Damon's POV
Otwiera po jakiejś chwili. Ma mokre włosy, a w ręce trzyma ręcznik.
- Dlaczego nie otwierasz? - pytam prawie na nią warcząc.
- Ubierałam się - tłumaczy krótko.
- Byłaś pod prysznicem? - zaczynam ją przesłuchiwać.
- Tak - odpowiada i odwraca się ode mnie.
Patrzę krótko w stronę łazienki na korytarzu, a potem wchodzę do pokoju. Moja paranoja rośnie. Czuję jak pełznie mi pod skórą.
- Dlaczego nie weźmiesz go u mnie, przecież mam łazienkę w pokoju - mówię z pretensją.
- Tu mam większość kosmetyków - znów odpowiada, ale w jej głosie słyszę, że się broni.
Na pewno kryje się za tym coś innego.
- Tak długo brałaś prysznic? - pytam już rozzłoszczony.
- Zbierałam jeszcze książki - odpowiada bez emocji i pokazuje mi torbę leżącą na łóżku.
W ogóle się nie przejmuje tym, że na nią prawie krzyczę. Zabieram torbę z łóżka i odwraam się do wyjścia.
- Zabrałaś wszystko co ci potrzebne? - pytam.
- Tak - odpowiada jednym słowem.
- Suszarkę też? - pytam jak ojciec, córkę.
- Nie, poczekaj - mówi i sięga do szafki.
- Przecież jest u mnie - mówię i już wiem, że coś ukrywa.
Wzrok ma rozbiegany i plącze się w tym co robi. Coś przede mną ukrywa i dostaję od tego pierdolca.
Nie wiem co się dzieje i zaczyna we mnie wrzeć krew, ale nie pytam. Nie chcę wiedzieć. Nie chcę słyszeć, że mnie zostawia. Nie wiem dlaczego tak obsesyjnie o tym myślę. Każda zmiana jej nastroju powoduje w moim umyśle alarm. Boję się. Nie wiem dlaczego.
Chyba zdaję sobie powoli sprawę z tego, że nie zasługuję na nią i to dlatego. Próbuję kontrolować każdy jej ruch żeby wiedzieć kiedy będzie chciała ode mnie odejść i chcę temu zapobiec. To jakieś pojebane.
Ale ona tak bardzo mi się podoba. Tak bardzo jej pragnę. Zmienię się. Będę lepszy. Dla niej. Obiecam jej to jeśli będę musiał.
Chwilę później jesteśmy w moim pokoju.
Jutro zaczynam pracę w wydawnictwie na dobre. Muszę tam spędzić pół dnia. Nie wiem jakim cudem wytrzymam bez niej tych kilka godzin. Nie chcę tam iść, nie mówiąc o tym, że ona ma jutro znów zajęcia teatralne.
Kurwa!
Elena milczy. Kładzie się na łóżku i włącza telewizor.
To jest nie do zniesienia.
Kładę się obok niej, a ona cała sztywnieje. Czuję to i nie jestem w stanie nic zrobić.
Kurwa! Nie wiem o co chodzi!
Oglądamy telewizję w milczeniu, ale obiecałem, że jej nie dotknę dopóki nie zrezygnuje z zajęć. Z tym, że jej to chyba odpowiada. Jakby było jej to na rękę.
Kurwa!
Zerkam na nią, a ona wydaje się być senna, ale wciąż czujna. Bo jak tylko na nią spoglądam spina się, a ja czuję jakbym wywoływał w niej strach.
Leżę więc obok niej i już na nią nawet nie zerkam. Nie wiem skąd to milczenie, nie wiem dlaczego tak bardzo dziś się wycofała. Przez to, że nakrzyczałem na nią za tą kawę? Czy o to, że nie chciałem żeby sama szła do pokoju?
CZYTASZ
Sire bond
FanfictionDOTYKA jej... ale nie to GDZIE ją dotyka, a to, JAK ją dotyka, decyduje, czy ona czuje się przy nim bezpiecznie. Nie to, JAK ją dotyka, a DLACZEGO ją dotyka, decyduje, czy ona się przed nim otworzy. To nie jego DOTYK ma tak duże znaczenie jak energi...