#5

507 28 19
                                    

Elena's POV

Czyli, Damon Oprawca i Siostra Pierwotna, Rebekah, są razem.

Natychmiast odwracam od nich wzrok. Nie przywykłam do tego typu scen. W ogóle do żadnych nigdy nie przywyknę. Nawet Jenna i Alaric włączają mi czerwony alarm, kiedy dają sobie całusa w policzek. To wywołuje we mnie to dziwne uczucie mrowienia na plecach i przywołuje niemiłe wspomnienia.

Przerywają na chwilę kiedy nas spostrzegają, ale nie odskakują od siebie jak spodziewałam się, że odskoczą, słysząc słowa Elijaha. Ja bym odskoczyła gdyby ktoś mnie złapał na całowaniu z chłopakiem i bez jego słów, choć nie wiem co może mieć na myśli. Zamiast tego stoję i znów wracam do nich wzrokiem. Gapię się wręcz. Gdzieś w środku czuję dyskomfort, gdy widzę ich przytulonych, ale nie umiem sprecyzować dlaczego. Jest w tej dwójce coś... elektryzującego? Coś, co porusza w tobie ten nerw, który przypomina gryzący, wełniany, sweter na gołym ciele i tykający nad uchem zegarek w nocy. Nie możesz przestać się drapać i zatykać uszu, jednocześnie.

- Przestań zrzędzić Eli, tylko się całujemy - odzywa się dziewczyna, robiąc przy tym minę. 

Jakby całowanie się z kim popadnie było czymś zwyczajnym. Może dla niej jest, nie wnikam. Patrzy na mnie z niesmakiem i marszczy brwi.

- Kim jesteś? - pyta.

Ubrana jedynie w skąpą, czarną sukienkę, nie pozostawiającą zbyt wiele dla wyobraźni, bo zasłaniającą dosłownie tylko jej pupę, umalowana jak modelka, mierzy mnie lodowatym spojrzeniem. Rozpoznaję w nim znajomą mi już PIERWOTNOŚĆ.

Przypomina po trochu każdego z braci. Ma blond włosy, najjaśniejsze z całej ich czwórki, ale najbliższe odcieniem do Rzygającego Kola. Mimikę dzieli na pewno z Eleganckim Elijahem, ale maniery ma ewidentnie Psychopatycznego Klausa. Tak, teraz już każdy z nich ma swój własny przydomek.

Uwalniając się z uścisku Damona, podchodzi do mnie i mierzy mnie z góry na dół. Góruje nade mną na swoich wysokich obcasach i w całej okazałości prezentuje swoją figurę modelki. Mam wrażenie, że jej nogi zaczynają się tuż pod brodą. W tym momencie w głowie rodzi się kolejne przezwisko.

Pierwotna Barbie.

No to mamy wszystkich poprzezywanych.

Nie sądziłam, że będzie aż tak źle z tymi przezwiskami. Chyba, tak dobrze. Tak NAGLE i NA RAZ.

Rebekah od pierwszego wejrzenia, wygląda najbardziej przerażająco z całej czwórki. Liczyłam, że skoro jest dziewczyną, to będzie właśnie najmniej przerażająca, a tu się okazuje, że jednak moje przyjaciółki miały rację. Jest najgorsza.

- To młoda Gilbert - odpowiada jej Damon.

Gapi się na mnie od kiedy Rebekah wyszarpała się z jego objęć i uśmiecha kpiąco. Nie mam pojęcia skąd wie kim jestem.

- Niby skąd wiesz? - odwraca się do niego Rebalah, spoglądając mu w oczy z niezadowoleniem jakby była zazdrosna, a ja stoję i patrzę na nich jak idiotka.

- Kol mówił, że to siostra Gilberta - tłumaczy się Damon - widziałem ją w pokoju tych dwóch lasek z Mystic Falls.

- One mają imiona - oburzam się i opieram dłonie na talii.

Zamknij się!!! - wrzeszczy na mnie ta druga ja, wewnątrz mnie.

- Tak, tak - zbywa mnie Damon, przewracając teatralnie tymi swoimi niebieskimi oczami - BonBon i ta druga - pstryka w powietrzu palcami i mruży oczy, udając, że chce sobie przypomnieć jej imię.

- Caroline - podpowiada mu Elijah.

- Dokładnie! - wykrzykuje Damon i mierzy w Elijaha palcem - dzięki stary, za cholerę bym sobie nie przypomniał - dodaje, klnąc z uśmiechem - zaraz, czekajcie, wcale bym sobie nie przypomniał bo nie znam tej laski - drwi i zaczyna się śmiać.

Sire bondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz