gdzie jeongguk jest youtuberem, a taehyung jest jego wiernym widzem.
start: 02022018
end: 09092018
opublikowane po 4 letniej przerwie i wielu załamaniach nerwowych: 27082022
tw!
self harm mentions
okładka mojego autorstwa
#1 w au ( już kilka razy )
...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Było przed czwartą nad ranem, kiedy to Jeongguk gwałtownie podniósł się z łóżka i po omacku otworzył szufladę z inhalatorem, by zaczerpnąć powietrza z leku.
Po kilku chwilach oddychał już normalnie, zamykając oczy, by znów opaść obok modela.
- Co się stało? - usłyszał głęboki głos obok siebie, a po chwili poczuł również dłoń na swoim policzku, ale gdy odwrócił głowę, oczy starszego walczyły z tym, by się ponownie nie zamknąć.
- Nic takiego... Po prostu zły sen i astma - westchnął, bardziej wtulając się policzkiem w jego dłoń.
- Chcesz porozmawiać o tym, co ci się śniło? - mruknął.
- Po prostu nasz samolot się rozbił - objął rączkami ciało starszego, a ten złożył mokry pocałunek na jego ustach.
- Ale się nie rozbije, samoloty to najbezpieczniejszy środek transportu, Gukie - pogłaskał go po włosach i zamknął oczy. - Właśnie, która godzina?
- Chyba za dwadzieścia czwarta - odpowiedział.
- Nie opłaca nam się iść spać na dwadzieścia minut, prawda?
- No niezbyt - ponownie westchnął i już chciał się podnieść, ale nogi Taehyunga skutecznie sprowadziły go znowu na materac.
- Nigdzie nie idziesz, chcę się pomiziać - przyciągnął go do siebie, a młodszy uroczo zachichotał.
- A jak chcesz się pomiziać? - zapytał z śmiechem.
- Buzi, buba. W końcu jest poranek, a ja jeszcze nie dostałem od mojego chłopaka buzi, pomimo, że wie, że nie obchodzą mnie nasze poranne oddechy - udał obrażonego, ale obydwoje dobrze wiedzieli, że w środku śmieje się z Jeonggukiem.
- Naprawdę? - wciągnął dramatycznie oddech, zasłaniając usta dłonią. - Przecież to zbrodnia! Masz strasznie wyrodnego chłopaka, nie wiem jak możesz jeszcze z nim być - pokręcił głową.
- Nieprawda, jest najlepszym chłopakiem pod słońcem. Plus, jest przeuroczy i - przerwano mu pocałunkiem. - Jest jak taki tygrysek, bo atakuje znienacka - dokończył po tym, jak się oderwali.
- Rawr - zgiął palce u rąk, imitując tygrysa, lub inne drapieżne zwierzę.
- Jesteś zbyt uroczy, moje serduszko tego nie wytrzyma - złożył pocałunek na jego czole.
- Kocham cię - uniósł lekko głowę, całując swojego ukochanego.
Nagle zadzwonił budzik, ale Taehyung sobie z tego nic nie robił. Jungkook chciał się oderwać, ale Kim mu na to nie pozwolił, mocniej go do siebie przyciągając, by całując się przeturlać się na drugą stronę wielkiego łóżka, w celu ślepego klikania w telefon, aby budzik się wyłączył.
- TaeTae, chodź na śniadanie bo nie zdążymy na samolot - mruknął, a starszy ostatni raz cmoknął go w usta, wstając, by założyć coś innego niż same bokserki.