Pool spojrzał na ekran, z którego patrzył na niego miliarder. Uśmiechnął się i usiadł pod ścianą.
-Cześć, słyszysz mnie tam?
-Słyszę...
-Ej a gdzie mogę kupe zrobić? Coś mnie ciśnie a nie widzę tutaj żadnego wiadra.
-I się zaczyna.. Słuchaj, od ciebie zależy to, jak będziesz traktowany, ja chcę tylko przeprowadzić kilka badań..
-No dobra ale najpierw muszę na kibel, bo zaraz pokój zmieni kolor.
Stark rozłączył się, a ekran zgasł. Mężczyzna napisał do May, żeby powiedzieć jej o tym, dlaczego wyszedł niezapowiedzianie..
Nie wiedział tak do końca, gdzie się znajduje, bo obudził się już w pokoju.
Trzymał go jeszcze kac, ale postarał się myśleć na trzeźwo. Wstał i rozejrzał się po pokoju. Nigdzie nie było żadnej kamery, co wzbudzało jego niepokój.Nagle drzwi do jego pokoju otworzyły się znikąd.
-A JEDNAK BYŁY TU DRZWI.. Dobrze wiedzieć.
-Nie gadaj, dawaj ręce. - Tony stał w towarzystwie dwójki ochroniarzy. Wyciągnął kajdanki.
-Po co to.
-Nie umiem ci jeszcze ufać..
-A mogę do..
-TAK, POJDZIESZ DO TOALETY.
-D Z I Ę K U J Ę
Skuł mu nadgarstki i zaprowadził korytarzami do ubikacji. Przed wejściem poluzował uścisk, aby mógł się bezproblemowo załatwić. Po dobrych 10 minutach wyszedł, wytarł dłonie w spodnie i włożył spowrotem do kajdanek.
Ruszyli dalej, jednak tym razem w stronę przeciwną, niż jego pokój.
-Gdzie mnie zabieracie...?
-Do sali.
Nastała cisza, wszyscy szli zdecydowanym krokiem, pilnując, aby Deadpool nie próbował się wymknąć.
-Gramy w jakiegoś króla ciszy czy jak? Dobra najwyżej od teraz, bo chyba zjebałem. Trzy, czte-ry.
-Możesz ucichnąć.
-Przegrałeś, ojoj.
-Cisza!
-Okej mamo...
Skręcili i weszli do chłodnej sali, ze stołem i sprzętem wyglądającym jak szpitalny.
-Osz kurna.. Mam złe wspomnienia z takimi miejscami...
-Słuchaj teraz uważnie Deadpool.. Albo jak wolisz, Wade. Chcę sprawdzić Twoją wytrzymałość na różne czynniki, podatność na ból i tym podobne.. Jednym słowem przeprowadzić na tobie badania.
-No cóż, miło by było wrócić do przeszłości i poczuć się trochę jak na początku tego pierdolnika, ale muszę odmówić...
-W takim razie nie dajesz mi wyboru.
Tony pstryknął palcami i obydwaj ochroniarze złapali Poola, uniemożliwiając mu ruch. Stark podniósł ze stołu obrożę.. Wyglądała zupełnie inaczej, groźniej... mocniej. Zacisnął mu ją na szyi i kazał położyć go na metalowym łóżku z pasami.
Uwolnił jego ręce tylko po to, żeby za chwilę znowu zacisnąć je na zimnych brzegach łoża.. Mężczyzna wzdrygnął się, gdy poczuł chłód bijący od metalu.
Nie miał juz żadnej drogi ucieczki.. Poczuł, że obroża znów uwalnia skutki jego choroby. Wróciły duszności i ten ból, który przeszywał go od środka.
Zacisnął oczy, musiał wytrzymać. Miliarder odesłał ochronę do siebie, zostali tylko on i Pool.
-Pobiorę teraz próbkę, nie wierć się.
-A słuchaj, ty prasujesz tylko koszule czy jakieś spodnie też..?
-Co?
-Bo jesteś żelazko człowiek co nie. - Zaśmiał się histerycznie ze swojego żartu, twarz mężczyzny jednak nie wykazywała rozbawienia.
-Czy możesz się przymknąć chociaż na 5 minut? - Wbił igłę w jego brzuch.
