#54

366 24 66
                                    

Elena's POV

Rano, wszystko wraca do normy. Damonowej normy. Budzi się i widząc mnie obok siebie, odwraca się do mnie plecami. Leży na brzuchu w ciszy i nic nie mówi.

- Mam sobie iść? - pytam, a w mostku czuję znów ten zawód co zwykle.

- Jak chcesz - mówi zduszonym przez poduszkę głosem.

Nie widzę jego twarzy i nie wiem jakie emocje nim targają.

W nocy było już przecież tak dobrze.

Jego słowa.

To co mówił, było zupełnie oderwane od rzeczywistości w jakie znów się znajdujemy.

Powiedział to wszystko w przypływie emocji i dlatego, że był pijany, a teraz wytrzeźwiał i najwyraźniej tego żałuje. Niby mogłam się tego spodziewać, ale nie radzę sobie z tym.

To nie jest normalne, jak powiedział Elijah.

Damon nie jest normalny.

Pytanie tylko, dlaczego? Dlaczego jest takim gnojem!

Nie wiem, ale też nie mogę zapytać. Wpadnie w złość i znów wyrzuci mnie za drzwi. Co to w sumie zmieni? Nic. Już i tak się czuję jakby to zrobił. Jakby wywalił mnie za drzwi i to nagą!

Wstaję i choć najchętniej wyszłabym i trzasnęła drzwiami, postanawiam wziąć prysznic w jego łazience.

Nie obchodzi mnie czy mu się to podoba czy nie.

- Dokąd idziesz? - pyta szorstko, ale z nutą niepokoju w głosie.

- Pod prysznic - odpowiadam beznamiętnie.

- Aha - wzdycha i wciąż leży nieruchomo i wpatruje się w ścianę.

Przechodzę przez pokój zupełnie naga, ale kiedy staję w drzwiach, widzę, że się za mną nie obejrzał.

Zamykam za sobą drzwi, ale nie przekręcam kluczyka pod klamką. I tak nie przyjdzie.

Znów prysznic i znów spływające ze mnie emocje. Szampon Damona i ten miły jego zapach, drażnią we mnie ten nerw, który drga we mnie od kiedy go spotkałam po raz pierwszy.

To jest nie do zniesienia.

Nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić i łzy bezsilności pieką mnie pod powiekami. Z jednej strony jest bezdusznym chamem, a z drugiej mówi mi, że mu na mnie zależy.

Ewidentnie nie radzi sobie z emocjami. Może on jest zwyczajnie niedojrzały?

Ale kto z nas jest?

Elijah jest, słyszę głos w mojej głowie.

Tak, Elijah jest dojrzały.

To mi przypomina, że dziś znów mam zajęcia teatralne.

Mam nadzieję, że Aaron się pojawi i nie będę musiała znów całować Elijaha.

Boże, Damon nas zabije jak się dowie.

Wychodzę spod prysznica i wycieram włosy ręcznikiem. Nie podejrzewam, że Damon dysponuje czymś takim jak suszarka, więc muszę jeszcze iść do siebie.

Kiedy wychodzę z łazienki, Damon wciąż leży na łóżku, ale ma już ubrane jeansy i skarpetki.

- Wychodzę - mówię do niego i wkładam szybko swoje spodnie i koszulkę.

- Dokąd idziesz? - pyta głosem wypranym z emocji.

- Mam dziś próbę - informuję go.

Odwraca się natychmiast i wstaje z łóżka. Podchodzi do mnie bliżej, a w jego oczach widzę dziwną mieszankę złości i strachu.

Sire bondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz