bokserki, na pewno nie dawały mu tego ciepła. Nie chciał wracać do łóżka, tylko popatrzeć przez ogromne szyby na tętniący życiem Seoul, więc kołdra odpadała.
Nawiązując do szyb, osiemnastolatek nie wiedział, czy Taehyung wybrał ten apartament ze względu na niego, bo ogromne okno rozciągające się na całą ścianę było niemalże identyczne, co to w starym mieszkaniu, a model wiedział o tym, jak jego chłopak uwielbiał oglądać miasto, niezależnie od pory. Rano, gdy czekał, aż starszy się obudzi, po południu, kiedy ludzie irytowali się, stojąc w korkach, albo nocą, kiedy nie mógł spać, a światła samochodów i te od lamp w innych budynkach tak pięknie świeciły na tle nocnego nieba. Mieszkanie na obrzeżach Busan w małym mieszkanku na trzecim piętrze mu na to nie pozwalało, więc po prostu korzystał, jak odwiedzał swojego chłopaka w stolicy. Nie dość, że Kim Taehyung był tak ślicznym widokiem do podziwiania, to jako dodatek dostawał jeszcze te ogromne okno z widokiem na piękną ( ale nie tak jak jego hyung ) metropolię.
Dążąc do okna, zauważył na kanapie ciemny koc w niewytłumaczalny wzór, który wręcz mówił 'jestem ciepły, weź mnie!', a kim był Jungkook, by odmawiać tak ładnie prezentującemu się kocykowi?
Usadowił się po turecku przed oknem i owinął materiałem w taki sposób, że widoczny był kawałek jego włosów i twarz.
Na jednym z billboardów wyskoczyła aktualna godzina, która wskazywała na to, że ludzie za chwilę będą zajmowali ulice, a szarowłosy obudzi się za dwie godziny, bo o dziesiątej musi być na sesji dla Calvina Kleina.
***
Ból głowy minął, a on sam przygotował śniadanie dla ich dwójki, przebrał się w bluzę i jeansy oraz umył zęby dwa razy, bo jeden nie wystarczył, by pozbyć się posmaku wymiocin.
Była prawie dziewiąta, a Taehyung jeszcze się nie obudził, więc młodszy postanowił zrobić to za niego.
Po cichu otworzył drzwi od sypialni, a gdy zauważył swojego chłopaka rozwalonego na całym materacu bezgłośnie się zaśmiał. Podszedł do łóżka i w jednej chwili skoczył na ciało starszego śmiejąc się.
- Taehyung~ Wstajemy~ - śmiał się potrząsając ramieniem starszego, który otworzył leniwie oczy. Gdy zobaczył uśmiechającego się Jeona sam się uśmiechnął, przyciągając go do siebie i czochrając jego brązowe włosy.
- Dzień dobry - przywitał się ochrypiałym głosem patrząc się z uśmiechem na radosnego osiemnastolatka.
- Hej - szybko pocałował go w usta. - Zrobiłem śniadanie!
- Dziękuję buba, ale wiesz, że w dzień sesji nie jem śniadań.
- Wiem, dlatego zrobiłem ci jedną kanapkę, tylko, żebyś miał siły! Dopiero wrócisz zjesz więcej, nie przejmuj się.
- Niech ci będzie, a gdzie się podział twój kac, hm?
- Masz bardzo dobre tabletki przeciwbólowe, Taehyung - zaśmiał się. - Chodź już, bo się nie wyrobisz kochanie - wstał z łóżka, idąc w stronę drzwi.