Wade zamilkł, gdy poczuł ukłucie. Stark pobrał mu krew i odwrócił się do stołu. Wstrzyknął w miejsce pobrania jakąś nieokreśloną substancję i zakleił małą rankę plastrem.
Pool zakaszlał, robiło mu się niedobrze.. Bez mocy był zwykłym, chorym na raka facetem, który mógł umrzeć w każdej chwili...
***
Peter nie mógł zasnąć, już od dobrej godziny patrzył przez okno. Wtedy zobaczył nadjeżdżający samochód i stającego przed nim Tony'ego. Miał na sobie Edith..
-Co on może robić... O NIE, WADE.
Zerwał się od razu i przybliżył twarz do szyby. Gdy tylko auto odjechało, wyjął z szafy swoje stare wyrzutnie. Musiał otworzyć drzwi.. Żałował, że nie wziął tego klucza..
Rozejrzał się dookoła, co jeśli wyjdzie oknem, ukradnie klucz spod lady, a później wróci do pokoju..?Nie myśląc dłużej szarpnął za klamkę i otworzył okno. Zawisnął tuż nad ziemią na pajęczynie, przyczepionej do ściany. Odetchnął z ulgą, kładąc stopy na podłożu. Powoli obszedł budynek, zbliżając się do wejścia.
Prosił teraz tylko o coś, co odsunęłoby "recepcjonistkę" od lady.. Nie stał tam dłużej niż pięć minut, kiedy kobiecie nagle zadzwoniła komórka. Odebrała ją z uśmiechem i zaczęła ożywioną rozmowę, pełną żartów i komplementów. W pewnym momencie odwróciła się i weszła do jakiegoś pokoju służbowego.
To jego szansa! Bezszelestnie, ale zwinnie podbiegł do lady i przeskoczył ją, nie miał zbyt dużo czasu. Przeszukał wszystkie małe dziurki i szufladki pod blatem. Nigdzie nie było klucza..
-Kurde.. - spojrzał jeszcze raz, została mu jedna szufladka, w dodatku zamknięta na kod.
Podreptał do niej na czworaka i zaczął odgadywać hasło. Czas uciekał, a dłonie pociły mu się okropnie.. Pomyślał chwilę.. Co mógłby wybrać Tony, trzy cyferki... Szczęśliwy traf - 777. Wykręca kod i słyszy, jak coś przestawiło się w środku.
Szarpnął.. jest!Wziął klucz, pozamykał szafki i wybiegł spowrotem na dwór. Wdrapał się po pajęczynie do pokoju, zamknął okno i położył się na podłodze, oddychając ciężko. Stres opadł. Spojrzał na klucz i uśmiechnął się pod nosem. Udało mu się...
***
Po kilkunastu minutach leżenia na stole, Wade w końcu odezwał się, próbując rozruszać trochę rozmowę.
-Ej mam pytanie.
-Jakie.
-DO KOGO DZWONISZ JAK BRAKUJE CI ŻELAZA.. DO...
Stark położył mu dłoń na usta. Poczuł, jak coś mokrego mu jej dotyka.
-CO DO.. CO TY ZROBIŁEŚ.
-DZWONISZ DO IRON MANA HAHAHAHA
Mężczyzna włożył mu do ust chustę i podłożył jej końce pod głowę, chociaż tak mógł na chwilę go uciszyć.
-Jutro kolejny raz pobiorę próbkę, tylko tym razem po wpływie jednego z czynników.. Ale najpierw zadam ci kilka pytań...
Przyłożył do jego szyi malutkie urządzenie wyglądające jak długopis.
-Dobranoc.
-Co? - mruknął przez materiał.
Strzelił, a Pool niemalże od razu zamknął oczy..
Obudził się ponownie w małym pokoiku.. Nie wiedział, która jest godzina, jak się tu znalazł, ani co Stark mu zrobił, ale mógł się domyślić, że był to dopiero początek zabawy...
______________________________________
CZYTASZ
Wypełnić Misję... // Spideypool
FanfictionPo zaproszeniu przez Starka wszystkich Avengersów do bazy bohaterów, młody Spider-Man musi złapać wyznaczonego mu kryminalistę.. Dalszy ciąg zdarzeń zmusi go do ciężkich wyborów i wyrzeczeń. Będzie musiał zadecydować, posłuchać rozsądku, czy pójść z...