120

5.2K 598 645
                                        

(cały smut będzie oznaczony [R] przy numerze rozdziału, tak na przyszłość mówię)

- TT~ nudzę się~ - przeciągnął Jungkook, obracając się na łóżku w stronę.

- A ja pracuję, mały - odpowiedział, skupiony na akceptowaniu niektórych propozycji do sesji dla międzynarodowych marek.

- A ja chcę buzi.

- A ja chcę gwiazdkę z nieba - mruknął, a młodszy ucichł, biorąc do ręki kartkę i długopis.

Po pięciu minutach wstał z łóżka i podszedł do starszego z gotowym rysunkiem spadającej gwiazdy.

- Proszę! Masz gwiazdkę, jak prosiłeś! - zachichotał, a Kim odsunął się na krześle od biurka, wciągając niższego na swoje kolana.

- Przestań być może taki uroczy, co? To nielegalne - gładził kciukami dłonie zarumienionego licealisty.

- P-przepraszam, już nie b-będę... nie chciałem - spuścił głowę w dół. Czasami po prostu tak się zachowywał. Raz jak normalny chłopak w wieku osiemnastu lat, a czasem jak zwykłe dziecko, potrzebujące uwagi. Nie lubił tego wahania, bo nigdy nie wiedział, w którym momencie będzie chciał zachowywać się nieodpowiednio do sytuacji, a nie będzie mógł.

- Hej, czy powiedziałem, żebyś przepraszał? Nie, no właśnie - chwycił go za brodę, unosząc ją do góry. - Jesteś rozkoszny, doprawdy - pocałował go, a brunet nie protestował. To tego pragnął od początku, uwagi.

Dużej, ilości, uwagi.

Objął ramionami kark modela, pogłębiając pieszczotę i jednocześnie nieświadomie powodując delikatne zassanie się Kima na jego dolnej wardze, przez co jęknął, a ten się lekko zaśmiał, schodząc szybko na szyję.

- Tae-ahh - jęknął ponownie, gdy szarowłosy zaczął tworzyć mu malinki.

Taehyung lubił to robić. Malować te śliczne różowe ślady, na niezwykle bladej skórze osiemnastolatka swoimi ustami. Wiedzieć, że należy tylko do jego, i tylko jego. To podniecało w jakiś sposób ich obu.

Ale wrażliwego Jeona jeszcze bardziej.

Ręce starszego błądziły po i pod koszulką uległego, powodując liczne zagryzienia warg, sapnięcia i jęki, przez połączenie tego z malinkami.

- Jesteś taki śliczny, skarbie. Chodź na łóżeczko, co? - przygryzł jego płatek ucha, na co ten zamroczony przyjemnością tylko pokiwał głową i objął łydkami biodra wyżeszego.

Po chwili jego plecy uderzyły w materac, a koszulka została mocno naciągnięta, sprawiając, że kawałek jego klatki piersiowej został odsłonięty, a Kim mógł robić malinki niżej, niż dotychczas.

- T-taehyung~

- Tak, maluszku? - nie przerywał pieszczenia go, pozbywając się przy okazji jego białej koszulki, która ewidentnie była tutaj zbędna.

Ten westchnął na pieszczotliwe przezwisko, które uwielbiał jak cholera. Kochał być tak nazywany, czuł się wtedy zadbany i kochany, zwłaszcza w sytuacjach o podwyższonym napięciu seksualnym.

- P-potrzebuję c-cię - stęknął cicho, gdy ten jeździł dłonią po jego nagiej klatce piersiowej.

- Mnie? A do czego? - droczył się.

- Do-dotykaj mni-ah! - pisnął głośno, gdy poczuł język na jednym ze swoich sutków.

- Taki wrażliwy - szepnął starszy, pieszcząc brodawkę Jeona. - Tylko mój. Prawda, mały?

- T-tak - sapnął. - Twój.

- Co teraz powinienem zrobić, hm? - odsunął się lekko, patrząc uległemu w oczy, które wyrażały małe zawiedzenie, przez chwilowy brak dotyku. - Zdjąć te twoje dopasowane spodnie i wypieścić twoje uda najpierw, a później penisa, czy nie fatygować się z nimi i doprowadzać cię do szaleństwa przez materiał?

closetbunny | taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz