W nocy Parker przebudził się, słysząc jak Wilson wierci się i wydaje z siebie niepokojące dźwięki. Spojrzał na niego przejęty.
-Nie... Nie! - Krzyknął przez sen.
-Wade?
-NIE...
-Halo, hej! - Potrząsnął nim lekko, próbując wyrwać go z koszmaru.
-...ZOSTAŁ JESZCZE T.. TYDZIEŃ...
-Wade, proszę cię... Jestem tutaj, obudź się... Kochanie?
-..N...NIE! - Usiadł nagle i podskoczył, gdy poczuł na sobie zimny dotyk chłopaka.
-Co to... Co ci się śniło..?
Mężczyzna nie zdołał odpowiedzieć. Spojrzał ślepo w przód, marszcząc czoło. Rozpłakał się żywnie i położył głowę szybko na zgiętych nogach.
-Aż tak..? Chcesz o tym porozmawiać..?
-Idź spać Peter...
-Nie pójdę. Dopóki jesteś w takim stanie, muszę być przy tobie...
-Połóż się..
-Nie!..
-IDŹ SPAĆ DO CHOLERY!.. - Podniósł głos przez łzy i spojrzał mu w oczy.
-Ale... - Zmarszczył brwi. - Chciałem tylko pomóc.
-Zostaw mnie, proszę...
-Jak chcesz.
Wstał, zabrał z szafy nie swój sweter i wciągnął go na siebie. Bez słowa wyszedł z sypialni, zatrzaskując do niej drzwi. Ruszył prosto do łazienki, powstrzymując emocje.. Nie chciał tak szybko pokazać, że zabolał go krzyk Poola.
Usiadł na toalecie i odchylił głowę do tyłu, łapiąc się ręką za szyję. W gardle zrobiła mu się gula, sugerująca że zaraz zacznie płakać.. Powstrzymywał się, jak długo tylko mógł, ale na samą myśl o tym, że ktoś kogo kocha przed chwilą go okrzyczał, łzy napływały mu do oczu.
Ogarnij się Peter.. - Wziął kilka głębszych oddechów i przemył twarz wodą. Faktycznie był chyba zbyt wrażliwy...
Wade leżał, drapiąc się nerwowo po rękach. Sen wytrącił go z równowagi. Dodatkowo czuł w głębi serca, że za bardzo się uniósł w kierunku tak delikatnej istoty, jaką jest Pajączek. Zacisnął powieki i skulił się pod kołdrą. Nie był pewien, czy powinien teraz do niego iść i przepraszać, czy może lepiej dać sobie i jemu jeszcze chwilkę. W prawdzie najlepiej wybiegłby na dwór i nieźle się spił, ale nie chciał robić problemu...
Przemógł się i wstał powoli, przecierając resztki łez. Nie lubił się rozklejać, a już tymbardziej w towarzystwie ludzi, dlatego sam siebie zadziwił niespodziewanym wybuchem płaczu.. Stanął obok łazienki.
-Mały?
-...
-Jesteś zakluczony..?
-Nie.. - Odpowiedział przez zamknięte drzwi.
-Mogę wejść?
-...
-Okej, wchodzę..
Na ziemii obok prysznica zobaczył siedzącego bokiem nastolatka. Powolnym krokiem podszedł do niego i usiadł blisko. Na jego twarzy widać było zaschnięte dróżki, po których spływały wcześniej kropelki łez.
-Przepraszam cię... Jesteś zły?
-Nie...
-Mam Cię przytulić?
CZYTASZ
Wypełnić Misję... // Spideypool
FanfictionPo zaproszeniu przez Starka wszystkich Avengersów do bazy bohaterów, młody Spider-Man musi złapać wyznaczonego mu kryminalistę.. Dalszy ciąg zdarzeń zmusi go do ciężkich wyborów i wyrzeczeń. Będzie musiał zadecydować, posłuchać rozsądku, czy pójść z...