Elena's POV
Rano, wszystko wraca do normy. Damonowej normy. Budzi się i widząc mnie obok siebie, odwraca się do mnie plecami. Leży na brzuchu w ciszy i nic nie mówi.
- Mam sobie iść? - pytam, a w mostku czuję znów ten zawód co zwykle.
- Jak chcesz - mówi zduszonym przez poduszkę głosem.
Nie widzę jego twarzy i nie wiem jakie emocje nim targają.
W nocy było już przecież tak dobrze.
Jego słowa.
To co mówił, było zupełnie oderwane od rzeczywistości w jakie znów się znajdujemy.
Powiedział to wszystko w przypływie emocji i dlatego, że był pijany, a teraz wytrzeźwiał i najwyraźniej tego żałuje. Niby mogłam się tego spodziewać, ale nie radzę sobie z tym.
To nie jest normalne, jak powiedział Elijah.
Damon nie jest normalny.
Pytanie tylko, dlaczego? Dlaczego jest takim gnojem!
Nie wiem, ale też nie mogę zapytać. Wpadnie w złość i znów wyrzuci mnie za drzwi. Co to w sumie zmieni? Nic. Już i tak się czuję jakby to zrobił. Jakby wywalił mnie za drzwi i to nagą!
Wstaję i choć najchętniej wyszłabym i trzasnęła drzwiami, postanawiam wziąć prysznic w jego łazience.
Nie obchodzi mnie czy mu się to podoba czy nie.
- Dokąd idziesz? - pyta szorstko, ale z nutą niepokoju w głosie.
- Pod prysznic - odpowiadam beznamiętnie.
- Aha - wzdycha i wciąż leży nieruchomo i wpatruje się w ścianę.
Przechodzę przez pokój zupełnie naga, ale kiedy staję w drzwiach, widzę, że się za mną nie obejrzał.
Zamykam za sobą drzwi, ale nie przekręcam kluczyka pod klamką. I tak nie przyjdzie.
Znów prysznic i znów spływające ze mnie emocje. Szampon Damona i ten miły jego zapach, drażnią we mnie ten nerw, który drga we mnie od kiedy go spotkałam po raz pierwszy.
To jest nie do zniesienia.
Nie wiem co mam o tym wszystkim sądzić i łzy bezsilności pieką mnie pod powiekami. Z jednej strony jest bezdusznym chamem, a z drugiej mówi mi, że mu na mnie zależy.
Ewidentnie nie radzi sobie z emocjami. Może on jest zwyczajnie niedojrzały?
Ale kto z nas jest?
Elijah jest, słyszę głos w mojej głowie.
Tak, Elijah jest dojrzały.
To mi przypomina, że dziś znów mam zajęcia teatralne.
Mam nadzieję, że Aaron się pojawi i nie będę musiała znów całować Elijaha.
Boże, Damon nas zabije jak się dowie.
Wychodzę spod prysznica i wycieram włosy ręcznikiem. Nie podejrzewam, że Damon dysponuje czymś takim jak suszarka, więc muszę jeszcze iść do siebie.
Kiedy wychodzę z łazienki, Damon wciąż leży na łóżku, ale ma już ubrane jeansy i skarpetki.
- Wychodzę - mówię do niego i wkładam szybko swoje spodnie i koszulkę.
- Dokąd idziesz? - pyta głosem wypranym z emocji.
- Mam dziś próbę - informuję go.
Odwraca się natychmiast i wstaje z łóżka. Podchodzi do mnie bliżej, a w jego oczach widzę dziwną mieszankę złości i strachu.
CZYTASZ
Sire bond
FanficDOTYKA jej... ale nie to GDZIE ją dotyka, a to, JAK ją dotyka, decyduje, czy ona czuje się przy nim bezpiecznie. Nie to, JAK ją dotyka, a DLACZEGO ją dotyka, decyduje, czy ona się przed nim otworzy. To nie jego DOTYK ma tak duże znaczenie jak energi...