Koniec

161 9 14
                                    

No i nadszedł ten czas. Pewnie dość niespodziewanie, wiem. Jednak w tym właśnie momencie kończy się historia Jack'a i Jill...Chociaż tak właściwie, to wręcz przeciwnie, zaczyna się nowy rozdział ich życia. Co do ich dalszych losów, nie wiem jeszcze, jak się potoczą ani tym bardziej, czy to opiszę. Na razie nie czuję jakiejś wybitnej potrzeby kontynuowania tego opowiadania, choć może kiedyś, w przyszłości... Pewien zarys fabuły już mam, dość początkowy, więc kto wie?:D

Chciałam bardzo podziękować wszystkim za gwiazdki i komentarze, które niesamowicie mnie podbudowywały i sprawiały, że miałam ochotę to pisać. Tak jak napisałam w opisie, jest to moje pierwsze opowiadanie na wattpadzie. Teraz mam już ich trochę więcej, ale to dzięki temu fanfikowi w ogóle powstała cała reszta. I dzięki ludziom, którzy to wszystko czytają i w ten sposób dodają motywacji do dalszego pisania. Jestem wam niesamowicie wdzięczna UwU

No to teraz coś, z czego chcę zrobić moją tradycję, innymi słowy, jakie głupie pomysły miałam w trakcie pisania tego fanfika.

*Misiek po Mary (ktoś go jeszcze pamięta? XD) oraz nazwa lunaparku miały odegrać większą rolę, Jill miała może znaleźć szyld z poprzednią nazwą, z miśkiem, jako jej pamiątką po Mary, też miałam wymyślić jakąś akcję, ale ostatecznie je sobie odpuściłam, bo uznałam, że byłoby tego za dużo.

*Zalgo chciał dorwać Hopkinsa, gdyż ten, jako że umiał już złapać i uwięzić Eleanor, mógł wkrótce i dla niego stać się zagrożeniem. Na początku chciałam, żeby demon chciał się zemścić za krzywdy wyrządzone Eleanor, ale potem pomyślałam...Kurde, to Zalgo, on by miał gdzieś, co ktoś zrobił jakiejś tam demonicy, nawet jeśli trzymał się z nią blisko. Trza mu dać lepszy powód XD

*Jack miał zerwać z Jill w trakcie opowiadania i potem by do siebie wrócili

*Jack miał ułożyć dla Jill serce z kości, ale nie mia tego, bo o tym zapomniałam i potem już nie chciałam tego na siłę nigdzie wciskać

*Jill miała urodzić dziecko. Potem uznałam, że to głupie, bo kurde jak, więc porzuciłam ten pomysł. Ale kilka rozdziałów z objawami ciąży już było i spekulacje były. Uznałam, że jednak niech będzie w tej ciąży, w końcu to fanfik, będzie beka. Ale później stwierdziłam, że trzeba jednak temu dodać trochę powagi, szanujmy się, oni nie mogliby zostać rodzicami, chociaż...kto im zabroni XD

*No i największa drama na koniec. W przypadku Jill i Jack'a jest różnie, niektórzy uznają ich za rodzeństwo, choć chyba nigdzie nie jest to powiedziane wprost. Ale w przypadku Candy'ego i Cane...No tu jest gorzej, bo jak ktoś czytał creepypastę Candy Pop and Candy Cane, to tam jest wprost napisane, że oni są BLIŹNIAKAMI. A u mnie byli parą... Ale! Jeszcze raz się usprawiedliwię. Zaczynając to pisać, wiedziałam, że istnieje Candy Pop i znałam jego creepypastę. Wiedziałam, że istniej Candy Cane, ale historii z nią jeszcze nie znałam, nie wiedziałam nawet o jej istnieniu. Myślałam, że to po prostu taka damska wersja Candy'ego, którą jedni biorą za jego siostrę, inni za dziewczynę i, mówiąc wprost, byłam pewna, że mogę sobie wybrać, kim Cane dla niego jest. No więc nie, to jego siostra. Bliźniaczka. Nie popełniajcie mojego błędu i nie shipujcie ich ( ಠ ͜ʖಠ)

Naprawię CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz