#9

419 24 36
                                    

Damon's POV

- Z kim dokładnie? - zadaje pytanie podejrzliwym głosem, od którego już zaczyna mnie boleć głowa.

- Z nikim ważnym - odpowiadam.

Nie wiem dlaczego, ale nie chcę jej powiedzieć z kim. To znaczy wiem dlaczego, przecież to był jej brat, ale nie chcę żeby wiedziała. Chcę ją trochę potorturować, a gdybym jej powiedział, wyszłaby natychmiast i nie miałbym zabawy. Plan nie do końca wypalił tak jakbym chciał, bo jesteśmy w moim pokoju zamiast w jej, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Chciałem ją odprowadzić do JEJ pokoju i tam wziąć co by mi się podobało, żeby rano zdenerwować tym Gilberta. Może bym ją tylko pocałował, a może i przeleciał, a teraz to trochę niemożliwe. Nie u mnie w pokoju.

- Nic ci nie jest? - pyta, jakby ją to, kurwa, obchodziło.

- Jak widać stoję na własnych nogach, to chyba nic - rozkładam ręce.

- Przyjechała straż? - znów zadaje pytanie.

- Nie - odpowiadam krótko.

- Ktoś widział jak się bijecie? - znów pyta.

- Może kilka osób - znów odpowiadam. Sam, kurwa, nie wiem po co.

- Boli cię to? - zadaje kolejne pytanie, a ja czuję jak zaczyna mi działać na nerwy.

- Nie - odpowiadam zdenerwowany.

- Dezynfekowałeś to? - strzela kolejnym pytaniem.

Dosłownie torpeduje mnie pytaniami i mam ochotę wyrzucić ją za drzwi.

- Zawsze jesteś taka, kurewnie denerwująca? - pytam wprost bo za chwilę oszaleję jak zada mi jeszcze jedno pytanie.

Sądziłem, że usiądzie w ciszy i poczeka parę minut, a ja rano będę mógł zdenerwować jej brata, że była w nocy w moim pokoju. Przeliczyłem się, bo to przecież młoda Gilbertówna. Jest tak samo irytująca jak jej braciszek i chyba byłem głupi, zakładając, że mi się do czegoś przyda.

- Wybacz, że się tobą przejęłam - mówi i przewraca oczami. 

- Przeje... co? - dopytuję, w totalnym szoku.

- Przejęłam się, nie słyszysz? Jesteś głuchy? - pyta z pretensją - nikt się nigdy tobą nie przejmował?

Patrzy prosto na mnie tymi swoimi osądzającymi mnie oczkami, a ja czuję się dziwnie, bo owszem, moi rodzice wiecznie się mną przejmują i są tak samo irytujący jak ona. Starzy tylko udają, że ich to obchodzi, a ona... Ledwo się znamy, a ona się mną przejmuje. To absurdalne.

Złości się przy tym, ale podoba mi się ta jej złość. Jest taka... urocza.

Kurwa, jaka?

Urocza. Tak, inne stwierdzenie tu po prostu nie pasuje. Jest zajebiście słodko urocza, aż do porzygu.

- Nic mi nie jest - odpowiadam nieco zbity z tropu tym, jak o niej pomyślałem.

 Zdejmuję koszulkę, a ona odwraca natychmiast wzrok i patrzy gdzieś w bok. Jest zmieszana i bawi mnie tym niesamowicie.

- Nigdy nie widziałaś chłopka bez koszulki? - śmieje się gdy to mówię.

- Nigdy żaden się przede mną nie rozbierał bez ostrzeżenia - odpowiada.

- A brat? - pytam rozbawiony.

Znów na mnie zerka, ale tym razem jest zdegustowana.

- Chyba nie muszę ci tłumaczyć jak to jest mieć brata? - pyta, dając mi do zrozumienia, że bracia są dla dziewczyn aseksualni.

Sire bondOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz