Elena's POV
Rano budzi mnie podejrzana cisza. Kiedy otwieram oczy widzę Damona gdy siedzi naprzeciwko mnie na krześle i wpatruje się we mnie.
Jestem wyspana i wiem, że spałam na tyle długo, żeby zaspać na zajęcia, dlatego to również daje mi natychmiast do myślenia.
Siadam na łóżku i przecieram oczy.
- Dzień dobry? Czy dzień zły? - pytam tak jak wczoraj, ale on się nie uśmiecha.
Czyli "dzień zły".
Jak zwykle.
- Która godzina? - pytam, ale grymas na jego twarzy nie znika i odzywa się dopiero gdy sięgam po telefon żeby sprawdzić.
- Południe - informuje mnie, a ja otwieram szeroko oczy, zaskoczona.
- Jak to możliwe? - pytam i sprawdzam moją komórkę - przecież nastawiłam ... - nie kończę zdania tylko włączam telefon.
Jestem pewna, że nastawiłam budzik.
- Wyłączyłem - mówi bez emocji i bez poczucia winy.
- Dlaczego to zrobiłeś? - pytam i czuję, że zaczynam się złościć.
- Bo chciałem żebyś się wyspała - mówi od niechcenia i wstaje idąc do łazienki.
- A jaka jest prawda? - pytam, bo wiem, że skłamał.
Nie znam prawdziwego powodu, ale wiem, że nie chodziło mu o to żebym się wyspała. Domyślam się, że chodziło mu o moje zajęcia teatralne.
Zatrzymuje się w drzwiach do łazienki i jakby chce coś powiedzieć, ale się nie odwraca i nic mi nie odpowiada. Wchodzi i zamyka za sobą drzwi. Natychmiast wstaję i idę za nim. Otwieram drzwi bez pukania i wchodzę do środka.
- Jaka jest prawda? Odpowiadaj! - prawie na niego krzyczę.
- Nie chciałem, żebyś szła na zajęcia, zanim ich nie zmienisz - odpowiada bez zająknięcia, a mi opada szczęka.
On mówi poważnie?
- Przecież wcale ich nie zmienię - odpowiadam równie bezpośrednio co on.
Zbliża się do mnie z zaciętą miną i staje bardzo blisko.
- Obiecałaś - cedzi przez zęby - wczoraj w łóżku mi to obiecałaś - mówi dobitniej.
- Nie chciałam żebyś przerywał... to co robiłeś...
- Nazwij rzecz po imieniu, Elena - irytuje się na mnie za to, że nie potrafię mówić w taki otwarty sposób jak on o seksie - przeleciałem cię palcami, ZROBIŁEM CI PALCÓWKĘ, i wtedy mi to obiecałaś! - podnosi na mnie głos.
To obleśne i wulgarne co mówi i wściekam się jeszcze bardziej.
- Chyba mi nie uwierzyłeś? Obiecałabym ci wtedy wszystko! - też podnoszę głos i zaciskam zęby.
Jak mógł tak pomyśleć, że zmienię zajęcia bo mnie ... przeleciał palcami!!!
- Obiecałaś i póki nie dotrzymasz słowa... - grozi mi, ale mu przerywam zanim dokończy zdanie.
- To co?! - wydzieram się na niego.
- To więcej cię nie przelecę! - wrzeszczy na mnie.
Patrzę na niego zdumiona przez chwilę, a potem zaczynam się śmiać, a on niewzruszony moim śmiechem, z grymasem na twarzy, puszcza wodę pod prysznicem. Odwraca się znów do mnie i chce ściągnąć ubranie. Obrzuca mnie karcącym spojrzeniem i chwyta za ramiona. Wystawia mnie przed drzwi łazienki i zamyka je tuż przed moim nosem.

CZYTASZ
Sire bond
FanfictionDOTYKA jej... ale nie to GDZIE ją dotyka, a to, JAK ją dotyka, decyduje, czy ona czuje się przy nim bezpiecznie. Nie to, JAK ją dotyka, a DLACZEGO ją dotyka, decyduje, czy ona się przed nim otworzy. To nie jego DOTYK ma tak duże znaczenie jak energi...