#14

387 27 26
                                    

Elena's POV

- Biliśmy się już chyba tysiąc razy, nie wiedziałaś? - pyta, równie zaskoczony co ja.

- Boże po co ja chciałam iść na studia - wzdycham.

- Żeby pić tanie piwo, bawić się do białego rana i całować się z nieznajomymi chłopakami? - pyta przekornie.

Uśmiecham się na te słowa, a on się rozluźnia. Nie ma już tego grymasu na twarzy co za każdym razem kiedy go widzę. Mogłabym nawet powiedzieć, że się uśmiecha.

- Dokąd mnie wieziesz? - pytam znów, kiedy nie rozpoznaję drogi.

Moje instynkty wciąż są czujne i choć przy Damonie nie czuję już tej paniki, która zawsze w podobnej sytuacji zawładnęłaby mną, to jednak gdzieś głęboko nadal odczuwam dyskomfort z tym związany.

- Byle dalej - odpowiada i uśmiecha się znów z przekorą w oczach.

- Czyli?

- Pojedziemy coś zjeść, chcesz? 

Zerka na mnie znów krótko i znów wraca wzrokiem na jezdnię.

- Dobra - odpowiadam.

Uśmiecha się kiedy się zgadzam i przytakuje głową jakby sam sobie. Kiedy znam plan jestem spokojniejsza. Zawsze tak było. Jeśli wiem co mnie czeka, uspokajam się.

- Ale? - pyta po chwili, jakby wiedział, że coś gdzieś wewnątrz mnie nie pozwala mi się do końca zrelaksować.

- Jakie ale? - też pytam, bo przecież wiem, że nie może się domyślać co chodzi mi po głowie i nawet w najśmielszych przypuszczeniach, nie domyśliłby się tego.

- Widzę, że masz jakieś "ale" - mówi.

Skąd to wie? Jakim cudem potrafi wyczytać ze mnie, że coś gdzieś głęboko ukrywam?

Chwilę milczę, bo nie wiem jak to wyrazić. Pewnie znów mnie wyśmieje.

- Mogę ci zaufać? - pytam cicho.

Za cicho, żeby mógł usłyszeć fałszywą nutę, ale zdaje się, że usłyszał każdy drżący we mnie nerw.

Jest wyraźnie zbity z tropu, kiedy słyszy moje pytanie i ewidentnie nie wie co odpowiedzieć. Patrzy wprost przed siebie i znów marszczy brwi. Chwilę to trwa zanim mi odpowie.

- Tak - pada tylko jedno słowo w odpowiedzi, a ja czuję, że to jedno słowo mi wystarcza, i że mówi szczerze.

Resztę drogi milczymy. Damon wciąż ma zmarszczone brwi i wydaje mi się, że wrócił ten Damon, którego poznałam. Arogancki i chamski.

Kiedy parkujemy przed podejrzanie wyglądającym barem, o jeszcze bardziej podejrzanej nazwie Bree's Bar, znów przelatuje mnie strach.

Nie wiem co tu robimy i skąd Damon zna takie miejsce, ale podążając za jego reputacją i jego stylem bycia, to ten lokal odzwierciedla całokształt jego osoby.

Jest odpychający i budzi respekt.

Damon budzi respekt?

Tak, bałam się go w pokoju Caroline kiedy kopnął drzwi. Bałam się go w jego pokoju i dziś przed samochodem też miałam stracha. Ten jego wzrok, który mówi mi, że mam przed sobą kogoś nieobliczalnego, sprawia, że się go boję. Jego zachowanie jest równie nieobliczalne co wzrok, więc zapewne dlatego.

STOP!

To tylko twoje wyobrażenie - mówi do mnie mój głos - wcale nie czujesz tego strachu.

Jakim cudem mój wewnętrzny głos broni Damona?

Sire bondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz