Jungkook w środku nocy obudził się, siadając na łóżku. Był zlany zimnymim potem, kaszlał, a świat przed oczami mu wirował, przez co nie potrafił znaleźć inhalatora.
Miał koszmar, ale atak astmy go z niego wybudził.
Wstał z łóżka, w celu obmacania mebli w poszukiwaniu swojego lekarstwa, ale nie zrobił dwóch kroków i leżał na ziemi przez zawroty głowy. Jego hyung miał twardy sen, co nie raz zostało udowodione, na przykład teraz.
Musiał dostać się z powrotem na materac, żeby go obudzić, ale czuł, jak przez ściski klatki piersiowej i brak oddechu powoli odbierają mu wszystkie siły. Próbował się podnieść, ale nic to nie dało, więc zaczął walić pięścią o podłogę, słabnąc z sekundy na sekundę.
Usłyszał, jakby w oddali, głos swojego chłopaka, ale nie wiedział, co powiedział, ani czy mu się to nie uroiło i po prostu omdlenie albo coś gorszego dawało mu we znaki.
***
- Jeongguk, obudź się, już wszystko w porządku - poczuł, jak ktoś potrząsnął jego ramieniem i powoli otworzył oczy, czując, że teraz jest na materacu, a nie na podłodze. - Okej?
- Mhm - powoli usiadł, a Taehyung położył dłoń na jego plecach.
- Nieźle mnie wystraszyłeś, wiesz o tym?
- Przepraszam - odetchnął i położył głowę na ramieniu starszego. - Która godzina?
- Jakieś za piętnaście czwarta, tak mi się wydaje - odparł. - Chcesz jeszcze iść spać?
- Nie - pokręcił głową. - Miałem koszmar, nie chcę zasnąć.
- Okej - powiedział. - Zostajemy w łóżku, czy chcesz coś pooglądać, albo cokolwiek?
- Zjadłbym coś, a ty?
- Mam nutellę w szafce - uśmiechnął się, a oczy młodszego rozjaśniły się.
- Tą p-prawdziwą?
- Tak, ale zanim zjemy to opowiesz mi, o czym był twój sen, okej? - wstał, podając mu rękę.
- A co to zmieni? - również się podniósł, idąc po ciemku za modelem.
- Moja ciekawość i troska o ciebie zostanie zaspokojona?
- Niech ci będzie.
***
- Byłem przywiązany do krzesła - zaczął nagle mówić, gdy oboje wpatrywali się w miasto, na których ulicach jeździły nieliczne auta. - Jakiś gościu, który później okazał się moim ojcem, ustawił ciebie, Nayeon i Mamę w rządku przede mną. Każdy, razem ze mną był w bieliźnie, a ojciec każdego bił takim cienkim biczem - spojrzał się smutno w swoją kanapkę. - Nie wiem czemu, ale nie mogliście się ruszyć, a ja musiałem na to patrzeć. Później - odetchnął. - Później to mi się dostało, za krzyki, a po tym wyciągnął pistolet i każdemu kazał patrzeć mi się w oczy, kiedy strzelał wam w głowę - pociągnął nosem. - Leżeliście martwi na podłodze, a on powiedział, coś o prawdziwej zabawie, ale się obudziłem przez astmę.
- Jeju, Jungkookie, chodź do mnie - objął go jednym ramieniem, a drugą dłonią poklepał swoje udo. - Wszystko już w porządku, ja żyję Noona i twoja mama też żyje, a twój ojciec nie ma do was dostępu, okej? - pokiwał głową.
- Pójdziemy na spacer?
- Nie, buba, musimy porozmawić na temat jednej rzeczy - spojrzał na niego.
- Jak bardzo jest ważna?
- Bardzo, bardzo ważna. Co prawda, twoja mama powiedziała, żeby jeszcze z tym zaczekać, ale uważam, że trzeba to zrobić teraz, żebyś miał czas na zastanowienie się, więc póki co nic jej nie mów, że ci powiedziałem, okej?
- O-okej - odpowiedział niepewnie. Przez poważny ton głosu starszego zszedł z jego kolan, patrząc mu w oczy.
- Pamiętasz, jak twoja mama chciała ze mną porozmawiać? - pokiwał głową. - No cóż, Hoseok do niej dzwonił dwa miesiące temu informując, że zostaniesz sam w Busan. Zastanawiała się, co zrobić, żeby było ci lepiej, bo wiedziała, że hyungowie i Jimin to twoi jedyni przyjaciele, a ja i Nayeon również jesteśmy w Seoulu, co ją bardzo martwiło. Wtedy jeszcze nie dostaliście ode mnie pieniędzy, więc nie miała dużego wyboru, niż zostawić cię w Busan z nią, ale teraz, chce, żebyś po prostu był szczęśliwy i skoro i tak chcesz studiować w Seoulu, chciała kupić ci tutaj mieszkanie, dla ciebie i Nayeon, żeby nie musiała mieszkać w akademiku cały czas. Dzwoniła do mnie, żebym polecił jej jakieś licea tutaj, do których mogłaby cię przenieść, oraz spytać, czy w razie czego mógłbyś zamieszkać u mnie, jakby plan z mieszkaniem jakimś cudem nie wypalił i u hyungów nie było by miejsca. Rozmawialiśmy trochę, i stwierdziliśmy, że damy ci wybór, czy chcesz zostać w Busan, czy tutaj i mieszkać samemu z Nayeon lub ze mną. Ah, i jeszcze musisz wybrać liceum - odetchnął po długiej wypowiedzi, ciesząc się, że ma to za sobą. Oczywiście chciałby, żeby Jungkook z nim mieszkał, ale wiedział, że nie byli ze sobą nawet pół roku i to mogłoby być za szybko dla ich dwójki, ale nawet teraz, licealista tak jakby z nim mieszka na prawie trzy miesiące.
- N-na p-prawdę? - wydusił po minucie ciszy, niedowierzając.
- Tak, Kookie - uśmiechnął się do niego delikatnie.
- N-na pewno zostanę tutaj, w Seoulu, ale resztę muszę przemyśleć, dobrze hyung? - spytał.
- Pewnie, mały, rozumiem cię, masz całe dwa miesiące na myślenie nad mieszkaniem, bo ono i tak zostanie kupione, tylko nad liceum musisz się pośpieszyć - zaśmiał się, a młodszy mu zawtórował.
- Buzi? - uśmiechnął się w jego stronę, przybliżanąc swoją twarz do niego, a ten naparł na niego swoimi wargami.
Pocałunek był bardzo szybki, ale długi, co było do nich niepodobne, ale no cóż.
Tak już wyszło.
Jungkook postanowił zrobić coś, czego na trzeźwo nigdy nie zrobił. W końcu, w nocy ludzie mają najwięcej odwagi, prawda?
Jego usta przeniosły się na szyję starszego, powodując u niego wielki wyszczerz i cichy pomruk, gdy zaczął robić swoją pierwszą (na trzeźwo) malinkę.
Polubił to uczucie, sprawiania przyjemności swojemu chłopakowi, tak bardzo, że teraz model będzie musiał martwić się o ponad siedem malinek na jego szyi i obojczykach.
Nie to, że mu przeszkadzały.
-------------
znalazłam zeszyt, yAY
nie mam siły na nic dzisiaj jesus XD
uśmiechajcie się dużo i miejcie miły dzień!!

CZYTASZ
closetbunny | taekook
Fanfictiongdzie jeongguk jest youtuberem, a taehyung jest jego wiernym widzem. start: 02022018 end: 09092018 opublikowane po 4 letniej przerwie i wielu załamaniach nerwowych: 27082022 tw! self harm mentions okładka mojego autorstwa #1 w au ( już kilka razy ) ...