#49

317 18 84
                                    

Damon's POV

Wiedziałem.

KURWA!

Wiedziałem, że w końcu to zrobi.

Pieprzony gnojek.

Uderzam kilka razy pięściami we własną głowę i nie mogę poradzić sobie z tą myślą, że miał ją pocałować, a ona się na to zgodziła!

KURWA! Po moim trupie!

Całe szczęście zapewne nie zdążyli.

Zajebie go.

Zabiję gnoja i wypatroszę jak zwierze jeśli jeszcze raz spróbuje się do niej zbliżyć. Zrobię wszystko, żeby jej nigdy nikt nie pocałował.

Nikt nie może jej całować!

Na korytarzu robi się tłoczno. Wszyscy zaczynają wychodzić z sal, a ja muszę się stąd jak najszybciej ewakuować.

Przedzieram się przez tłum studentów, ale kiedy jestem przy drzwiach, słyszę jej głos.

- Elijah, tędy będzie szybciej - zwraca się do niego.

Odwracam się i widzę jak przepychają się przez tłum tak samo jak ja.

Nie, inaczej.

Trzymają się za ręce!

To nie możliwe. Tylko mi się wydawało.

Mrugam kilka razy, ale wciąż widzę ten sam widok. Rozrywa mi serce, a umysł zaczyna pulsować jak tykająca, pieprzona bomba.

Zabiję go.

Teraz już nic mnie nie powstrzyma.

Zmieniam kierunek i idę za nimi. Wychodzą przez wyjście ewakuacyjne i po chwili znikają mi z oczu.

Wychodzę chwilę po nich, i znów dosięgam ich wzrokiem. Wciąż trzymają się za ręce, bo i tu tłum jest dość spory. Alarm przeciwpożarowy wywołał wszystkich ze środka i studenci zalewają tereny przy budynku, zbierając się wokoło.

Zabiję go.

Wszystko przed oczami robi mi się czerwone.

Zbliżam się do nich i w tej chwili Elena mnie dostrzega. Natychmiast puszcza rękę Elijaha, a na jej twarzy maluje się poczucie winy.

I bardzo dobrze.

Jest winna!

Trzymała go za rękę! To idiotyczne. Dorośli ludzie nie trzymają się za ręce. To przywilej nastolatków, a nie ludzi w naszym wieku. W ogóle to głupie zachowanie. Nikt nie powinien trzymać się za ręce. Nawet nastolatki. To idiotyczne.

Elijah odwraca się w moją stronę i widzę na jego twarzy ten głupi uśmieszek zadowolenia.

Pociera usta i znów na mnie spogląda.

- Chcesz się znów bić? - pyta.

- A jest o co? - pytam w odpowiedzi.

- Wydaje mi się, że nie, ale znając ciebie...

Nie ma szans na to żeby mi odpowiedzieć, bo moja pięść ląduje na jego twarzy. Zatacza się i chwyta za policzek.

- Co ci, kurwa, znów odjebało?! - wrzeszczy.

- Ty mi odjebałeś - odpowiadam i rzucam się na niego, ale on chwyta moje pięści i przytrzymuje mnie.

Chwilowo udaje mu się mnie powstrzymać, ale oboje wiemy, że to kwestia kilku sekund.

Sire bondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz