174

3.1K 547 84
                                    

- H-hej hyung - powiedział, pociągając nosem, jednocześnie machając do kamerki.

- Cześć skarbie, jak poszło? Wszystko w porządku już? - spytał, nie martwiąc się o łezki na policzkach swojego chłopaka. To normalnie, że gdy ktoś opowiadano czymś trudnym, napływają mu łzy do oczu.

- Mhm - pokiwał głową. - Tylko jestem bez-beznadziejnym bratem.

- Co? To nieprawda Jungkook. Nayeon tak powiedziała? - niedowierzając, otworzył szeroko oczy. Jakim cudem on mógł być beznadziejnym bratem, skoro jeszcze wczoraj pisał mu, jak opiekował się swoją starszą siostrą? To niedorzeczne.

- Nie, nie - przetarł oczy, rękawami bluzy. - P-przez te wszystkie l-lata nie zauważyłem, że z N-nooną też nie było w porządku - wypuścił powietrze z ust, zasłaniając je dłonią, nie chcąc, by Kim widział, jak okropnie wygląda podczas płaczu.

- Co masz na myśli, Jungkookie?

- N-noona, ona - powiedział cicho, przygotowywując się do wypowiedzenia tych słów na głos. - Ona też siebie k-krzywdziła, ale w Seoulu p-poszła do psychiatry, żeby jej po-pomógł.

- Buba, to nie twoja wina, że nie wiedziałeś. Nay-noona pewnie też nic nie wiedziała o tym co ty czujesz, więc nie możesz się obwiniać. Jak zareagowała mama?

- Mama p-powiedziała, że to okej i będzie mnie wspierać ja-jak tylko będzie mogła, jak usłyszała, że będę cho-chodził do lekarza - odetchnął powoli, uspokajając się. Głos modela go zawsze uspokajał, co zawsze kochał. Ba, kochał jego całego. - Popłakała się, a-ale powiedziała też, że bardzo ko-kocha mnie i Nayeon-noonę, i że jesteśmy dzie-dzielni, mówiąc jej o tym - mruknął, patrząc na swoje palce.

- Bo jesteście, Jungkookie. Porozmawiałem już z moim znajomym, powiedział, że możesz do niego przyjść jak tylko przyjedziesz, żeby sprawdzić, czy możesz zostać u niego czy musisz iść do psychiatry. Pamiętaj, jeśli do niego pójdziesz to nie oznacza, że jesteś walnięty słońce, to znaczy, że jesteś na tyle dzielny, żeby sobie pomóc - powiedział z przejęciem. - Chciałbym cię teraz chociażby złapać za rękę, cholera... - westchnął, przesuwając ręką po twarzy.

- Jutro o j-jedenastej już będę w Seoulu - powiedział, uśmiechając się delikatnie. - Kocham cię.

- Ja ciebie też kocham.

---
podobno mam szlaban, tak właściwie za nic XD

mam nadzieje ze faktycznie sobie zartowala i mnie puści na nocke z dziewczynami za kilka dni bo troche szkoda jak nie no ale życie

a co u was buby?

uśmiechajcie się dużo!

miłego dnia/nocy!

closetbunny | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz