78. "Ulewa"

372 32 23
                                    

Jak może zagiąć Flasha..? Ma tylko krótki, w dodatku nielegalnie zdobyty, filmik z kamer, na którym zwyczajnie wchodzi pomiędzy drzewa i krzaki. To raczej nie wiele zmieni. Dalej wygrywał...

Parker spojrzał w sufit i zaczął zastanawiać się jeszcze intensywniej. Jego znajomy nie był zbyt inteligentny, czy jakoś nadzwyczajnie sprytny, dlatego akurat tu mógł mieć przewagę. Może jakiś układ? Albo wystarczy poprosić..

-Petuś, co tak milczysz. Masz twoje dowody...

-Ale to dalej za mało... Bo co niby z nimi zrobie?

-Hm..

-Ja nie chcę jutro iść do szkoły.. Boję się, że wszystko się zmieni, jak prawda tak nagle wyjdzie na jaw.

-Flash to debil. Kto mu uwierzy...

-Wszyscy. Ma film, na którym odcinam Spectro głowę, w dodatku bez maski... Z tego co widziałem, to pewnie załapał tez fragment, gdzie ty też byłeś bez niej...

-Mniejsza o mnie, mnie każdy ma w dupie, więc to tam chuja da. Ale ty...

-Przed chwilą krzyczałeś na mnie, bo podobno nic się nie stanie jak się wyda, a teraz ci mnie żal..?

-Nie żal... Bardziej boję się, że nie zdążysz dotrwać normalności, gdy każdy już się z tym pogodzi... Bo nawet teraz, gdy nic jeszcze nie wiadomo, jesteś nieustannie nerwowy i przez to płaczesz..

-To dlatego, że jestem szkolną porażką! A jak ten idiota prześle filmiki do szkolnej telewizji, to nie będę już tylko Spider-Manem, ale i mordercą..

-Hola hola.. Zaraz, ty porażką?? A myślałem, że to ja jestem popierdolony... Skarbie, twoje oceny są wyższe niż moj poziom IQ.

-Czyli nie za wysokie.. - Tony włączył swoje dwa słowa.

-Stój dziób Stark.. Psujesz chwilę.. W każdym razie. - Chrząknął. - Nie jesteś żadnym mordercą. Pokonałeś kogoś, kto gdyby nie ty, rozwaliłby najpewniej całe miasto, albo nawet kontynent.

-No ale.. Bo co chwilę śni mi się, że zrobiłem mu taką krzywdę tylko dlatego, że byłem wściekły... Nawet w swoich oczach wyglądam jak potwór..

Pajączek wyjawił swoje skryte wyrzuty. Od samego dnia zbrodni, kłuło go sumienie.. Ale tym razem inaczej niż zawsze. Wahało się i nie dawało spokoju.

-Chyba z nim o tym na spokojnie porozmawiam...

-Co tu jest do rozmawiania? Bierzesz komórkę i usuwasz film.

Zignorował komentarz, przetarł oczy i przysunął się do mężczyzny.

-Okej... Dziękuję Panu. Wade, wrócimy domu..?

-...Jasne, chodźmy.

Złapali się za ręce i wyszli razem z nagraniami przegranymi dla nich przez miliardera. Musieli odłożyć rower na miejsce, a później jakoś dojechać do mieszkania May. Klucz oddadzą Buni później.

Zabrali się w drogę. Na dworzu zaczynało się robić ciemno i chłodno. Parker skrzyżował ręce, gdy odstawiali pojazd i zaczął drżeć. Wiatr był lekki, ale zimny. Przechodził przez cienki materiał koszulki i uderzał w jego drobne ciało.

-Chcesz moją bluzę? - Rozpiął zamek.

-Nie nie, jest okej... Chodźmy dalej..

Pool nie zwrócił uwagi na odmowę. Zdjął z siebie ubranie i nałożył je na małe barki Petera. Ten spojrzał mu w oczy, nie ukrywając wdzięczności i założył ją na siebie, otulając się swoim ulubionym zapachem.

Wypełnić Misję... // SpideypoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz