#56

338 19 8
                                    

Elena's POV

Póki leżymy w łóżku, znajdujemy się w naszej bańce, ale im dłużej to trwa, wiem, że bańka musi pęknąć i znów zaleje nas rzeczywistość.

Damon milczy i przytula mnie do piersi.

Nie poszłam dziś na zajęcia teatralne, ale nie dlatego, że o to prosił, bo to przecież nie rozwiązuje sytuacji. Nie mogę na nie nie chodzić w ogóle. Nie poszłam, bo nie chciałam żeby targało nim to uczucie zdrady. Nie chciałam żeby się bał, jak zawsze boję się ja. On zabrał mój strach, więc chciałam zabrać jego. Udało mi się. 

- O czym myślisz? - pyta szeptem, gładząc mnie po ramieniu.

Jeszcze nigdy mnie tak nie przytulał. To dziwne uczucie, ale przyjemne.

- O niczym - kłamię, a on daje się oszukać.

Leżymy, a sytuacja jest coraz bardziej napięta. Czuję to i boję się. Nie wiem kiedy znów zapyta o pocałunek z Elijahem.

- Może obejrzymy jakiś film? - proponuję.

Damon sięga po pilot leżący na szafce i podaje mi go.

- Włącz co chcesz - mówi bez emocji.

Włączam telewizor i skaczę po kanałach, czekając aż każe mi się zatrzymać.

On jednak pochłonięty swoimi myślami, w ogóle nie reaguje. Zostawiam więc Discovery, jak za pierwszym razem kiedy u niego nocowałam.

  Z ekranu mówi do nas Bear Grylls jak przetrwać w amazońskiej dżungli w Ekwadorze. W ogóle go nie słucham i mam wrażenie, że Damon też nie.  

Choć go nie widzę, bo opieram się o jego bark, policzkiem leżąc na jego piersi, czuję, że się uśmiecha.

Przypomina mu się to co mi i cieszę się z tego. Znamy się bardzo krótko, ale mamy już wiele wspólnych wspomnień. To chyba dobrze.

Nie mam jednak odwagi na niego spojrzeć.

Mija południe, a my nadal nadzy leżymy w jego łóżku. Jego telefon dzwoni kilka razy, ale go ignoruje. Kiedy dzwoni mój podnoszę się i chcę po niego sięgnąć. Zatrzymuje mnie obejmując w talii i ciągnąc kładzie mnie na sobie.

- Nie odbieraj - nakazuje.

- Muszę, za chwilę popołudnie, ktoś zacznie mnie szukać - śmieję się nerwowo.

- Tylko dziś - mruczy i przyciska swoje usta do moich.

- Tylko dziś - daję się namówić.

Jego usta wciąż są czułe.

Tak bardzo czułe, że to aż boli kiedy pomyślę co się stanie kiedy bańka pęknie.

Gdy pęknie.

Bo pęknie. To tylko kwestia czasu.

Wiem o tym i chyba wolałabym być na to gotowa, ale nie wiem jak to zrobić, żeby się przygotować.

On tymczasem zdaje się być w dobrym humorze, ale to do niego takie niepodobne. Takie NIENORMALNiE-normalne zachowanie.

Nie wiem jak się z nim obchodzić gdy się tak zachowuje. Nie wiem kim wtedy jest i zaczynam się bać.

Autentycznie strach mnie paraliżuje.

Co jeśli nagle się zmieni?

Nie, to przecież niemożliwe. Nie Damon.

Ale co jeśli przestanie być tym, w którym się zakochałam.

Boże, zakochałam się?

W Damonie?

Sire bondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz