116

4.2K 575 177
                                        

Raz, dwa, trzy.

Tik tak, tik tak.

Mijała druga godzina od wrócenia pary do domu, a młodszy dopiero się uspokoił, zasypiając w ramionach modela.

Normalnie by tak nie przeżywał, w końcu, jego przyjaciele spełniają marzenia, powinien się cieszyć!

Na początku na jego twarzy był uśmiech, ale dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że będzie miał podobną sytuację, jaką miał przed pójściem do liceum. Sam, bez przyjaciela u boku, który mógłby obronić go przed złem i na odwrót. Co prawda, internet istniał, a to tylko rok czekania, ale to nie to samo, co posiadanie Jimina cztery domy dalej, czy Namjoona pięć kilometrów w prawo.

Był już smutny, gdy Hoseok hyung wyjeżdżał do Seoulu, ale to było nic w porównaniu z brakiem kogokolwiek znajomego w mieście.

Taehyung był bardzo zmartwiony stanem chłopca i jego sytuacją, bo jednak, ten dzieciak się krzywdził, kto wie, czy z tego powodu nie zrobi tego ponownie, a gdy wróci samotnie do Busan, czy nie będzie tego robił jeszcze częściej?

Wyswobodził się z słabych ramion osiemnastolatka i ułożył jego ciało na kanapie, przykrywając kocem. Musiał być bardzo ostrożny i delikatny, bo wiedział, jak lekki sen ma Jungkook.

Stwierdził, że nie będzie budził bruneta robieniem jakiegokolwiek jedzenia, tylko zadzwoni po dostawę.

Dla siebie oczywiście coś zdrowego, ale Jeon dostanie to co bardzo polubił - nuggetsy i frytki.

Ah, no i oczywiście bananowe mleko dla ich dwójki.

***

Gdy tylko odebrał jedzenie i zapłacił za nie kartą, uśmiechnął się ciepło do wystraszonego dostawcy. Ale co się dziwić, ochroniarze w tym apartamentowcu byli naprawdę przerażający.

Zamknął drzwi, a gdy odstawił jedzenie na blat w kuchni i się obrócił, zobaczył te roztrzepane włosy i podpuchnięte oczy, które młodszy przecierał piąstką.

- Cześć piękny, lepiej ci trochę? - podszedł do niego, całując go w czoło.

- Troszkę - pokiwał głową. - Zrobili o n-nas artykuł, noona mi w-wysłała - westchnął.

- Pokaż - poprosił, a młodszy pokazał mu swój telefon. - To o niczym nie świadczy, buba. Przyjaciele też się przytulają - uśmiechnął się. - Nie przejmuj się tym i chodź jeść, zamówiłem ci nuggetsy i frytki - powiedział, a oczy osiemnastolatka się zaświeciły.

- Naprawdę? - spytał z niedowierzeniem.

- Tak, maluchu, chodź już - zaśmiał się, a Jungkook rzucił się na otwieranie pudełka.

Jedzenie zostało rozłożone na stole, a oni sami zabrali się za jedzenie go.

- Ah, właśnie, Jungkookie, skarbie, powiedz mi, lubisz dzieci? - spytał, po połknięciu kawałka kurczaka.

- Dzieci są ogółem okej, tylko czasami takie gagatki się trafią, że nie idzie wytrzymać - powiedział, przeżuwając.

- Po pierwsze, nie mówi się z jedzeniem w ustach, po drugie, będziemy mieć moją kuzynkę na przechowanie na dwa dni, ma podajże cztery latka za trzy miesiące - powiedział.

- Oh - zdziwił się. - Okej, chętnie poznam tą małą - uśmiechnął się.

- Musisz dziś zadzwonić do mamy, żeby się nie martwiła, wiesz o tym?

- Tak, tak, wiem - westchnął. - Oprócz tego muszę pojechać na uniwersytet Nayeon-noony, bo ten Bogum taki dziwny z imienia się wydaje - skrzywił się i wziął łyka mleka bananowego.

- Pojedziemy, ale jutro, co ty na to?

- Jestem za.

--

przepraszam że taki krótki, ale chyba dopada mnie lekka blokada twórcza :((

na następny postaram się wam jakiś texting walnąć, bo tam nie potrzebuje weny xdxd

muszę jakąś dramę zrobić, bo jest za nudno meh

nie krzywdźcie się i uśmiechajcie dużo skarby ❤️

closetbunny | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz