#26

349 22 72
                                    

Damon's POV

Gówno prawda.

Gilbert się nie liczy.

Nie wiem dlaczego mi tak na tym zależy, bo teraz kiedy ją całuję, kiedy jej usta całują mnie, gdzieś w głębi rodzi się we mnie dziwne przekonanie, że chciałbym żeby to zostało tylko między nami, a słowa, które przed chwilą wypowiedziałem wydają mi się prawdziwsze, niż kłamstwo które chciałbym żeby za tym przemawiało.

Ta dziewczyna porąbała mi w głowie jeszcze bardziej niż już mam.

Od blisko tygodnia czekam żeby znów ją pocałować. Za długo. Chcę to robić częściej. Teraz to wiem, kiedy jej usta znów dotykają moich.

Ta ich miękkość, zapomniałem już jakie są miękkie i jak to jest ją czuć na swoich ustach. Ona przypomina mi o tym, że kiedyś byłem inny i odczuwałem takie rzeczy.

Dziś też czuję, przy niej. Nie wiem dlaczego.

Co zmieniła, że to czuję? Że mój mózg rejestruje takie rzeczy.

Pocałunek się kończy, a ja już chciałbym pocałować ją jeszcze raz, żeby to poczuć i sobie przypomnieć. Znów być tym dawnym mną.

Patrzę na nią, a jej brązowe oczy mrugają kilka razy. W mojej głowie panuje chaos kiedy to robi. Trzepocze tymi długaśnymi rzęsami, a mi drży coś w środku. Jakby serce na krawędziach było rażone prądem. Opuszcza wzrok, a ja stoję jak palant.

Jest zmieszana. Widzę to, ale ja też jestem. To takie dziwne uczucie.

Kurwa!

Jakim cudem. Przecież to nie możliwe. Nigdy już miało mi się to nie przytrafić. Miałem na to nie pozwolić.

- Muszę iść - mówię, a ona znów podnosi na mnie wzrok.

- Co? Gdzie? - pyta jakby się nad tym w ogóle nie zastanawiała co mówi.

- Po prostu muszę... nie twoja sprawa - odpowiadam szorstko.

Odpycham ją, a ona krzyżuje ręce na piersi.

- Och, no tak... - zaczyna kpiąco - nie moja sprawa, oczywiście nic nie jest moją sprawą, zapomniałam, że tylko ty możesz dyrygować ludźmi i rządzić się ich przestrzenią osobistą - mówi z wyrzutem.

- O co ci chodzi? - pytam, bo muszę czymś zamaskować to, jak się czuję.

- Nie! Pytanie brzmi o co tobie chodzi?! - podnosi głos i patrzy na mnie z wyrzutem.

Jak ona układa to w głowie, że zawsze tak szybko wie o co zapytać. Zawsze ułoży to tak, że przekręci twoje słowa i wytknie ci je. Teraz zrobiła dokładnie to samo. Zrobiła ze mnie wariata, a to przecież ja potrafię lepiej niż kto inny operować słowami.

Pewnie mnie przejrzała. Wie, że chcę ją wykorzystać.

Ale ja już chyba nie chcę.

Albo wręcz przeciwnie. Nie domyśla się, że mam ukryty cel i liczy na coś, na związek, randkę cokolwiek, a to jest dla mnie nieosiągalne, nie mogę jej tego dać.

Muszę stąd wyjść. Natychmiast.

- Chcesz czegoś ode mnie? Masz jakiś cel? - pyta uderzając prosto w sedno - czy to chwilowa zachcianka?

Czyli jednak, liczy na coś. Sądzi, że mi się podoba.

Tylko nie to, błagam.

Stoimy chwilę w ciszy i widzi, że nie dostanie odpowiedzi.

- Jeśli mi nie odpowiesz ... - grozi mi stawiając warunek.

- To co? - warczę natychmiast na nią przyjmując wyzwanie.

Sire bondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz