#58

517 22 46
                                    

Damon's POV

- Nie mówisz poważnie? - mówiąc to, patrzy na mnie jak na mordercę.

- Oczywiście...

- To dobrze, już myślałam...

- ... że tak.

Jej wzrok  w tej chwili jest jak bezbłędny strzał do celu. Stoi i wpatruje się we mnie, a ja powinienem paść trupem, gdyby potrafił zabijać.

Milczy.

Chyba nie sądzi, że pozwolę jej całować jakiegoś dupka. Bez względu na to co to za jeden. Nie ma znaczenia czy to jest Aaron, Eliah czy inny palant.

NIE MA KURWA MOWY!!!

- Wróć - odzywa się wreszcie skonsternowana.

- Jakiej części zdania "zrezygnuj z zajęć" nie rozumiesz? - pytam i zaczynam się, kurwa, gotować.

- Tej, ŻE NIE MOGĘ? - odpowiada dobitnie - I NIE CHCĘ!

- Dlaczego? - zadaję pytanie, choć znam odpowiedź.

- Bo to moje główne zajęcia? OBOWIĄZKOWE? - znów mówi tym denerwującym tonem.

Okej, można tym się dać przekonać, to fakt. Nie może zrezygnować z tych zajęć. Mam inny pomysł.

- W takim razie musisz zrezygnować z roli - mówię rzeczowo.

Tak, to przekonywujące. Nie musi rezygnować z zajęć. Musi zrezygnować z roli. Proste.

- Nie? - odpowiada, a ten jej ton wykrzywia mi coś w mózgu.

- Elena... 

- Damon! - przedrzeźnia mnie.

- KURWA, NIE ZGADZAM SIĘ!!! - nie wytrzymuję i wrzeszczę na nią.

- Ty nie masz nic do gadania!!! - wrzeszczy na mnie w odpowiedzi.

- Że, kurwa, co? - pytam spokojniej, ale furia w moim głosie jest dobrze wyczuwalna.

Słyszy to i jakby zbija z tonu. Odwraca ode mnie wzrok i chwyta się za czoło. Wiem co robi. Knuje jak mnie oszukać. Nigdy się kurwa na to nie zgodzę. 

Nie będzie mnie jawnie zdradzać.

Podchodzę do niej i obejmuję ją w pasie. Wyrywa się, więc chwytam ją za nadgarstki i sztywno przytrzymuję blisko siebie.

Usta ma zaciśnięte i zmarszczone brwi. Jest wściekła, ale ja nie mniej.

- Nie zgadzam się żebyś mnie, kurwa, zdradzała - dyszę jak zwierze.

- Czy ty się słyszysz? - pyta z niedowierzaniem podnosząc brwi.

- Pójdziesz tam jeszcze raz, a znów włączę alarm! - drę się jej w twarz.

Kurwa.

Co ja jej właśnie powiedziałem!

Kurwa!

- To byłeś ty? - znów ma ten zaskoczony wyraz twarzy.

Już się nie szarpie. Stoi osłupiała.

- Natychmiast mi się przyznaj! - naciska.

Puszczam jej nadgarstki i przeczesuję włosy. Zaczynam chodzić po pokoju, ale tym razem ona mnie zatrzymuje, chwytając za ramię.

- CZY TO BYŁEŚ TY? - pyta, a ten jej ton za chwilę przyprawi mnie o chorobę psychiczną.

- Ja, bo co?! - wściekam się - zrobię to za każdym razem jak tam pójdziesz!

- Ty jesteś nienormalny! - wrzeszczy - przecież jeśli ktoś to widział będziesz miał kłopoty! Dlaczego to zrobiłeś?

Sire bondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz