78

6K 703 663
                                        

Było niedługo po godzinie dziesiątej, a para nadal spała.

No, przynajmniej Taehyung nadal spał.

Około dziewiątej za oknem był huk i krzyk, które na dwunastym piętrze były słabo słyszalne, ale jednak bycie osobą o lekkim śnie, jaką był Jungkook do czegoś zobowiązywało. Siedział po turecku przy wielkim oknie w salonie, które pokrywało właściwie całą ścianę i obserwował dół ulicy, gdzie miał miejsce wypadek. Trzy karetki pogotowia, cztery radiowozy, jeden wóz strażacki, zamieszanie na ulicy. Spędził patrząc się na miejsce tragedii dobre półtorej godziny, myśląc, jak bardzo rodziny poszkodowanych zostały skrzywdzone. Czy ta kobieta, która była wnoszona do karetki była w ciąży? A może to był mężczyzna z długimi włosami? Czy ci ludzie będą żyć? A może w drodze do szpitala zmarli? Czy ich rodziny pozbierają się po stracie? A może ktoś odetchnie z ulgą na śmierć jednego z nich, bo był lub była tak toksyczny jak jego tata? Czy jego mama sobie radzi? Czemu zakazała mu dzwonić na policję? Co jeśli tata skrzywdzi mamę?

Na tą myśl wziął szybko telefon leżący na stoliku i wybrał numer do mamy.

W tym samym czasie, brunet obudził się sam w łóżku, czując zimno obok niego. Wstał z łóżka, ruszając lewą ręką, jak nakazał mu lekarz po ściągnięciu gipsu. Przetarł oczy palcem serdecznym, po czym wszedł do salonu, skąd usłyszał głos młodszego.

- A-ale mamo! O-on może ci c-coś zrobić - powiedział cicho. - Nie, Tae śpi.

- Nie śpię już - powiedział zachrypniętym głosem przytulając się od tyłu do osiemnastolatka.

- D-dobrze, zadzwonię p-po jutrze, kocham cię m-mamo - po chwili połączenie zostało zakończone.

- Od jak dawna nie śpisz? - mruknął mu do ucha.

- Od d-dziewiątej? Chyba - odwrócił się, by wtulić się w ciało modela.

- I czemu mnie nie obudziłeś?

- B-bo oglądałem.

- Co takiego oglądałeś buba? - spojrzał się na niego.

- Wypadek b-był rano - mruknął.

- Oh, okej. Jadłeś coś już?

- Czekałem, aż wstaniesz - pokręcił głową.

- A masz na coś ochotę?

- C-cokolwiek.

- To chodź, będziemy mieć najkreatywniejsze śniadanie świata - zaśmiał się, ciągnąc za sobą młodszego.

***

- Masz j-jakieś sesje niedługo? - spytał Jungkook, wkładając łyżkę z płatkami z mlekiem do ust.

- Jutro mam jakieś próbne sesje od Gucciego - wzruszył ramionami mieszając płatki.

Ciemny blondyn się zakrztusił mlekiem, kaszląc.

- G-gucci?! - wykrztusił wreszcie.

- Też chcesz przyjść na sesje? - zaśmiał się, a ten szybko pokręcił głową.

- P-po prostu wow! Czemu nic n-nie mówiłeś hyung?

- Kiedy się w końcu oduczysz mnie tak nazywać - wymamrotał pod nosem. - Nie pytałeś.

- Skąd miałem w-wiedzieć o co pytać? - westchnął, biorąc miskę, by wstawić ją do zmywarki. - Co będziemy robić T-tae?

- Możemy wyjść na miasto, żeby pospacerować, zjeść gdzieś obiad - myśl o wyjściu z jego chłopakiem z tym czerwonym znakiem na szyi tylko podniecała jego chęci wyjścia.

- Okej, podoba m-mi się ten pomysł - uśmiechnął się lekko ciemny blondyn.

- A wiesz, czego dzisiaj jeszcze nie dostałem? - spytał starszy szczerząc się.

- Um, ubrań, żeby móc się przebrać? Jakiegoś listu, telefonu od kogoś? N-nie wiem - spojrzał się na niego zakłopotany.

- Uroczy - powiedział, wstając z miejsca na co drugi się zarumienił, spuszczając niski głowę. - Nie dostałem jeszcze buzi, buba - złapał jego podbródek i uniósł do góry.

Jungkook nawet się nie wahał i przycisnął swoje usta do tych Taehyungowych. Założył instynktownie ręce za karkiem wyższego ( o centymetr! ) chłopaka. Ten położył dłonie na talii młodszego, powoli zjeżdżając w dół. Zatrzymał się pod jego pośladkami, podnosząc go, na co ten pisnął w jego usta, jednocześnie pozwalając mu wsunąć język do środka. Posadził niższego chłopaka na blacie, wsadzając swoje zimne dłonie pod białą koszulkę na ciele osiemnastolatka, a ten jęknął cicho w jego wargi, przez co się uśmiechnął. Dłonie twórcy skończyły na torsie modela, nieśmiało go badając.

- Jesteś śliczny, wiesz? - sapnął starszy w jego usta, po chwili przenosząc się niżej.

I cóż, Jungkook nie miał teraz tylko jednej malinki na szyi, a trzy. A może to były cztery?

Chcieli wyjść na miasto, więc miał problem je zakryć.

Z resztą, nie tylko z tym miał problem do załatwienia w łazience.

I nie tylko on.

Taehyung też.

-----
kuzynstwo przyjechało i to jedyne co dałam radę wam napisać, przepraszam, że tak mało

closetbunny | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz