Elena's POV
- Chcesz jeszcze gdzieś pójść? - pyta gdy dojeżdżamy na kampus.
W moim sercu rodzi się nadzieja na spędzenie z nim wieczoru.
- Sama nie wiem - wzruszam ramionami - a masz jeszcze czas? - pytam.
- Skoro pytam, to mam - odpowiada arogancko.
- W takim razie jedźmy gdzieś na piwo - mówię, a on spogląda na mnie wymownie.
- Jesteś pewna, że nie jesteś alkoholiczką? - pyta drwiąco.
- Jestem - odpowiadam - to znaczy jestem pewna, a nie, że jestem alkoholiczką - poprawiam się nerwowo.
Zerkam na niego, a on uśmiecha się jakby sam do siebie i zawraca samochód. Po paru minutach stajemy przy knajpce przy drodze. Wychodzimy z samochodu i wchodzimy do środka. Siadamy przy barze, a Damon zamawia dwa piwa.
Kiedy barman nam je podaje, Damon podnosi butelkę do ust, a ktoś za jego plecami wpada na niego i uderza się butelką w skaleczoną wargę.
- Kurwa!! - wrzeszczy na kolesia za naszymi plecami.
Tamten przeprasza widząc co się stało, a ja mam wrażenie, że Damon stanie do bicia, ale ku mojemu zdziwieniu nie robi tego. Chyba zbyt jestem przewrażliwiona.
Znam go ledwie dwa dni.
Z rany na wardze znów leci krew, ale chusteczki mi się skończyły.
- Musisz iść do toalety to obmyć - mówię do niego.
Przewraca oczami i macha na mnie ręką, chcąc mnie zbyć. Krew jednak nie przestaje płynąć i Damon wychodzi do toalety, zostawiając mnie samą przy barze.
Rozglądam się przez chwilę i upijam kilka łyków piwa wprost z butelki i odstawiam ją na blat. Kiedy go przy mnie nie ma, czuję się nieswojo. Odwracam się żeby zerknąć czy Damon może wyszedł już z toalety, ale zamiast niego, moim oczom ukazuje się Elijah.
Kiedy mnie spostrzega, podchodzi do mnie i uśmiecha się miło.
- Cześć, co tu robisz? - pyta.
Uświadamiam sobie, że chyba nie chcę żeby wiedział z kim tu przyszłam. Zastanawiam się chwilę co mu odpowiedzieć, ale nie znajduję żadnej wymówki, więc mówię prawdę.
- Przyjechałam z Damonem na piwo - odpowiadam.
Jego postawa nagle staje się czujna i rozgląda się wokoło, a na twarzy ma wymalowany grymas, jakby właśnie połknął coś kwaśnego.
- Z Damonem? - pyta jakby niedosłyszał.
- Tak - potwierdzam.
- Od kiedy ktoś taki jak ty, zadaje się z kimś takim jak on? - pyta, czym strasznie mnie denerwuje.
- Nie wiem, co masz na myśli - mówię wymijająco.
Nie chcę, żeby Elijah obudził we mnie jakieś obawy w stosunku do Damona. Nie chcę żeby wzbudził we mnie podejrzenia, że Damon nie jest tym za kogo się podaje, nie chcę żeby to wszystko znów wróciło i nie chcę żeby Elijah mówił do mnie nic więcej.
On sam wzbudza we mnie obawy, jego osoba sprawia, że znów czuję strach. Rozglądam się czy Damon już wraca z toalety, ale wciąż go nie dostrzegam. Pewnie rozbita warga krwawi mocno, bo to już drugi raz kiedy rana się otwarła. Martwię się tym.
Po raz pierwszy martwię się o Damona, zamiast o siebie.
Dziwne uczucie.
Elijah ciągnie dalej.
CZYTASZ
Sire bond
Fiksi PenggemarDOTYKA jej... ale nie to GDZIE ją dotyka, a to, JAK ją dotyka, decyduje, czy ona czuje się przy nim bezpiecznie. Nie to, JAK ją dotyka, a DLACZEGO ją dotyka, decyduje, czy ona się przed nim otworzy. To nie jego DOTYK ma tak duże znaczenie jak energi...