gdzie jeongguk jest youtuberem, a taehyung jest jego wiernym widzem.
start: 02022018
end: 09092018
opublikowane po 4 letniej przerwie i wielu załamaniach nerwowych: 27082022
tw!
self harm mentions
okładka mojego autorstwa
#1 w au ( już kilka razy )
...
do tych którym nadal nie wyświetla się poprzedni rozdział; napiszcie do mnie na pw wyślę wam
ah, i miejcie na uwadze: mama kooka jest dla niego jak przyjaciółka przez to, że tylko ją i nayeon miał blisko przez 16 lat swojej egzystencji, więc nie dziwcie się tak bardzo przy ich rozmowie XD
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- TT, kiedy pójdziemy pojeździć? - spytał młodszy, gdy spacerowali nad rzeką Han, niedaleko miejsca, gdzie model miał za pół godziny mieć sesję.
- Za dziesięć dni jeśli nic sobie nie zrobisz - odpowiedział, dalej gładząc kciukiem wierzch dłoni drugiego.
- Ale Hyu-
- Nie, umowa to umowa Jungkook - powiedział stanowczo, spoglądając na bruneta, który głośno westchnął.
- Uh - prychnął, kładąc głowę na jego ramieniu, a po chwili skrzywił się, czując nieprzyjemny zapach. - Śmierdzisz szlugami - spojrzał na niego, nie chcąc pokazać, że złość powoli w nim narastała.
- Menadżer pali, nie ja - westchnął. - Wiele razy go prosiłem, żeby nie robił tego podczas rozmowy ze mną, ale widzisz jakie tego są efekty.
- Żebym uwierzył, muszę coś sprawdzić - uśmiechnął się i stanął naprzeciwko zdziwionego chłopaka.
- Hm? - zagadnął, a tamten po prostu go pocałował, na co kompletnie nie narzekał.
Twórca skrzyżował ramiona za jego karkiem, chcąc wyciągnąć jak najwięcej z tej delikatnej pieszczoty, której dawno nie czuł. Takiej bez powodu, bez nacisku sytuacji, po prostu zwykłego pocałunku, który by nie prowadził do niczego więcej. Brakowało im tego, bardzo.
- Lubię jak mnie tak całujesz - powiedział z lekkim uśmiechem blondyn.
- Patrz, kolejna rzecz, w której się zgadzamy - zachichotał, a starszy naparł na niego ustami.
***
- Taehyung! - dobiegł do ich dwójki krzyk, gdy tylko wjechali windą na piąte piętro, gdzie miała mieć miejsce sesja, w której wspomniany miał brać udział.
- Już idę Yongsun! - odkrzyknął. - Poszukaj jakiś biletów do LA na dziesiątego sierpnia okej? I nie wychodź stąd, proszę - pocałował go szybko w czoło. - Muszę iść.
- Cześć Tae - pomachał mu i usiadł na kanapie obok, wyciągając laptopa z plecaka, który zabrał specjalnie ze sobą.
Otworzył klapkę i wcisnął przycisk uruchamiający, po krótkiej chwili sięgając po telefon i wybierając dobrze znany mu numer.
- Hej mamo - powiedział z uśmiechem, gdy tylko usłyszał rozpoczęcie rozmowy. - Przeszkadzam ci?
- Oczywiście, że nie Jeongguk! Właśnie siedziałam i czytałam książkę, więc mogę śmiało rozmawiać! - ciepły głos pięćdziesięciodwu latki spowodował ulgę na jego duszy, jeszcze większy uśmiech na twarzy. Kochał swoją mamę tak bardzo, że nie potrafił wyrazić tego słowami. Mógł jej powiedzieć wszystko, a ona by go po prostu słuchała. Przez szesnaście lat tylko ona i jego siostra tak naprawdę były zaufanymi przez niego osobami ( oprócz jego chłopaka, z którym był przez równy miesiąc ), więc nic dziwnego, że była dla niego jak przyjaciółka. - Jak tam w Seoulu? Wszystko w porządku?